Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sándor Odważny, Sándor Bogaty

Redakcja
Sándor Demján (na pierwszym planie), w głębi ks. Augustyński Fot. archiwum Stowarzyszenia "U Siemachy"
Sándor Demján (na pierwszym planie), w głębi ks. Augustyński Fot. archiwum Stowarzyszenia "U Siemachy"
Trzeba dużo czytać i grać w szachy, bo to rozwija kreatywność. Trzeba też uczyć się jak najwięcej i uprawiać sport, a gdy już osiągniecie sukces, pomagajcie innym... - powiedział Sándor Demján. Jest luty 2008 roku. W Dziennym Ośrodku Socjoterapii "Na Lea" w Krakowie, z polską młodzieżą i dziećmi spotyka się węgierski przedsiębiorca i filantrop.

Sándor Demján (na pierwszym planie), w głębi ks. Augustyński Fot. archiwum Stowarzyszenia "U Siemachy"

Niechętnie zdradza szczegóły z tamtych czasów, ale niektórzy już wiedzą, że multimilioner Sándor Demján w dzieciństwie, w węgierskim "domu zastępczym", czekał karnie w kolejce chłopców, stojących z przewieszonymi przez ramię ręcznikami, do jednej miednicy ze stygnącą wodą...

Mówi krótko o nauce, pracowitości, sporcie i szachach. Młodzi ludzie zgromadzeni w sali już wiedzą, że ten starszy pan w garniturze i okularach opowiada o własnych doświadczeniach. Sándor Demján jest jednym z najbogatszych ludzi w Europie Środkowo-Wschodniej. Kiedyś - dawno, dawno temu, Sándor sam wychowywał się w domu dziecka i cierpiał biedę. Niechętnie zdradza szczegóły z tamtych czasów, ale niektórzy już wiedzą, że Sándor Demján w dzieciństwie, w węgierskim "domu zastępczym", czekał karnie w kolejce chłopców, stojących z przewieszonymi przez ramię ręcznikami, do jednej miednicy ze stygnącą wodą...

Dzisiaj w Krakowie otwierane jest wielkie centrum handlowo-rozrywkowe - Bonarka City Center. Wybudowała je firma Demjána, a on sam pozostaje współwłaścicielem BCC.

Krótka historia wielkich pieniędzy

Oficjalna biografia węgierskiego miliardera jest poprawna i brakuje w niej kontrowersyjnych szczegółów. Sándor Demján urodził się 14 maja 1943 roku w Börvely na Węgrzech. W wieku zaledwie 24 lat został powołany na stanowisko prezesa firmy Gorsium. Jego kolejną firmą była Skala. W 1987 roku Demján tworzy pierwszy na Węgrzech komercyjny bank (Credit Bank). W tym samym czasie tworzy także ponad 100 spółek joint venture; angażuje się też w projekty medialne - z potentatami rynku - Murdochem i Springerem. Z innym wielkim węgierskim finansistą i biznesmenem - Georgem Sorosem - tworzy pierwszą w dawnym bloku sowieckim szkołę MBA (Master of Business Administration). Wreszcie zakłada flagowy okręt swego imperium - firmę TriGranit Corporation działającą na rynku nieruchomości. To ona po latach przyniesie mu miliony, a bogaty Sándor Demján będzie mógł spokojnie i z przekonaniem mówić, że "odnoszący sukcesy biznesmen nie powinien koncentrować się wyłącznie na zarabianiu pieniędzy". Wielu gości Demjána będzie przy nim często widywać skromnego mnicha - ojca Kozmę. Ojciec Kozma stanie się jego prawą ręką w sprawach działalności filantropijnej.

Do tej oficjalnej historii wielkich pieniędzy trzeba dodać kilka faktów. Ojciec Sándora Demjána zginął w czasie wojny, a matka nie mając środków na jego wychowanie, oddała go do "domu zastępczego". Wspomniana firma Gorsium była upadającą węgierską spółdzielnią i mówi się, iż młody Demján został do niej zesłany. Ambitny i krnąbrny przedsiębiorca miał połamać sobie zęby na Gorsium, tymczasem zrobił z niej bardzo dobrze prosperującą firmę. Kolejne przedsięwzięcie, któremu jeszcze w czasach socjalistycznych Węgier szefował Demján, okazało się doskonale prosperującym sklepem samoobsługowym (dom towarowy Skala). Dzisiaj Demján wciąż budzi kontrowersje. Wytyka mu się architekturę gmachu Teatru Narodowego budowanego w Budapeszcie przez TriGranit. Krytykuje się go za kupienie udziałów w jednej z rosyjskich loterii (zakup udziałów podobno kredytował węgierski rząd). Sam Demján nie chowa się ze swoim bogactwem, tylko odważnie uczestniczy w publicznych dyskusjach. Ostatnio krytykował pomysł szybkiego wejścia Węgier do strefy euro.

Sándor Demján się bogaci

Najbogatszy Węgier Sándor Demján i producent filmowy Andrew Vajna budują pod Budapesztem największe w Europie studio filmowe. Inwestycję wycenia się na 150 mln euro. W pobliżu powstanie ekskluzywny kompleks hotelowy, w którym będą mieszkać gwiazdy i przedstawiciele filmowej branży...

W ubiegłym roku, gdy giełdowe indeksy dołowały, a najwięksi bogacze Europy i świata liczyli straty, węgierska prasa spekulowała, czy Sándor Demján dokończy wielką, filmową inwestycję. W Budapeszcie Demján nazywany jest żartobliwie "wujkiem wszystkich Węgrów". W stolicy bez trudu można znaleźć ślady jego inwestycji w sektorze nieruchomości. Teatr, filharmonia, hala sportowa, restauracje, biurowce - kierowana przez niego firma deweloperska TriGranit to jeden z najprężniej działających biznesów w Europie Środkowo-Wschodniej. Tak jak polscy miliarderzy w naszym kraju, na Węgrzech Sándor Demján ma tylu zwolenników, co przeciwników. Jest krytykowany za niektóre architektoniczne realizacje, wypomina mu się, że majątku dorobił się sprytem w okresie wielkich przemian gospodarczo-politycznych po 1989 roku. Pisze się o nim jak o ekscentryku, który - choć sam niewierzący - buduje kościoły.

W wybudowanym przez Demjána wielkim centrum filmowym pod Budapesztem, obok pomieszczeń do kręcenia obrazów (pierwsze zostały oddane do użytku rok temu), ma się znaleźć kompleks apartamentów, hotele i wille dla gwiazd. Węgierska prasa spekuluje, że skala projektu może być mniejsza niż planowano, bo rozszalał się finansowy kryzys. Tak czy inaczej, majątek Sándora Demjána szacowany jest na ponad miliard euro. TriGranit inwestuje w całej Europie środkowo-Wschodniej. W Katowicach, za prawie 200 mln euro, Demján wybudował Silesia City Center. W Krakowie właśnie zaczyna działalność Bonarka City Center. W branży powtarzana jest opinia, że TriGranit na pewno w Polsce wybuduje jeszcze kilka centrów handlowych, a przy okazji da o sobie znać w działalności filantropijnej. Sándor Demján wiele rzeczy robi "przy okazji". Przy okazji wspomagał remont kościoła św. Katarzyny w Gdański; przy okazji wybudował kaplicę w Silesia City Center. Również "przy okazji" od kilku lat dzieci z Małopolski spędzają na koszt Demjána wakacje nad Balatonem, a sam szef TriGranit Corporation, gdy w ramach rewanżu stowarzyszenie "U Siemachy" zaprosiło do Polski dzieci węgierskie, natychmiast zobowiązał się za tę rewizytę zapłacić.

Sándor Demján zostaje filantropem

- Sándor czuje prawdziwą potrzebę niesienia pomocy. Każdy, kto go pozna, zrozumie, że to filantrop z powołania - ksiądz Andrzej Augustyński - dyrektor krakowskiego stowarzyszenia "U Siemachy", odwiedził Sándora Demjána w Budapeszcie, w marcu 2008 roku. Pamięta imponującą siedzibę firmy i długi korytarz prowadzący do gabinetu prezesa...

W tym gabinecie ksiądz Augustyński usłyszał kilka zdań na temat biednego dzieciństwa obecnie jednego z najbardziej wpływowych ludzi Europy Środkowo-Wschodniej. Demján nie wstydził się o tym mówić, choć o wiele bardziej interesowały go sprawy przyszłości. Oczywiście te sprawy, które związane były z niesieniem pomocy. - Sándor powiedział, że jest niewierzący, ale uważa Kościół za jedną z najbardziej stabilnych instytucji, z którą warto współpracować - mówi ksiądz Augustyński i przypomina, że wsparcie węgierskiego miliardera trafia do polskich dzieci już od 2006 roku. Wtedy - w grudniu 2006 r. - po raz pierwszy stowarzyszenie "U Siemachy" zorganizowało niełatwą akcję rozdania 4 tys. paczek świąteczno-noworocznych od firmy TriGranit, wśród potrzebujących dzieci z Małopolski. - Sándor docenił nasze stowarzyszenie, zwłaszcza że każda paczka miała potwierdzenie odbioru. Dowiedziałem się później, że zaniemówił z wrażenia, gdy na adres jego firmy w Budapeszcie przyniesiono 4 tys. zaprojektowanych przez dzieci świątecznych kartek z podziękowaniami. Z czymś takim wcześniej Sándor się nie spotkał - ksiądz Augustyński zwraca uwagę, że te paczki od firmy TriGranit były zrobione bogato. Każda miała wartość ok. 200 zł, więc i zadanie postawione przed pracownikami i współpracownikami "U Siemachy", nie było łatwe.

Gdy rok później Sándor Demján przyjechał do Krakowa, aby spotkać się z młodzieżą i przyjąć honory "Filantropa Krakowa" (tytuł przyznało mu miasto Kraków), wygrzebał jedną z tych kartek i jej autorce ufundował stypendium. - Dziecko miało opłacony porządny kurs angielskiego - mówi ks. Andrzej Augustyński.

Sándor Demján wszędzie tam, gdzie inwestuje pieniądze, szuka możliwości niesienia pomocy. - Można odnieść wrażenie, że jego otoczenie jest już nawet trochę tym zakłopotane. W końcu robią poważny i wielki biznes, który przede wszystkim ma przynosić zyski, a Sándor przy każdej możliwej okazji osobiście angażuje się we wszystkie filantropijne sprawy - ksiądz Augustyński wie, że współczesna działalność pomocowa prowadzona przez biznes, może być tylko chęcią przypodobania się opinii publicznej. Dlatego tak ceni zaangażowanie Demjána. - To wizjoner, bo filantropia przyszłości wymaga wizjonerstwa. To, co właśnie rodzi sie w Bonarce jest efektem wizjonerstwa - Sándor Demján - jako jeden z niewielu współczesnych ludzi biznesu - rozumie, iż skuteczna pomoc potrzebującym nie powinna być jednorazową jałmużną, lecz tworzeniem szans na wyjście z trudnej sytuacji.

- Takie będzie nasze centrum w Bonarka City Center. Nie potrzebujemy litości, chcemy wymieniać usługi i uczyć młodzież odpowiedzialności - wyjaśnia ksiądz Augustyński.

"U Siemachy" w Bonarce

Około 500 metrów kwadratowych powierzchni użytkowej na ostatniej kondygnacji Bonarka City Center, gdzie można urządzić całodzienny ośrodek dla młodzieży - to największy dar Bonarka City Center i osobiście Sándora Demjána dla stowarzyszenia "U Siemachy". - To najprawdopodobniej pierwsze takie centrum na świecie - ksiądz Andrzej Augustyński przekonuje, że wielkie centra rozrywkowo-handlowe stają się miastami w mieście. - Wszystkie problemy młodzieży znane z miasta zostaną tutaj przeniesione, a nasze centrum będzie miało dla młodych ludzi konkretną ofertę. Chcemy otwierać młodym ludziom okna na świat, więc będą mogli tutaj przyjść w każdej chwili i skorzystać choćby z pracowni multimedialnych. To nie wszystko - przede wszystkim chcemy uczyć odpowiedzialności, więc zakładamy, że bywalcy naszego ośrodka w Bonarka City Center będą wykonywać proste prace dla firm wynajmujących tutaj powierzchnię handlową. Nasza wspomniana pracownia multimedialna mogłaby przygotowywać filmy reklamowe, czy prowadzić akcje promocyjne dla konkretnych podmiotów. Nie chcemy litości, chcemy wymiany usług - powtarza ks. Andrzej Augustyński - szef stowarzyszenia "U Siemachy", które swój ośrodek w Bonarce otworzy najpewniej już za kilka miesięcy. Pomieszczenie czeka, a warto dodać, że losy tego przedsięwzięcia ważyły sie do ostatniej chwili. To, że TriGranit podtrzymał wolę przekazania powierzchni w Bonarka City Center stowarzyszeniu "U Siemachy" jest załugą szefa BCC Dariusza Rudzińskiego i samego Sándora Demjána - przekonuje ks. Augustyński i dodaje, że skończyły się czasy świetlic środowiskowych dla młodzieży (nie tylko tej mającej i sprawiającej kłopoty). - Teraz przyszedł czas, aby organizacje pomagające młodym ludziom odważnie weszły do wielkich centrów handlowych, bo to właśnie tam gromadzi się młodzież przyciągana kuszącym blichtrem tych miejsc - mówi ks. Augustyński.

JACEK ŚWIDER

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski