Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sekundy dekoncentracji

AS
STS AUTOSAN SANOK - UNIA-DWORY OŚWIĘCIM 1-3 (1-2, 0-0, 0-1). Bramki dla STS: Woronin (6); dla Unii: Parzyszek (14), Kuberski (14), Klisiak (60). Kary: STS 10 min, Unia 12 min. Widzów: około 1 tys. Stan play off 2-0 dla Unii.

STS Autosan Sanok - Unia-Dwory 1-3

     STS Autosan Sanok: Lisowski - M. Burnat, Zubik, Poliszczuk, Pruczkowski, Pomykała - Demkowicz (D. Brejta), G. Mermer, Secemski - M. Radwański, M. Mermer, Lowas - G. Brejta, Koszkin, Woronin - Niemiec.
     Unia-Dwory: Kuszaj - Kłys, Czerwik, Piątek, Artiomienko, Kuberski, A. Witek - Malicki, Karatajew, Horny - Puzio, Parzyszek, Klisiak - Kwiatkowski, Garbocz, Kotoński - Wojciechowski.
     Hokeiści STS Autosan mimo porażki zasłużyli na duże brawa. Nie zlękli się teoretycznie znacznie silniejszego rywala, toczyli z nim bardzo zacięty i wyrównany pojedynek, którego losy ważyły się do ostatnich sekund.
     Gospodarze przystąpili do meczu bez pierwszego bramkarza Wawrzkiewicza (jest po operacji łąkotki, zjawił się jednak wczoraj na meczu, by dopingować kolegów) także bez obrońców A. Burnata (kontuzja oka) oraz jednak bez Popowa, któremu po ostatnim meczu w Oświęcimiu na kontuzjowaną rękę założono gips. Na dodatek w trakcie spotkania, już w I tercji, poważnej kontuzji (wiązadeł w kolanie) doznał czołowy napastnik STS - Demkowicz.
     Od pierwszych minut gospodarze grali bez kompleksów, w 6 minucie dobra akcja ataku D. Brejta i Woronin pokonał Kuszaja (pierwszy bramkarz Szabanow jest nadal kontuzjowany).
     W 14 minucie gospodarze grali w przewadze i stracili gola, Parzyszek przechwycił bezpański krążek, wjechał w tercję obronną STS, strzelił z niebieskiej linii i Lisowski spóźnił się z interwencją. Nie upłynęło 15 sekund, a goście prowadzili 1-1. Z ławki kar wrócił zawodnik Unii, szybka akcja, zamieszanie pod bramką, najwięcej zimnej krwi zachował Kuberski i było 2-1 dla gości.
     Niezrażony tym STS atakował często w II i III tercji. Gospodarze mieli kilka szans. Pozycje z kontry mieli też zawodnicy Unii, ale Lisowski bronił już dobrze. Losy meczu rozstrzygnęły się w ostatnich sekundach. Gospodarze wycofali bramkarza Lisowskiego i atakowali szóstką zawodników. Krążek przejął jednak Klisiak i na kilkanaście sekund przed końcową syreną zdobył gola.
(AS)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski