Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sandecja rozgromiła Słowaków

DW
PIŁKA NOŻNA. Na tydzień przed wznowieniem rozgrywek I ligi sądeczanie zademonstrowali dobrą skuteczność

Spotkanie z występującą w słowackim odpowiedniku naszej II ligi drużyną ze Starej Lubowni zakończyło się bezapelacyjnym zwycięstwem biało-czarnych. Na sztucznej, świetnie utrzymanej nawierzchni w Lipanach potwierdzili oni dobre przygotowanie do drugiej części sezonu.

FMK Stara Lubownia - Sandecja 0-4 (0-3)

Bramki: Urban 20, Jonczyk 35, Gawęcki 45, Stefanik 53

Sandecja: Różalski (46 Kozioł) - Makuch (55 Szczepanik), Frohlich (55 Zbozień), Jędrszczyk (55 Kominiak), Choruzi - Niane (46 Ber liński) - Bębenek (46 Hlousek), Urban (46 Stefanik), Gawęcki (60 Janik), Jonczyk (65 Piegzik) - Aleksander (15 Kmiecik, 75 Bania).

Sandecja rozpoczęła w składzie zbliżonym do tego, który za tydzień wybiegnie na boisko w Lublinie na mecz o pierwszoligowe punkty przeciwko Motorowi. Bardzo szybko, bo juz po upływie kwadransa, swój udział w zawodach zakończył Arkadiusz Aleksander, naciągając mięsień dwugłowy. Badania wykażą, na ile groźna jest ta kontuzja. Prowadzenie dla sądeczan zdobył chwilę później Rudolf Urban, głową do siatki kierując piłkę wyłożoną mu przez Michała Jonczyka. Tenże Jonczyk podwyższył na 2-0, gdy wyłuskał z gąszczu nóg futbolówkę i z 18 m precyzyjnie przymierzył w tzw. dalszy róg bramki. Tuż przed przerwą podopieczni trenera Dariusza Wójtowicza przeprowadzili piękną, trójkową akcję, w wyniku której po prostopadłym podaniu Grzegorza Kmiecika na czystej pozycji znalazł się Dariusz Gawęcki. Pomocnik Sandecji minął bramkarza i skierował piłkę do opuszczonej przezeń bramki. Osiem minut po wznowieniu rezultat ustalił Marcin Stefanik, trafiając z prawej strony boiska w przeciwległy róg świątyni Słowaków.

Po spotkaniu Dariusz Wójtowicz nie krył zadowolenia z postawy swych zawodników:

- Zaprezentowali się bardzo korzystnie pod względem motoryki - mówił szkoleniowiec. - Na pełnej szybkości przeprowadzili sporo pomysłowych, kombinacyjnych akcji, strzelali z daleka. Cieszy fakt, że czterokrotnie trafili do siatki przeciwnika, choć mogli to uczynić jeszcze z pięć razy.

Żeby nie było za pięknie, trener ma jednak powód do zmartwienia.

- Zasadniczym problemem jest brak kawałka suchej murawy, na którym moglibyśmy kontynuować treningi - tłumaczył Wójtowicz. - Zawodnicy osiągnęli wysoką formę. Bez stałego kontaktu z normalnym boiskiem może nie udać się jej utrzymać do startu rozgrywek. Prowadzenie zajęć na sztucznej nawierzchni mi ja się obecnie z celem. Pocieszająco brzmi informacja, że udostępnienie swego obiektu obiecała nam Barciczanka. Słyszałem z kolei, że prośbie zarządu Sandecji odmówiła podobno Biegoniczanka. Dla mnie to niezrozumiałe, że sądecki klub nie chce pomóc drużynie, reprezentującej miasto w I lidze.

(DW)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski