Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sebastian Nowak: Chcę wrócić do bramki

Rozmawiał Jacek Żukowski
Golkiper jest kontuzjowany, ale wkrótce będzie trenował z drużyną
Golkiper jest kontuzjowany, ale wkrótce będzie trenował z drużyną Fot. Andrzej Banaś
Rozmowa z SEBASTIANEM NOWAKIEM, bramkarzem Termaliki Bruk-Bet Nieciecza

- Do czasu kontuzji żuchwy miał Pan bardzo udany rok - awans do ekstraklasy, dobre występy w lidze, może być Pan chyba zadowolony?

- Nie da się zaprzeczyć, że pod względem sportowym ten rok był udany. Do pełni szczęścia zabrakło zdrowia pod koniec roku. Szybko dochodzę do siebie. Oby kości się szybko zrosły, bo chcę z powrotem stanąć w bramce.

- Który moment w minionym roku był szczególny?

- Wydaje mi się, że przełomowe było zwycięstwo w Płocku. Prześcignęliśmy Wisłę w tabeli i był to bardzo ważny moment, dzięki któremu udało się awansować do ekstraklasy.

- Początek sezonu w wyższej klasie rozgrywkowej nie był udany - przegrywaliście. Czy miał Pan takie myśli, że może jednak jest zbyt duża różnica między I ligą, a ekstraklasą?

- Nie da się ukryć, że początek był dla nas ciężki, musieliśmy się oswoić z ekstraklasą. Wierzyłem w to, że jedno zwycięstwo spowoduje, że będzie inaczej, bo wiedzieliśmy, że potrafimy grać w piłkę.

- Przyjście Pavola Stano było przełomowym momentem?

- Pavol miał wkład w pierwsze zwycięstwo, strzelił gola, uporządkował grę w obronie. Przy nim rozwinął się Dawid Sołdecki.

- Mieliście trochę pod górkę, z racji występów w Mielcu.

- Tak było, ale nawet grając w Mielcu czuliśmy, że kibice nas wspierają. Nie trenowaliśmy tam, a tylko graliśmy jako gospodarz. Mimo powrotu do Niecieczy, też nie czuliśmy się jako gospodarz pełną gębą, bo przed pierwszym meczem odbyliśmy tylko dwa treningi na tym boisku. Pierwsze mecze były dla nas nowością. Mam nadzieję, że wiosną boisko w Niecieczy będzie naprawdę naszym, jak w I lidze.

- Pierwsza ósemka to cel podstawowy, zresztą dla większości drużyn.

- Trzeba sobie stawiać wysokie cele, ale nie ma się co oszukiwać, nie będziemy grali o mistrzostwo Polski. Pierwsza ósemka jest realnym celem. Pierwsze mecze pokażą, czy jest nam do niej blisko. Jak znajdziemy się w górnej połowie tabeli, to grając już spokojnie, będziemy mogli namieszać. Niejeden zespół może się o tym przekonać.

- Już napsuliście krwi faworytom, chociażby wygrywając z Cracovią 3:2, czy Lechem Poznań 3:1.

- Wiadomo, ale nie chodzi o to, by wygrywać z faworytami, a potem tracić punkty z drużynami, które są na naszym poziomie. Skupmy się na tym, by ogrywać zespoły nam zbliżone, a jeszcze na tym, byśmy „urywali” punkty faworytom.

- Jak Pan zareagował na zimowy transfer Krzysztofa Pilarza z Cracovii. Doszedł Panu poważny konkurent.

- Na pewno. Zdawałem sobie sprawę z tego, że klub może poczynić takie kroki, szukając nowego bramkarza. Znamy się z Krzyśkiem nie od wczoraj. Tak się złożyło, że kontuzja wyeliminowała mnie z początku wiosny, ale w przyszłym tygodniu po następnych badaniach żuchwy, liczę na to, że będę miał zielone światło ku temu, by już wejść do gry z drużyną. Podejmę rękawicę. Jest nas czterech bramkarzy, bo jest jeszcze Adrian Olszewski i Andrzej Witan. Rywalizacja zapowiada się ciekawie.

- Trener Mandrysz będzie miał ból głowy?

- Tak, ale mam nadzieję, że to będzie zdrowa rywalizacja.

- Jak doszło do tej kontuzji?

- Na treningu. Pech chciał, że to była ostatnia akcja na rozruchu przed meczem ze Śląskiem. Bartek Smuczyński poślizgnął się, wpadł na mnie. To taka nietypowa kontuzja jeśli chodzi o piłkę nożną. Z pewnością najbardziej dokuczliwa kontuzja w mojej karierze. Z bólem można sobie poradzić, ale na sześć tygodni zamknęli mi usta. Jestem impulsywnym człowiekiem, było mi ciężko. Teraz muszę się wygadać. Do wszystkiego człowiek musi się jednak przyzwyczaić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski