Grzegorz Schetyna został przewodniczącym Platformy Obywatelskiej. Zastąpił Ewę Kopacz, która przejęła stery w PO po odejściu Donalda Tuska.
"Platforma stoi za panem murem? Tak, zdecydowanie". G. Schetyna nowym szefem PO
Źródło: TVN24
Wczoraj ogłoszono wyniki powszechnego głosowania na szefa największej partii opozycyjnej. Niespodzianki nie było, bo Schetyna był jedynym kandydatem. Dostał 91 proc. głosów, choć udział w wyborach wzięła nieco ponad połowa członków Platformy. - Życzyłabym wszystkim wyborom takiej frekwencji - broniła tego wyniku Ewa Kopacz, która ostatecznie usuwa się do drugiego szeregu członków PO.
Liderem tej partii zostaje człowiek, który przez kilka lat był marginalizowany najpierw przez Donalda Tuska, a potem przez Ewę Kopacz. Nawet pod koniec ubiegłego roku, gdy było już wiadomo, że była premier nie ma szans na wygranie walki o przywództwo z byłym ministrem spraw zagranicznych, pojawiły się spekulacje, że Tusk stawia na Tomasza Siemoniaka, by nie dopuścić do władzy Schetyny. Ale ten ostatni porozumiał się ze swoim rywalem, który ostatecznie zrezygnował z kandydowania na przewodniczącego PO, pozostawiając na polu walki tylko Schetynę.
- Wybór Schetyny na przewodniczącego PO nie był głosowaniem przeciwko Tuskowi. To raczej tęsknota za starymi, dobrymi czasami, gdy Tusk - Schetyna stanowili zgrany tandem - komentuje dr Jarosław Flis, politolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego. I przypomina, że kilka lat temu działacze PO odetchnęli z ulgą, gdy Schetyna wycofał się z rywalizacji o przywództwo z Tuskiem, bo dopro- wadziłoby to do bratobójczej walki o nieprzewidywalnych skutkach. - Teraz nie było innego kandydata, Schetyna po prostu nie miał rywala, który byłby w stanie mu zagrozić - ocenia dr Flis.
Politolog dr hab. Rafał Chwedoruk z Uniwersytetu Warszawskiego uważa, że Platforma pod wodzą Grzegorza Schetyny nie ma szans wznieść się na wyżyny, czyli zyskać poparcia społecznego z lat 2007-2014. Jego zdaniem walka tej partii toczyć się będzie teraz o to, jaki będzie status PO, jej kierownictwa i działaczy, gdy przed kolejnymi wyborami będzie formowana kolejna koalicja między środowiskami Ryszarda Petru, Komitetem Obrony Demokracji i Platformą. - Mimo że Petru jest beniaminkiem polityki, partia Schetyny ma pewną przewagę - twierdzi dr Chwedoruk. - Jest partią, która realnie istnieje i rządzi w 15 sejmikach wojewódzkich spośród 16, która ma w bardzo wielu miastach swoich prezydentów i swoich radnych - tłumaczy politolog.
Ale Jarosław Flis radzi Schetynie, by poszukał sobie odpowiednika twarzy PiS-u, czyli kogoś w rodzaju Andrzeja Dudy i Beaty Szydło. - Nowy szef PO nie jest takim indywidualistą jak Donald Tusk, nie ma też aspiracji, by pojawiać się wszędzie, słabo wypada w mediach i musi mieć kogoś, kto stanie się rozpoznawalny, będzie występował w imieniu Platformy, choć decyzje - tak jak w PiS - będą zależeć nie od symboli medialnych PO - mówi dr Flis. I zaznacza, że w starciu medialnym Petru - Schetyna ten drugi nie ma żadnych szans.
Wczorajsze wystąpienie Schetyny po ogłoszeniu wyników wyboru na szefa PO potwierdziło, że stawia on na grę zespołową. Zapowiedział stworzenie klubów obywatelskich we wszystkich powiatach. Stanie się to szybko, bo 3 maja ma się odbyć kongres tych klubów. Za to dopiero we wrześniu ma powstać gabinet cieni, który ma recenzować działania rządu PiS.
- To powinno stać się znacznie wcześniej. PO nie powinna czekać tyle miesięcy na pokazanie nowych twarzy - twierdzi Jarosław Flis.
[
](http://www.dziennikpolski24.pl/aktualnosci/studniowki2016/ "<centre></centre>")
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
