Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sebastian Steblecki: Nie jest łatwo, ale nikt przecież nie mówił, że tak będzie

Rozmawiał JACEK ŻUKOWSKI
Sebastian Steblecki nie może się przełamać w tym sezonie, nie zdobył jeszcze bramki
Sebastian Steblecki nie może się przełamać w tym sezonie, nie zdobył jeszcze bramki FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Rozmowa. – Wiemy, że musimy wygrywać – mówi zawodnik Cracovii. – Mamy swoje ambitne cele. Na razie nie wychodzi, choć dajemy z siebie maksa.

Nie musieliście przegrać tego meczu, stwarzając sobie trzy dogodne sytuacje bramkowe. Nawet grając w dziesięciu potrafiliście zagrozić rywalowi.

Tak, ale nie ma to żadnego znaczenia, bo w sporcie liczy się końcowy wynik. Przegraliśmy ten mecz i tym bardziej to nas boli. Istotna jest kwestia popełnionych błędów i tego, że nie zrealizowaliśmy taktyki. To spowodowało, że nie uchroniliśmy się od strat.

Dwie porażki w meczach fazy finałowej dają do myślenia. Nie znamy jeszcze wyniku spotkania Zagłębia z Koroną, ale niebezpieczne rejony są coraz bliżej was. Obsuwacie się w tabeli.

Zgadza się, nie powinniśmy kalkulować, rozglądać się dookoła siebie, ale te dwie porażki powodują, że coraz bliżej jest ta strefa spadkowa. Powinniśmy się jednak teraz skoncentrować na najbliższym meczu z Piastem Gliwice i przerwać serię trzech porażek z rzędu. Na pewno stać nasz zespół na to, bo nieraz w sezonie zasadniczym pokazaliśmy, że umiemy grać w piłkę. Teraz jest lekki kryzys, ale wierzę w chłopaków, wierzę w naszą drużynę. Jestem przekonany, że w najbliższym meczu pokażemy o wiele lepszą piłkę, skuteczniejszą i zdobędziemy trzy punkty.

Może nie do końca czujecie to zagrożenie spadkiem? Mówiliście, że niefortunnie znaleźliście się w grupie spadkowej, a tu mogą was dzielić raptem dwa punkty od strefy spadkowej.

Nie wydaje mi się, choć rzeczywiście jest tak, że głowy nie da się oszukać. Może był marazm po porażce z Koroną. Biliśmy się o wejście do ósemki, a przez kolejną porażkę i to, że nie wykorzystaliśmy szans w sezonie zasadniczym, ciężko się nam było zebrać. Jednak cały tydzień przed meczem z Podbeskidziem każdy dawał z siebie wszystko na treningach, a przyszedł mecz i coś nie zafunkcjonowało. Wierzę w to, że mamy charakter i z tej złej sytuacji wyjdziemy.

A jak tłumaczy Pan te przegrane? Nie zapomnieliście przecież grać w piłkę, a tu zdarzyła się trzecia porażka z rzędu.

Wydaje mi się, że nie brakuje nam zaangażowania, przed każdym spotkaniem, broniąc się przed spadkiem, każdy ma świadomość, że nie możemy przegrać siedmiu meczów i mieć wszystko gdzieś. Wiemy, że musimy wygrywać, nie tylko dlatego, by nie spaść, ale mamy swoje, ambitne cele i chcemy je realizować. Na razie nam nie wychodzi, choć dajemy z siebie maksa.

Na pewno jednym z czynników jest fatalna skuteczność, w trzech ostatnich spotkaniach nie zdobyliście bramki.

Zgadza się, statystyk się nie oszuka, to widać gołym okiem. A sytuacje do strzelenia bramek mieliśmy i mogliśmy nawet w tym meczu spokojnie zdobyć jednego gola. Kto wie, jak by się to potoczyło, bo mieliśmy te okazje jeszcze przy stanie 0:1. Ale to tylko gdybanie… W sobotę zagramy z Piastem, jeszcze raz powtarzam, wierzę w nasz kolektyw. Nie jest łatwo, ale nikt przecież nie mówił, że tak będzie. Byliśmy nieraz w podbramkowej sytuacji i jakoś dawaliśmy radę, teraz też tak będzie.

Trener Stawowy sugerował po meczu z Podbeskidziem, że nie oswoiliście się z tą nową sytuacja dla was – grą o utrzymanie, ale chyba nie można w tym szukać usprawiedliwienia?

Musimy się ocknąć w nowej rzeczywistości. Po porażce w Kielcach minęły dwa tygodnie do kolejnego meczu. Każdy miał świadomość, że będziemy grali z drużynami, które były pod nami i przez reformę rozgrywek widzą swoją szansę. Przez podział punktów tabela się spłaszczyła, wiedzieliśmy, że będzie ciężko, ale jak widać, coś nie zafunkcjonowało. Trzeba się skupić na błędach taktycznych, nie zadziałaliśmy jako drużyna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski