Ostatnie walne zebranie OSP Łaśnica w remizie przeznaczonej przez PINB do rozbiórki Fot. Robert Szkutnik
WADOWICKIE. Powiatowy Nadzór Budowlany odmawia druhom z OSP z Łaśnicy wglądu do dokumentów. Strażacy chcą wiedzieć, czy osuwisko im zagraża.
Strażacy chcieli to sprawdzić, bo uważają, że ich remiza ma się dobrze. Jednak PINB odmówił im wglądu do dokumentów. W tej sytuacji strażacy złożyli do Prokuratury Rejonowej w Wadowicach zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez PINB. Ochotnicy z OSP w Łaśnicy powołują się na przepisy ustawy o dostępie do informacji publicznej z 6 września 2001 r.
- To, co zrobił Nadzór Budowlany, to skandal - mówi Krzysztof Chorąży, prezes OSP Łaśnica i radny gminy Lanckorona.Dodaje, że przecież 42 ochotników wraz z rodzinami nadal mieszka na tym terenie i ma prawo wiedzieć o wszystkich decyzjach administracji dotyczących ich życia i zdrowia.
- Tu więcej jest takich domów, które jak nasza remiza mogłyby nadal stać, a ludzie mogliby w nich mieszkać. Tymczasem nakazano ich rozbiórkę, a do końca nie wiadomo, gdzie osuwisko dokładnie jest i jaki teren obejmuje - mówi Chorąży. Słyszał, że jego dom stoi na granicy osuwiskiem. Niestety budynek już zaczął pękać.
Dlatego z dokumentów zgromadzonych przez PINB chce się dowiedzieć prawdy o rozmiarach osuwiska. On i inni strażacy zażądali udostępnienia dokumentów: map, ekspertyz, opinii, wyników badań - dotyczących terenu osuwiska. Wiedzą, że niebezpieczeństwo stało się realne już w maju 2010 r. Wtedy w wyniku gwałtownych opadów deszczu i przemieszczania się ziemi usuwisko stało się dużym problemem w gminie Lanckorona.
Strażacy chcą znać ustalenia PINB. Powołują się na zapisy Konstytucji RP oraz ustawę o dostępie do informacji publicznej. PINB w Wadowicach odmówił jednak udzielenia informacji uzasadniając to brakiem podstawy prawnej, zaś strażacy nie wykazali szczególnie ważnego interesu publicznego chcąc ją uzyskać. Poinformowano ich także, że żądana przez nich informacja została przetworzona. To znaczy, że by udzielić odpowiedzi na pytania strażaków urzędnicy musieliby przeglądnąć 58 tomów akt. Byliby też zmuszeni do usunięcia danych osobowych postronnych osób i dopiero wtedy mogliby sporządzić kserokopie materiałów.
"Przygotowanie informacji wymagałoby szeregu czynności, zaanagażowania kilku pracowników, co wpłynęłoby ujemnie na realizowane zadania, zagrażałoby terminowości wykonywanych zadań" - napisano w uzasadnieniu decyzji PINB w Wadowicach.
Strażacy zaskarżyli decyzję PINB do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Krakowie, które uznało, że decyzja PINB nie jest prawidłowa. Uchylono ją i nakazano ponownie rozpatrzyć sprawę. Strażacy nie kryli zadowolenia z decyzji SKO, ale dalej czekają na dostęp do ważnych dla nich pism. - Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego od wydania 8 marca decyzji SKO do dziś nie rozpatrzył ponownie naszego wniosku o wgląd z pisma - ubolewa Krzysztof Chorąży.
Robert Szkutnik
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?