Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sandecja Nowy Sącz słabsza od GKS Tychy. Zła domowa passa trwa w najlepsze

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Piłkarze Sandecji Nowy Sącz ponownie zawiedli na swoim boisku i tym razem nie zdobyli nawet punktu
Piłkarze Sandecji Nowy Sącz ponownie zawiedli na swoim boisku i tym razem nie zdobyli nawet punktu Sandecja.pl
Piłkarze Sandecji Nowy Sącz do starcia z GKS Tychy przystępowali jako siódma siła pierwszej ligi. Tymczasem goście z jednym punktem na koncie mniej zajmowali o jedną pozycję niżej. Było zatem o co walczyć. Poza tym myśląca o awansie do ekstraklasowych baraży "Duma Krainy Lachów" bardzo pragnęła wreszcie wywalczyć wygraną u siebie, co nie udało jej się w pięciu meczach z rzędu przy Kilińskiego 47.

Niestety dla kibiców nowosądeckiego klubu, już po kilku minutach przyjezdni prowadzili dwoma golami. Podopieczni Artura Derbina po prostu zaskoczyli sądeczan na ich boisku. Pisząc wprost, był to wręcz wymarzony początek dla gości. Najpierw pięknym uderzeniem z rzutu wolnego z odległości ok. 30 metrów od bramki miejscowych popisał się Krzysztof Wołkowicz, a kilka minut później ten sam zawodnik posłał celne dośrodkowanie na głowę Wiktora Żytka i było właściwie po zawodach. Gracze trenera Dudka nie wiedzieli co się dzieje, ale, co trzeba im oddać, szybko wzięli się do odrabiania strat.

Już w 28. minucie sądeczanie zdołali zdobyć kontaktowe trafienie. Sędzia za zagranie piłki ręką w obrębie "szesnastki" wskazał na rzut karny, a tego na gola zamienił Łukasz Zjawiński, napastnik wypożyczony do końca sezonu z ekstraklasowej Lechii Gdańsk. Sytuacja powtórzyła się tuż przed przerwą i 20–latek znów wpakował piłkę między słupki zdobywając swoją trzecią ligową bramkę dla nowosądeckiego pierwszoligowca. Warto dodać, że golkiper GKS Konrad Jałocha dwukrotnie potrafił wyczuć intencje strzelca, ale piłka uderzona mocno i precyzyjnie ostatecznie okazywała się nie do obrony.

Piąta i ostatnia bramka tego spotkania padła w drugiej połowie. Po dośrodkowaniu aktywnego Wołkowicza ze stałego fragmentu gry futbolówkę do własnej bramki wpakował nie kto inny jak napastnik Sandecji Swetosław Dikow. Bułgar, dwukrotny król strzelców rodzimej drugiej ligi, jak na ironię nie zdobył jeszcze oficjalnego gola w barwach Sandecji. W sobotę to się niestety zmieniło, ale chyba nie o taką skuteczność chodziło władzom klubu z Kilińskiego...

Gospodarze nadal mają wielki problem grając na własnym stadionie, który przez trwającą przebudowę, nie może gościć kibiców. Tymczasem ekipa z Tychów wygrała swój piąty mecz na wyjeździe i ma obecnie o jedną wygraną więcej niż gdy rywalizuje u siebie.

Sandecja Nowy Sącz – GKS Tychy 2:3 (2:2)
Bramki: 0:1 Wołkowicz 2, 0:2 Żytek 6, 1:2 Zjawiński 28 (karny), 2:2 Zjawiński 45 (karny), 2:3 Dikow 64 (samobójcza).
Sandecja: Pietrzkiewicz - Rudol (46 Boczek), Szufryn, Słaby - Kosakiewicz, Fall, Kasprzak (70 Nowak), Sovsić (56 Szczepanek), Chmiel (46 Nawotka) - Dikow (70 Koffie), Zjawiński.
GKS Tychy: Jałocha - Mańka, Nedić, Szymura, Wołkowicz - Biel (61 Kargulewicz), Czyżycki, Żytek, Kozina - Rumin (87 Jaroch), Malec.
Sędziował: Łukasz Szczech (Warszawa). Żółte kartki: Kasprzak, Szufryn, Koffie - Mańka, Szymura, Czyżycki, Nedić. Widzów: mecz bez udziału widzów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Sandecja Nowy Sącz słabsza od GKS Tychy. Zła domowa passa trwa w najlepsze - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski