Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Schizofrenia odkrywa pytania wspólne chorym i zdrowym

Rozmawiała Dorota Dejmek
Przejście przez umowne drzwi ma połączyć dwa pozornie odległe światy: ludzi zdrowych i chorujących psychicznie. Kampania "Schizofrenia - otwórzcie drzwi" realizowana jest w Polsce od września 2000 roku
Przejście przez umowne drzwi ma połączyć dwa pozornie odległe światy: ludzi zdrowych i chorujących psychicznie. Kampania "Schizofrenia - otwórzcie drzwi" realizowana jest w Polsce od września 2000 roku Fot. Piotr Kędzierski
Rozmowa z dr. hab. med. Andrzejem Cechnickim, kierownikiem Zakładu Psychiatrii Środowiskowej UJ, o tym, że problemy psychiczne dotykają już co czwartego Polaka i dlatego ten obszar zdrowia publicznego powinien być priorytetem, nie może być spychany na drugi plan

- Na korytarzu Zakładu Psychiatrii Środowiskowej Uniwersytetu Jagiellońskiego, gdzie właśnie rozmawiamy, widziałam plakat, który pokazuje, że problemy psychiczne dotykają co czwartą osobę. Przekłada się to na olbrzymią liczbę ludzi, którzy potrzebują bądź będą potrzebowali fachowej pomocy.
- Podobne plakaty wiszą w całej Europie. Skala problemu rzeczywiście jest duża; co więcej - wciąż się powiększa. Starzenie się społeczeństw Europy, jej wyludnianie, wielkie migracje, będą skutkować dramatycznymi problemami psychia- trycznymi. Dlatego zdrowie psychiczne jest jednym z absolutnych priorytetów nie tylko w naszym kraju.

Już dziś 25 procent Polaków ma różnorodne problemy ze zdrowiem psychicznym, a 10 procent cierpi na poważne zaburzenia psychiczne. Zaburzenia dotyczą dzieci, młodzieży, dorosłych i seniorów, a także osób uzależnionych od alkoholu i narkotyków. To wszystko przenosi się na szkołę, edukację, pracę, życie codzienne, sąsiedztwo i generuje nieprawdopo- dobne koszty finansowe z ubezpieczeń społecznych.

- Choroby psychiczne to w Polsce wciąż temat tabu. Rodzina niechętnie się przyznaje do choroby kogoś bliskiego, leczenie psychiatryczne w niektórych kręgach nadal jest stygmatyzujące. Dużo dobrego przyniosła wieloletnia kampania "Schizofrenia - otwórzcie drzwi", obchodzona corocznie w pierwszej połowie września.
- Kampania powoli zamieniła się w Dzień solidarności ze wszystkimi osobami chorującymi psychicznie. Można powiedzieć, że schizofrenia przetorowała drogę lepszemu zrozumieniu chorych, przeciwdziałała ich napiętnowaniu i dyskryminacji. Pozwoliła wyjść im z ukrycia, pokazać twarz, opowiedzieć o swojej chorobie. Połączyła dwa na pozór odległe światy: chorych i zdrowych. Nasi pacjenci się ujawniają, opowiadają o swoich przeżyciach, pracują, edukują też innych, w tym studentów. Oczywiście, to wszystko jest możliwe jedynie w klimacie wsparcia, w obszarze wspólnoty. Bo tam, gdzie jest jeszcze osamotnienie, piętno, wykluczenie, ironia, żart, brak szacunku, chorzy się chowają.

- Często za murami szpitali i to na długi czas.
- Dlatego w nowoczesnym leczeniu chodzi o to, aby profesjonalna opieka nad pacjentem przeżywającym kryzys była sprawowana w miejscu, gdzie on żyje, żeby jego rodzina otrzymała wsparcie i nauczyła się wspierać chorego. Fachowa pomoc terapeutyczna, wsparcie, rozmowa, praca, ciepłe relacje rodzinne, to obok coraz lepiej działających leków, równorzędne metody leczenia. Szpital to ostateczność.

- Leki psychiatryczne nie mają najlepszej opinii...
- To są zupełnie inne leki niż kiedyś. Dobrze dobrana tabletka jest bardzo wartościowa. Nie przeszkadza w codziennym życiu i działaniach chorego - w pracy, w spełnianiu ról społecznych, w wypoczynku. Po prostu nie widać, że pacjent cokolwiek zażywa. To są najmniejsze potrzebne dawki leku, często brane raz dziennie.

- Wynika stąd, że w relacjach międzyludzkich tkwi potężny potencjał leczniczy.
- Dlatego w psychiatrii tak ważni są ludzie, odpowiednia kadra i to nie tylko lekarze, pielęgniarki i psycholodzy. Kiedyś na szczycie był lekarz, na dole salowa. Ale te czasy minęły. Osoby, które mają bezpośredni kontakt z pacjentem, udzielają mu wsparcia, to są dziś pedagodzy, świetnie wyedukowani pracownicy socjalni, terapeuci zajęciowi, terapeuci pracą. Profesjonaliści, którzy prowadzą firmy społeczne, zakłady aktywizacji zawodowej, spółdzielnie socjalne.

Towarzyszą choremu czasem przez całe lata po to, aby nabył pewne kompetencje zawodowe i społeczne i dzięki temu wrócił do pracy, do aktywności i do ludzi. Po prostu do życia. A symbolem tych działań jest hotel "U Pana Cogito", gdzie 23 osoby od 15 lat mają stabilną pracę. Tam jest atmosfera, klimat sprzyjający zdrowieniu.

- Całkowite wyzdrowienie jest możliwe?
- Niektórzy całkowicie zdrowieją, inni - nie. Ale dzięki temu, że mają zaplecze środowiskowe, przez lata nie miewają kryzysów, zakładają rodziny, prowadzą normalne życie. Kiedyś był szpital psychiatryczny, dom pomocy społecznej, gdzie wpadało się w niebyt społeczny i często w tym niebycie pozostawało przez całe życie. Dziś pacjenci są wśród nas, są wyedukowani, kompetentni, mają swoje oczekiwania, potrafią artykułować swoje potrzeby.

- Czy schizofrenię można przewidzieć?
- Potrzebny byłby szaman, który mógłby przewidzieć co się w naszym życiu wydarzy. Czy wydarzy się miłość, rozwód, schizofrenia czy inna choroba. Jest wiele chorób, somatycznych i psychicznych, które sygnalizują pewne predyspozycje do zachorowania, będą to np. wcześniejsze przypadki zachorowań w rodzinie.

- Czyli w grę wchodzi genetyka?
- Niemal wszystko na tym świecie ma związek z genetyką, ale akurat w przypadku schizofrenii jest on bardzo luźny, mniejszy niż kiedyś sądziliśmy. Nie ma genu determinującego schizofrenię! Większość chorujących nie miała w rodzinie osób dotkniętych tą chorobą. Z kolei chorzy mają zdrowe dzieci, często bardzo wykształcone, na eksponowanych stanowiskach.

- Jeśli nie ma takiej prostej zależności, to co jest?
- Jest pewien potencjał, pewna dyspozycja genetyczna, czyli gen recesywny. I powstaje pytanie - kiedy on się obudzi, w jakich okolicznościach życiowych? Gen recesywny determinuje bowiem tylko większą słabość psychiczną i większą podatność na stres.

- Mamy więc do czynienia z człowiekiem wrażliwym.
- I na tę wrażliwość będą się potem nakładać różne trudne sytuacje. Bo wiemy już, że schizofrenię wywołuje splot przyczyn. Dlatego mówimy, że każda schizofrenia jest inna, indywidualna. Trzeba poznać historię życia pacjenta, poznać splot okoliczności, które się na siebie nałożyły i sprawiły, że genotyp przeszedł w fenotyp. Czyli krótko mówiąc - że doszło do ekspresji choroby, że wybuchła w pewnym momencie psychoza.

- Jakie to mogą być - przykładowo - okoliczności?
- Znaczenie ma już ciąża i poród - źle prowadzony może bowiem przynieść konsekwencje w postaci zaburzeń w centralnym układzie nerwowym, różnych zaburzeń osobowości i zaburzeń psychicznych. Zbadano, że zjawiska okołoporodowe dokładają się do choroby w 7 procentach. A potem zaniedbanie dziecka - emocjonalne i fizyczne.

Może to być nadużycie emocjonalne, wykorzystanie emocjonalne, wykluczenie, przemoc, alkohol, narkotyki, bieda, bezrobocie - to wszystko się na siebie nakłada. Krytyka, wrogość, zawiść, brak miłości i ciepła, samotność w domu i w szkole, brak akceptacji. Dziecko może wchłonąć w siebie te doświadczenia i przestać siebie szanować, akceptować, przestać wierzyć w swoją siłę w pokonywaniu życia. Tak kształtuje się osobowość, obraz siebie; to się nazywa samoocena, autoportret. Wiemy, że w takim kontekście życia schizofrenia kwitnie. Wyzwala się i nie można jej tak łatwo pokonać.

- Aby zdrowieć chory powinien odzyskać siłę i zmienić samoocenę?
- To właśnie jest istotą każdej psychoterapii - próba przedefiniowania swojego "ja", spojrzenia na siebie trochę inaczej. Zobaczenie szansy, jaką dają ludzie, których spotykamy na swojej drodze, wyborów, jakie możemy czynić, a nie tylko być bezsilną ofiarą pewnych sytuacji. Zrozumienie, jakie znaczenie ma system wartości, który wybieramy w życiu i środowisko, jakie zaczynamy wokół siebie współkształtować.

Także środowisko wsparcia, które my - profesjonaliści - tworzymy, żeby te wszystkie doświadczenia były dla pacjenta możliwe. I wtedy chory człowiek z wysiłkiem, niełatwo, z pomocą innych może zacząć pisać na nowo własną, bardziej pozytywną historię życia. Schizofrenia jest bowiem złożonym zjawiskiem - rozgrywa się w życiu wewnętrznym, w polu psychologicznym, duchowym, w kontekście społecznym, w naszej biologii oraz genetyce.

- 9 września w Sejmie jest planowane głosowanie nad nową ustawą o zdrowiu publicznym, która w swoich zapisach wchłania, czyli de facto likwiduje funkcjonujący obecnie Narodowy Program Ochrony Zdrowia Psychicznego (NPOZP), zmierzający do reformy opieki psychiatrycznej w Polsce.
- Propozycja likwidacji NPOZP jest najwyższym stopniem lekceważenia i niesprawiedliwości wobec osób chorujących psychicznie. Nie możemy się zgodzić, aby psuć dobre prawo, nie zgadzamy się też z niesprawiedliwością wobec tej grupy społecznej. Proszę sobie wyobrazić, co by się działo, gdyby państwo chciało zlikwidować np. program leczenia raka albo program kardiologiczny. Zdrowie psychiczne nie może być spychane na drugi plan.

Wymaga wprawdzie innego podejścia niż choroby somatyczne, ale zarówno zdrowie fizyczne, jak i psychiczne to elementy od siebie zależne i dotyczą szeroko rozumianego zdrowia publicznego. Tymczasem w planowanym w ustawie Narodowym Programie Zdrowia (NPZ) problem opieki psychiatrycznej sprowadzony zostaje praktycznie do profilaktyki, co nie odzwierciedla założeń wcześniejszego NPOZP.

Wiąże się to w wymiarze praktycznym z ograniczeniem finansów przeznaczanych na leczenie psychiatryczne, według niektórych wyliczeń nawet o 80 procent. Stąd akcje, ogólnopolskie protesty i petycja do premier Ewy Kopacz. Żaden światły człowiek nie mógłby wymyślić likwidacji NPOZP, istota naszego protestu dotyczy więc raczej jego realizacji, sprawiedliwego finansowania, tak jak programu onkologicznego. Inaczej nawet pozostawienie NPOZP w obecnym kształcie pozostanie papierową fikcją.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski