Seans jak jazda kolejką górską

Dym, błyski, strumienie powietrza tuż przy uchu imitujące świst pocisków, pryskanie wodą i wstrząsy fotela, w którym zasiada nie do końca świadomy tego, co go czeka, widz. Tego doświadczyć można podczas seansów 3D wzbogaconych o tzw. czwarty wymiar. Pokazy 4D możemy już oglądać w Krakowie, w sali Cinema City Bonarka.

– Na potrzebę seansów 4D konieczna była przebudowa sali, która trwała kilka miesięcy. Zamontowaliśmy w niej specjalne fotele, ustawione pod innym kątem niż standardowo. W sali znajdują się też dysze dymowe, światła stroboskopowe i urządzenia do produkcji baniek mydlanych. Wszystko obsługiwane jest elektronicznie – tłumaczy Elżbieta Kę-dzierska z Cinema City.

Na świecie takich kin jest już kilkaset. Czasem nazywa się je też kinem 5D, 6D i więcej, dla przykucia uwagi. Wszystkie działają jednak w oparciu o kilka dostępnych formatów technologii 4D. Jednym z nich jest 4DX. Opracowała ją koreańska firma CJ4DPlex. Cinema City, izraelska spółka, która jest największym w Europie operatorem sal kinowych,wykupiła licencję na nią na wyłączność na kontynencie.

Był to kosztowny zakup, ale dokładna cena pozostała tajemnicą. Pierwszą salę 4DX otwarto w 2013 r. w warszawskim centrum handlowym Arkadia. Druga, krakowska została oddana do użytku dopiero w tym roku.

Dzięki specjalnym efektom podczas seansów 4D widz czuje się niemal jak na górskiej kolejce w lunaparku. Jego fotel to tak zwany Smart Seat, czyli rodzaj inteligentnego krzesła. Siedzisko podnosi się, przechyla na wszystkie strony, a nawet daje widzowi „kuksańce” w plecy – na przykład wtedy, gdy bohaterowie na ekranie wdają się w walkę lub włączają się w pościg.

U góry i u dołu znajdują się dysze wydmuchujące powietrze i dodatkowe głośniki. To dzięki nim ma powstać wrażenie, że ekranowe strzelaniny dzieją się tuż obok. To istota kina 4D – jak najlepsze zsynchronizowanie trójwymiarowych projekcji z efektami specjalnymi. Widz ma poczuć się „jak w filmie”.

Pierwsze seanse w tej technologii miały miejsce w Stanach Zjednoczonych w 1984 r. Odbywały się najczęściej w lunaparkach i prezentowały filmy krótkometrażowe. Akcja i spektakularne efekty specjalne nadal są tym, co w kinie czterowymiarowym jest najważniejsze. Repertuar uległ jednak pewnej zmianie.

Dziś w czterech wymiarach możemy zobaczyć pełnometrażowe produkcje. Jedną z nich jest nowy film braci Wachowskich, twórców „Matrixa” i „Atlasu chmur”, „Jupiter: Intronizacja”. Efektowną, dwugodzinną opowieść o międzyplanetarnym pojedynku możemy oglądać od jutra w technologii 4DX.

Bilety na projekcie trójwymiarowej technologii kosztują 40 zł (42 zł w weekend). Wstęp na film dwuwymiarowy z efektami specjalnymi wynosi nieco mniej: 37/40 zł. Seanse 4D nie są zalecane dzieciom do lat 4, kobietom w ciąży, osobom niepełnosprawnym, starszym, widzom ze schorzeniami serca, kręgosłupa lub szyi, z chorobą lokomocyjną, osobom chorym na epilepsję lub wrażliwym na efekty używane podczas seansów 4D.

CO ZOBACZYMY W 4D

- „Jupiter: Intronizacja” to opowieść o z pozoru zwyczajnej dziewczynie o imieniu Jupiter. Bohaterka okazuje się być wybrana na królową Ziemi. Film zobaczymy od 6 lutego.

- „Kingsman: Tajne służby” to brytyjski film szpiegowski w reżyserii Matthew Vaughna na podstawie komiksu „Tajne służby” Dave’a Gibbonsa i Marka Millara. W rolach głównych w tej zabawnej produkcji zobaczymy Colina Firtha, Samuela L. Jacksona i Michaela Caina. Premiera 13 lutego.

(JAG)

[email protected]