KONTROWERSJE. Po informacjach o zamknięciu placówki, władze rzuciły się na jej ratunek
Instytucja ta, jak niemal nigdzie indziej w Małopolsce, jest bardzo potrzebna.
- Sprawujemy pieczę nad tysiąc trzystoma obiektami zajmującymi się żywieniem. Ponadto musimy kontrolować dwa tysiące osiemset kwater, hoteli i pensjonatów. To bardzo dużo. Do tego mamy laboratorium. Dzięki naszej pracy w wakacje było zaledwie trzy czy cztery interwencje, nie zanotowaliśmy żadnych zatruć. Co prawda mieszkańców w powiecie faktycznie nie jest wiele, ale na przykład w 2009 roku turystów pod Tatrami było 3,4 miliona. W tym, łącznie z okresem wakacyjnym, już 2 miliony - wylicza Adam Radko, dyrektor zakopiańskiego Sanepidu.
Te dane mówią wiele na temat potrzeby utrzymania tej placówki w mieście pod Giewontem. Tymczasem z województwa dotarły pod Tatry informacje o planowanym połączeniu stacji sanepidu z Nowego Targu i Zakopanego.
- To jakiś fałszywy alarm. Nie ma o tym mowy. Mamy dobre wyniki pracy, dobrą sytuację finansową. Ktoś zrobił z "igły widły" - kwituje Adam Radko.
Informacje te zmobilizowały miejscowych samorządowców do działania. Radni miasta zaapelowali o podjęcie walki o zakopiańską stację. Na konwencie starostów interweniował też Andrzej Gąsienica Makowski, szef powiatu tatrzańskiego.
- Rzeczywiście, mieliśmy spotkanie z Wojewódzkim Dyrektorem Stacji Sanitarno-Epidemiologicznych w Krakowie. Przedstawił nam koncepcję restrukturyzacji tej instytucji w Małopolsce. Mówi się o łączeniu jednostek pod względem administracyjnym, nie merytorycznym, a więc na dwie placówki sanepidu przypadłaby jeden dyrektor. Jednak sprawa nie dotyczy Zakopanego. Ten temat nie był w ogóle poruszany, raczej mówiło się o stacji w Wieliczce i innych miastach - mówi Gąsienica Makowski.
To jednak, jak zaznacza, nie przeszkodziło mu, aby wyjaśnić na forum starostów, jak ważny dla Zakopanego jest sanepid. - Będą bowiem robione obliczenia finansowe poszczególnych placówek. Starałem się przedstawić, że w powiecie tatrzańskim mamy specyficzną sytuację - przybywa tu dużo turystów, w tym młodzież na kolonie, powstaje dużo podmiotów gospodarczych związanych z wyżywieniem. Ważny też jest transport - jeśli doszłoby do połączenia z nowotarskim sanepidem, koszty transportu w terenie, w którym często występują korki, według mnie nie będzie opłacalny - mówi starosta.
Dlatego, jak zaznacza, tematu i zagrożenia zamknięciem zakopiańskiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej, po prostu nie ma. - Będą prowadzone jeszcze indywidualne rozmowy ze starostami i w razie potrzeby będziemy bronić naszej placówki, bo na takim terenie jak powiat tatrzański, jest po prostu niezbędny - kwituje.
Łukasz Razowski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?