Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ŚDM pokazały, co można poprawić w transporcie

Piotr Tymczak
Piotr Tymczak
Prof. Andrzej Szarata z Politechniki Krakowskiej
Prof. Andrzej Szarata z Politechniki Krakowskiej Fot. Jan Zych
Komunikacja. Nie uciekniemy od budowy transportu podziemnego - uważa prof. Andrzej Szarata, kierownik Zakładu Systemów Komunikacyjnych Politechniki Krakowskiej

- Pielgrzymi mogą być zadowoleni z krakowskiej komunikacji podczas Światowych Dni Młodzieży?

- W domu goszczę dwie kobiety z Francji - matkę z córką. Zasugerowałem im, że mógłbym je wozić samochodem po mieście, to odpowiedziały, że nie ma potrzeby. Są zadowolone z komunikacji miejskiej podczas ŚDM. Zwracają uwagę, że jak tramwaj czy autobus jest nawet zapełniony, to zaraz podjeżdża kolejny. Prowadzimy też badania wśród pielgrzymów, rozmawiamy z nimi. Są zadowoleni ze wszystkiego, także z komunikacji.

- A Pan nie ma żadnych zastrzeżeń?

- W mojej ocenie system transportu działa bardzo sprawnie. Uważam jednak, że przeszacowano liczbę pojazdów, jakie wykorzystano do transportu podczas ŚDM. Zbyt dużo tramwajów wypuszczono na trasę. Zapełniają się pasażerami tylko w określonych godzinach, kiedy pielgrzymi i krakowianie przemieszczają się na i z głównych wydarzeń. Gdyby jednak tramwajów było mniej, to być może sprawniej by jeździły.

WIDEO: "Tram del Papa" przejechał na krakowskie Błonia. Papieża Franciszka pozdrawiał tłum wiernych

Źródło: TVN24/x-news

- A tak robią się tramwajowe zatory. Na czym polega problem?

- Najeżdżają jeden na drugi i stoją później w długiej kolejce. Nasze nowoczesne, najdłuższe w Polsce tramwaje „Krakowiaki” mają wielką zaletę: może do nich wejść dużo osób. Mają jednak też wadę - czas wymiany pasażerów na przystanku jest dłuższy. W przypadku krótkiego tramwaju następuje szybsza wymiana pasażerów.

Przy długim pojeździe może to trwać dłużej i przy dużej częstotliwości kursów spowodować, że kolejne pojazdy także dojadą na przystanek i zrobi się korek. Poza tym przekonaliśmy się też, że torowiska w wielu miejscach są w fatalnym stanie. Przy tak dużej liczbie tramwajów dochodziło do wykolejeń, tak jak np. przy ul. Stradomskiej, gdzie już podczas ŚDM pilnie trzeba było naprawiać tory. Potrzebne są więc kompleksowe remonty, chociażby torowiska na ul. Królewskiej.

- Czyli drogowcy przesadzili z liczbą tramwajów na ŚDM?

- Na pewno przed i po kulminacyjnych wydarzeniach trzeba kierować na ulice całą dostępną flotę pojazdów. Są jednak okresy, w których tramwaje i autobusy jeżdżą napełnione w małym stopniu i nie musiałoby być ich tyle. Teraz się o tym łatwo mówi, ale w czasie, kiedy planowano transport na czas ŚDM, organizatorzy ani osoby odpowiedzialne za transport w mieście nie wiedziały, ilu przyjedzie pielgrzymów. Poruszano się po omacku. Szacowano, że może być ich nawet około dwóch milionów. Okazało się, że jest ich znacznie mniej, a do tego mnóstwo mieszkańców Krakowa wyjechało. Trudno jednak nadal do końca przewidzieć, ile osób będzie w danym dniu w mieście.

- Mieszkańcy komentowali w internecie, że tramwaje stojące w korkach tylko potwierdziły konieczność budowy podziemnej komunikacji.

- Jest pełna zgoda co do tego, że nie uciekniemy od budowy transportu podziemnego. Ważne jednak, co chcemy zbudować - czy ciężkie metro z potężnymi wagonami i niezależną infrastrukturą, jakie jest w Warszawie, czy też premetro takie jak w Brukseli, a więc tory dla tramwaju na powierzchni i pod ziemią. Moim zdaniem to drugie rozwiązanie jest dla Krakowa lepsze. Podczas ŚDM mamy przykład, że jeżeli nawet coś się dzieje na powierzchni, jest za duży ruch pielgrzymów, tramwaje nie mogą ulicami przejechać, to w istniejącym tunelu między rondem Mogilskim a Dworcem Głównym, pojazdy mogą jeździć bez problemu.

- Podczas ŚDM kłopotu nie ma z jazdą po wielu drogach samochodem.

- W centrum miasta jest z tym ciężko, bowiem jest w nim duże zatłoczenie ruchem pieszym, ale poza nim na drogach rzeczywiście jest pusto. Zgadzam się, że tak po krakowskich ulicach dawno się nie jeździło jak w tych dniach. Wiele osób zostawiło samochody w domu i się przesiadło na tramwaje i autobusy. Dobrze byłoby, aby się przekonali do tego, żeby tak robić także poza ŚDM. Aby jednak tak się stało, trzeba im dać alternatywę. Taką są obecnie dodatkowe buspasy.

- Które z nich mogłyby pozostać także po okresie ŚDM?

- Prowadzimy właśnie nad tym badania. Wstępnie mogę ocenić, że duży potencjał ma buspas na ulicy Opolskiej.

- A mając na uwadze obserwacje podczas ŚDM, jakie zmiany w transporcie w naszym mieście można wprowadzić już nawet po wakacjach?

- Trzeba postawić na optymalizację, czyli zmianę przebiegu części linii tramwajowych i autobusowych, dopasowanie ich do potrzeb mieszkańców. W tym zakresie od wielu lat wprowadzano tylko kosmetyczne zmiany. Przydałoby się też wzmocnić linie, które są mocno przeciążone, np. z Ruczaju, gdzie często ludzie nie mogą wsiąść do tramwaju czy autobusu, bo jest tak wypełniony. Spore kłopoty pod tym względem są też na Alejach Trzech Wieszczów.

Na wybranych kierunkach można puścić tramwaje z większą częstotliwością, np. na trasie między Nową Hutą a centrum. Trzeba też wziąć pod uwagę dalsze wydłużanie godzin szczytu, od godz. 15 nawet do godz. 18. Ogromny nacisk powinien być również położony na zwiększenie ruchu rowerowego. To środek transportu, który jest najtańszy i najprostszy do wykorzystania. Trzeba tylko poprzez budowę tras i ścieżek ułatwić ludziom korzystanie z roweru.

Rozmawiał Piotr Tymczak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski