Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sandecja Nowy Sącz. Wykonaliśmy pierwszą część naszego planu

Rozmawiał Remigiusz Szurek
Rozmowa. Skrzydłowy Sandecji Nowy Sącz MACIEJ MAŁKOWSKI dzieli się wrażeniami po zwycięskim meczu z Chojniczanką.

- Pokonaliście nie byle jaką drużynę. Chojniczanka w trzech ostatnich jesiennych meczach na własnym boisku wygrywała z każdym, kto stanął jej na drodze. W gronie przegranych z Chojnic wyjeżdżali faworyci rozgrywek. Dlaczego wygrała Sandecja?

- Wiedzieliśmy, że to będzie ciężki mecz na trudnym terenie. W dodatku graliśmy po długiej przerwie, z kilkoma nowymi kolegami w składzie. Nie ustrzegliśmy się błędów, ale najważniejsze, że byliśmy konsekwentni i udało nam się dowieźć cenny rezultat do końca spotkania.

- W tym sezonie już raz byliście lepsi od chojniczan. W sierpniu w Nowym Sączu wygraliście z nimi 3:1. Wydaje się, że ten rywal wybitnie wam odpowiada.

- Zgadza się. Nie da się ukryć, że Chojniczanka nam leży. Jej gracze lubią siłowy futbol, jak to w pierwszej lidze. Postawili nam trudne warunki gry, byli groźni zwłaszcza przy stałych fragmentach. Mimo to przed nami jeszcze długa droga do osiągnięcia celu, jakim jest utrzymanie w I lidze.

- Zdobył Pan bramkę na wagę zwycięstwa, zaliczając drugie ligowe trafienie w tym sezonie. Radość była spora?

- Na pewno. Ten gol dał nam przede wszystkim cenne punkty, ale wygrana nie jest tylko moją zasługą. Cała drużyna pracowała w pocie czoła. Ja tylko wykonałem część planu.

- Oddaliliście się od strefy spadkowej. Czuć większy spokój w drużynie?

- Jeszcze niedawno początek rundy zapowiadał się dosyć trudno. Mieliśmy rozegrać trzy spotkania na wyjeździe z rzędu, a tymczasem sprawy przybrały nieco inny bieg. Jeden mecz już wygraliśmy, za następny otrzymamy komplet punktów (Dolcan Ząbki wycofał się z rozgrywek - przyp. red.). Pozostaje nam jeszcze mecz z Chrobrym w Głogowie. Na pewno nie pojedziemy tam tylko po to, by statystować na boisku. Nasz trener z pewnością wymyśli jakiś plan, a my będziemy mieli szansę na dziewięć wyjazdowych „oczek” z rzędu. Pod warunkiem, że ów plan zrealizujemy, na co na pewno nas stać.

- Daje się wyczuć optymizm płynący z klubu. Czy to dzięki nowemu sponsorowi, którego logo pojawiło się na koszulkach?

- To trudne pytanie. Musimy zrobić jak najlepszy wynik na boisku. Wraz z dobrym rezultatem, przyjdzie lepsza kondycja finansowa klubu. Taka jest rzeczywistość.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski