Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Segregowanych śmieci przybywa, ale za wolno

Paulina Szymczewska
Paulina Szymczewska
Żółte kubły służą do segregacji
Żółte kubły służą do segregacji Fot. Tomasz Holod
O tym się mówi. Zwłaszcza w blokach i na dużych osiedlach mieszkańcy niezbyt przykładają się do segregacji odpadów. To się musi zmienić, bo inaczej Krakowowi grożą wysokie kary.

Ok. 300 tys. ton - tyle śmieci rocznie wytwarzają krakowianie. W tym jeszcze w 2012 r. było ok. 36 tys. ton odpadów segregowanych, a w 2015 - już ponad dwa razy tyle. - Wydaje się, że to kolosalny wzrost, ale w rzeczywistości nie jest tak różowo - uważa ekspert od gospodarki odpadami dr Zbigniew Grabowski.

1 lipca miną trzy lata od wejścia w życie nowej ustawy śmieciowej, która wprowadziła m.in. obowiązek segregacji odpadów „u źródła”. Jak krakowianie się z niego wywiązują? Statystyki Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania pokazują, że segregowanych śmieci przybywa. Przykładowo w 2012 r. było to ponad 36 tys. ton, w 2013 - 43 tys., a potem nastąpił spory skok (to skutek nowej ustawy śmieciowej) i w 2014 r. krakowianie wysegregowali już ponad 74 tys. ton śmieci, a w 2015 - 75,2 tys. ton.

- Ten wzrost ilości segregowanych śmieci z 36 do 75 tys. ton wcale nie jest tak imponujący - uważa dr Zbigniew Grabowski, który jest m.in. współautorem krajowego planu gospodarki odpadami na lata 2015 - 2020. Jak tłumaczy, trzeba pamiętać, że przed wejściem w życie ustawy śmieciowej segregacja była dobrowolna, a teraz jest obowiązkowa, powinniśmy więc selektywnie zbierać co najmniej 100 tys. odpadów rocznie.

Problemem jest też fakt, że jakość segregacji wciąż pozostawia wiele do życzenia, zwłaszcza w blokach i na dużych osiedlach. Najczęstszy „grzech” mieszkańców to zanieczyszczanie surowców wtórnych zwykłymi śmieciami. - Spółdzielnie mieszkaniowe powinny się bardziej zaangażować w działania na rzecz poprawy jakości segregacji, może np. wprowadzić wewnętrzne mechanizmy kontrolne? - sugeruje dr Grabowski.

- Rozmawiamy ze spółdzielniami, zachęcamy zarządców, by włączali się w akcję informacyjną dotyczącą segregacji - wymienia rzecznik krakowskiego MPO Piotr Odorczuk. - Zastanawiamy się też nad zorganizowaniem konkursów dla spółdzielni (np. na najlepiej utrzymaną altanę śmietnikową), by je bardziej zaangażować.

Poprawa jakości i efektywności segregacji to konieczność. Przepisy obligują nas bowiem do znacznego zwiększenia recyklingu: do 2020 r. będziemy musieli odzyskiwać 50 proc. wytwarzanych odpadów surowcowych (jak papier, plastik, szkło itd.). A obecnie w Krakowie odzyskujemy niecałe 28 proc.

Zarówno eksperci, jak i urzędnicy z MPO przyznają, że z osiągnięciem tych 50 procent w ciągu czterech lat będzie poważny problem. Nie brak nawet głosów, że to wręcz niemożliwe. A za niespełnienie wymogów grożą wysokie kary. W przypadku Krakowa mogą to być kwoty rzędu kilku milionów złotych rocznie.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski