Policja zgłoszenie o tej cuchnącej sprawie przyjęła w sobotę po południu. Świadek skażenia twierdził, że woda lecąca z kranu cuchnie. Na miejscu zdarzenia okazało się, że zanieczyszczone jest ujęcie wody dla wioski. To tam ktoś bezmyślnie wyrzucił odpady po uboju zwierząt, łącznie z dużą ilością krwi. - Były one przewożone ciągnikiem z beczkowozem, który został przez nas już zabezpieczony - wyjaśnia "Dziennikowi Polskiemu" nadkom.sarz Zbigniew Domalik, zastępca komendanta powiatowego policji w Nowym Targu. - Na miejscu zdarzenia próbki wody pobrały też już służby sanitarne. My ze swej strony wszczęliśmy natomiast dochodzenie. Zostali przesłuchani pierwsi świadkowie. Czynności dziś trwają nadal, a my czekamy na ekspertyzę wody Sanepidu.
Jak ustaliła już policja nieczystości były wywożone w okresie od 4 do 6 marca. Nie został, co prawda, jeszcze ustalony sprawca, ale właściciel jednej z pobliskich ubojni już tłumaczył, że robił to bez jego wiedzy jeden z jego pracowników. Ten nie został jednak jeszcze wówczas przesłuchany. Tymczasem zgodnie z prawem za firmę i to, co się w niej dzieje odpowiada przecież właściciel.
- Ubojnie mają obowiązek wywozić resztki z uboju zwierząt do specjalnych zakładów utylizacji - mówi Anna Armatys, rzecznik wojewódzkiej inspekcji sanitarno - epidemiologicznej w Krakowie. Podkreśla, że działanie takie, jakie miało miejsce w Rogoźniku, jest niezgodne z prawem, stąd Sanepid wszczął już ze swej strony postępowanie. - Na pewno Powiatowy inspektor sanitarno - epidemiologiczny pedejmnie w tej sprawie decyzję administracyjną - zapewnia Anna Armatys.
Beata Szkaradzińska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?