– W Katarze pomocą arbitrom służy system wideoweryfikacji. Jak Pan ocenia ten pomysł?
– Zastosowano go w tych MŚ po raz pierwszy i dlatego używa się go dość ostrożnie. Powtórki wideo stosowane są tylko w określonych sytuacjach i nie mogą występować o jego użycie drużyny – tak jak to ma miejsce chociażby w siatkówce, a tylko sędziowie.
Sprawdzaniu podlega to, czy padła bramka, czyli czy piłka całym obwodem przekroczyła linię bramkową, rzuty oddane w ostatnich sekundach I i II połowy, a mianowicie czy piłka wpadła do bramki przed końcową syreną oraz wszystkie sprawy związane z dyskwalifikacjami. Jeżeli starcie zawodników miało miejsce poza wzrokiem arbitra, to przedstawiciel IHF ma prawo poprosić go o obejrzenie tej sytuacji na wideo, ale ostateczną decyzję zawsze podejmują sędziowie.
– Ile kamer obsługuje ten system?
W każdej bramce na poprzeczce zamontowane są po trzy dodatkowe kamery. Dodatkowo mamy dostęp do obrazu z kamer telewizyjnych, których jest w hali 14. Na mecze finałowe mają być zamontowane jeszcze 1–2 dodatkowe kamery.
– Często korzysta się z powtórek wideo?
– Na razie wszyscy się tego uczymy. W tych meczach, na których byłem, widziałem kilka wideo- powtórek związanych z potwierdzeniem, czy była bramka, czy nie. Do takiej sytuacji doszło m.in. w trakcie naszego spotkania z Niemcami. Uważam, że zastosowanie systemu wideoweryfikacji jest krokiem w dobrym kierunku. To jest przyszłość piłki ręcznej.
– Sędziowie w tych MŚ dzięki systemowi łączności mają ze sobą stały kontakt. To im też pomaga w pracy?
– W tej chwili kontakt radiowy mają ze sobą nie tylko sędziowie, ale także dwie osoby przy stoliku sędziowskim i przedstawiciel IHF, czyli w sumie pięć osób. To urządzenie nie powinno służyć do ciągłych rozmów, a zdarza się, że arbitrzy gadają bez przerwy przez cały mecz i to w różnych językach, bo nie ma obowiązku używania angielskiego.
Moim zdaniem to trochę może rozpraszać. Prowadząc wcześniej mecze razem z Mirkiem Baumem, wypracowaliśmy sobie system komunikacji niewerbalnej, w którym tonem gwizdka czy gestem potrafiliśmy się doskonale porozumieć. Pary sędziowskie, które teraz zaczynają swoją przygodę z gwizdkiem, nie wyobrażają sobie jednak pracy bez tego systemu na dużych zawodach. Sędziowie przy stoliku ograniczają się tylko do podawania arbitrom czasu w końcówkach każdej z połów, odliczając ostatnie sekundy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?