Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Senator i pielęgniarka: każdy mówi, że wygrał

Redakcja
Stanisław Śmierciak
Okręgowy Sąd Pracy w Nowym Sączu 26 kwietnia br. podtrzymał wcześniejszy wyrok Rejonowego Sądu Pracy w Gorlicach. Uznał, że senator Stanisław Kogut, jako prezes Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym w Stróżach, nie złamał prawa zwalniając z pracy w 2015 r. pielęgniarkę Lucynę S. Sądy nie dopatrzyły się także mobbingu.

Stanisław Kogut mówi,że wyrok sądu drugiej instancji daje mu satysfakcję, bo odrzuca oskarżenia, a jego zdaniem pomówienia, wysuwane przez pielęgniarkę.

Lucyna S. która w czasie obydwu procesów powstrzymywała się od wypowiedzi dla “Gazety Krakowskiej”, teraz, mówi o rozczarowaniu wyrokiem. Dodaje jednak, że niezależnie od tego czuje się moralną zwyciężczynią, bo ujawnione przez nią warunki, w jakich przebywali zwłaszcza starsi pensjonariusze Hospicjum Chrystusa Króla w Stróżach, w wyniku rozgłosu towarzyszącemu procesowi sądowemu, jaki wytoczyła senatorowi, jednak uległy dużej poprawie.

Stanisław Kogut przypomina jak Lucyna S. została zatrudniona w Stróżach.

- Mój syn przyszedł do mnie z prośbą, bym pomógł mamie jego kolegi, która została zwolniona ze szpitala. Nie sprawdziłem za co, i tego żałuję, bo była zwalniana za sianie fermentu. Skłócanie personelu. Zatrudniłem ją, żeby pomóc. I zaczęło się. Gdzie ja wstawiałem, tam zaraz były problemy. W Hospicjum pielęgniarki mówiły, że próbuje je skłócić. Przeniosłem ją do Przedszkola Integracyjnego i zaczęły się skargi, ze intryguje i knuje. Przeniosłem ją do drugiego hospicjum, domowego. Lekarki telefonowały, że z Lucyną S. pracować nie będą.Zwolniłem ją w końcu. Ale zamiast dyscyplinarnie, jak raili prawnicy, to okazując serce zgodziłem się na zwykłe trzymiesięczne wypowiedzenie, z odszkodowaniem. Pani Lucyna była pierwsza, którą zwolniłem, z około dwustu zatrudnionych osób. Wniosła sprawę do sądu o niesłuszne zwolnienie. Szum był taki, że Rzecznik Praw Pacjenta i Rzecznik Praw Obywatelskich osobiście przyjechali do Stróż. Nic złego nie znaleźli. Swoje ustalenia zapisali w protokołach.

Zobacz, jak wyglądał Nowy Sącz przed laty [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

Lucyna S. mówi, że nie uwzględniono w sądach nagrań, którymi dokumentowała nieprawidłowości w hospicjum w Stróżach. W tym m.in. odleżyny leciwej pacjentki. Niesolidaryzowanie się z nią innych pracowników placówek, w których była zatrudniona w Stróżach tłumaczy ich zastraszeniem i obawą przed utratą pracy, dzięki której utrzymują swoje rodziny.

- Ja mam trójkę dzieci, które są dorosłe i samodzielne - mówi Lucyna S. - Mam też dobrze zarabiającego męża i na chleb zarabiać nie muszę. Mogłam ujawniać prawdę nie bojąc się, że mnie wyrzucą. I wyrzucili! Odszkodowania nie dostałam. Sąd nie dopatrzył się mobbingu, bo, jak podkreślił, nie leczyłam się psychiatrycznie. A ja po prostu jestem silna.

Po stracie pracy nie poddałam się. Znów pracuję w służbie zdrowia w Gorlicach. W placówce mającej kontrakt z NFZ. Równocześnie uczę się, choć mam 52 lata. Zdobywam zawód technika masażysty. W razie potrzeby, będę mogła pracować na swoim.

Jak relacjonuje Lucyna S. jej adwokat (mecenas z Gorlic) rozważa możliwość wystąpienia o kasację wyroku sądu drugiej instancji. Czeka na pisemne uzasadnienie wyroku. Lucyna S. nie jest zdecydowana, czy skorzystać z takiej możliwości.

WIDEO:B. Szydło: W centrum działań służby zdrowia musi być pacjent. Rząd przyjął projekt utworzenia tzw. sieci szpitali

Źródło:TVN24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Senator i pielęgniarka: każdy mówi, że wygrał - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski