Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sędzia niezawisły, ale nie bezkarny

Zbigniew Bartuś
Fot. Archiwum
Sprawiedliwość. Ponoć w żadnym innym kraju europejskim orzecznicy nie są tak ściśle kontrolowani i solidnie rozliczani jak w Polsce...

Sprawy w polskich sądach ciągną się z powodu powszechnego lenistwa oraz bezkarności sędziów – to opinia większości czytelników, którzy zareagowali na nasz zeszłotygodniowy tekst „Sądy sobie nie radzą, reformy zaszkodziły”.

Ujawniliśmy między innymi, że w sądach rejonowych w okręgu krakowskim zalega ponad sto tysięcy starych spraw i że większość sędziów nie potrafi na bieżąco załatwiać nowych.

– Polscy sędziowie na pewno nie są bezkarni! – oponuje Waldemar Żurek z krakowskiego Sądu Okręgowego, członek Krajowej Rady Sądownictwa. Jego zdaniem nasi orzecznicy należą do najściślej kontrolowanych i najsurowiej rozliczanych w Europie, ale Polacy przeważnie o tym nie wiedzą i nie potrafią korzystać z narzędzi kontroli.

Jakie są to narzędzia? – Po pierwsze, sędzia musi jasno i przekonująco uzasadnić każdą swą decyzję. Przeważnie musi to zrobić na piśmie. Warto pamiętać, że przeważnie wymaga to wniosku zainteresowanej strony. Obywatel może się od decyzji odwołać do drugiej instancji – wylicza Waldemar Żurek. Jego zdaniem to dyscyplinuje sędziów, bo na przykład każde uchylenie wyroku rzutuje na karierę.

W przypadkach, gdy druga instancja z jakichś powodów przepuści wątpliwe orzeczenie, obywatelowi przysługuje skarga kasacyjna do Sądu Najwyższego (złożonego z prawniczej elity), każdy też – po wyczerpaniu możliwości w Polsce – może się odwołać do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z siedzibą w Luksemburgu oraz Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Stras­burgu.

– Oceniają one de facto pracę sędziego, a w wypadku złej oceny grożą mu poważne konsekwencje – przekonuje Walde­mar Żurek.

Polskie sądy należą do nielicznych w Europie, które nagrywają od początku do końca na wideo całość rozpraw.

– Koledzy z innych krajów UE, np. Niemcy, uważają, że poszliśmy z tym za daleko. Ale moim zdaniem zapis wideo odgrywa rolę silnie dyscyplinującą. W razie jakichkolwiek wątpliwości: czy sędzia był przygotowany, czy dopuszczał do głosu strony, czy manipulował, można sięgnąć po nagranie – dodaje krakowski orzecznik.

Przypomina przy tym, że wszystkie rozprawy w Polsce są generalnie jawne, a poziom kontroli społecznej, za sprawą wolnych mediów, zdecydowanie się poprawił. Wyeliminowało to korupcję oraz fatalnie oceniane przez obywateli zachowania, jak wymachiwanie legitymacją przed nosem policjanta, który przyłapał sędziego na pirackiej jeździe lub na prowadzeniu auta po pijanemu.

– Dziś w takich wypadkach sędzia grzecznie umożliwia spisanie swoich danych, a sprawa trafia do postępowania dyscyplinarnego – podkreśla Waldemar Żurek.

„Dyscyplinarki” wszczynane są także w przypadku tzw. wytyków, czyli stwierdzenia poważnego błędu przez sąd wyższej instancji, ewentualnie przez wizytatorów. Postępowania takie toczą się przed sądami powszechnymi, a nie – jak w przypadku lekarzy bądź adwokatów – korporacyjnymi (czyli de facto koleżeńskimi). Sprawy są jawne, a werdykty publikuje się w ogólnodostępnych zbiorach orzeczeń.

– Jest wreszcie coraz częściej wykorzystywana przez Polaków skarga na przewlekłość postępowania. Pokrzywdzeni otrzymują z tego tytułu realne odszkodowania od 2 do 20 tys. zł – mówi Żurek podkreślając, że polski system eliminacji patologii w środowisku sędziowskim jest chwalony w Europie jako sprawny i skuteczny.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski