Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Seniorzy bądźcie ostrożni

Katarzyna Hołuj
Seniorzy chcą być świadomi czyhających na nich zagrożeń, dlatego spotykają się z policją, strażą miejską i strażą pożarną
Seniorzy chcą być świadomi czyhających na nich zagrożeń, dlatego spotykają się z policją, strażą miejską i strażą pożarną KPP w Myślenicach
Zagrożenia. Oszuści wciąż wykorzystują naiwność lub dobrą wolę starszych osób. Tylko w tym miesiącu niemal dziewięćdziesięcioletni mężczyzna został okradziony przez rzekomego pracownika wodociągów. Próbowano też obrabować mieszkankę osiedla 1000-lecia

"Wnuczek" ewoluował. Był już między innymi zięciem, kuzynką, siostrzeńcem, urzędnikiem Narodowego Funduszu Zdrowia, a ostatnio wrócił jako… funkcjonariusz CBŚ i "wodociągowiec".

Właśnie za pracownika wodociągów podał się mężczyzna, który w tym miesiącu zapukał do mieszkania 86-latka z Myślenic. Powiedział, że mieszkanie piętro niżej zostało zalane i poprosił starszego pana, aby ten we własnej łazience nie tylko odkręcił wodę, ale żeby przez kilka minut spuszczał ją prosto do odpływu w wannie, aby upewnić się, czy u niego wszystko jest w porządku i nic nie przecieka.

Identyfikator nie wystarczy
Sam poszkodowany nie chce wracać do tych zdarzeń. Jego bliska krewna opowiedziała nam, że zanim wpuścił oszusta do mieszkania wyraził zdumienie, bo "Zorza" (spółdzielnia mieszkaniowa-przy.red.) o takiej wizycie nie informowała, na co młody mężczyzna odparł, że "Zorza" to co innego. Rzekomy "pracownik wodociągów" (w wieku około 20-23 lat, do 180 cm wzrostu, szczupłej budowy ciała, szatyn o krótkich włosach) był ubrany zwyczajnie: w dżinsy i bluzę, ale miał identyfikator, który prawdopodobnie służył uwiarygodnieniu go. W starszym panu wzbudził zaufanie, a jak mówi jego krewna, nie jest to człowiek naiwny, ale światły i świadomy, również istnienia różnego rodzaju naciągaczy.

"Pracownik wodociągów" wszedł za jej krewnym do łazienki i kiedy ten spuszczał wodę do wanny, stojąc przy drzwiach zagadywał go, notował coś, ale też trzymał przy uchu telefon, przez który od czasu do czasu coś mówił. Ten czas wystarczył, żeby jego wspólnik (lub wspólniczka) spenetrował mieszkanie i wyniósł z niego blisko 6 tysięcy złotych. Następnie mężczyzna pod pretekstem sprawdzenia czegoś wyszedł i… już nie wrócił.

Już po fakcie starszy pan skojarzył, że na krótko przed feralną wizytą, odbierał "głuche" telefony. Prezes Miejskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji Andrzej Urbański mówi, że nie zdarza się, aby pracownicy wodociągów pukali do mieszkań w blokach. - Kiedy przychodzimy na odczyt wodomierza to dokonujemy go w piwnicy, jeśli zaś dochodzi do awarii, to zakręcany jest zawór, który znajduje się na zewnątrz bloku. Na pewno pracownicy nie wchodzą wtedy do mieszkań - mówi.

Pytaj o legitymację
Nieco inaczej jest w domach, tu inkasenci odczyty robią w domach, ale jak zapewnia prezes wodociągów, są to osoby od lat te same i dobrze już znane mieszkańcom. Mogą być ubrane po cywilnemu (w odróżnieniu do tych interweniujących przy awariach, którzy mają ubrania firmowe), zawsze jednak i ci, i ci mają przy sobie legitymacje ze zdjęciem. - Każdy może o tę legitymację poprosić, a jeśli ktoś nadal ma wątpliwości może do nas zadzwonić - mówi Andrzej Urbański.- Oszuści działają na bezczelnego , przecież to nie dom na polanie w lesie, ale środek miasta, na dodatek mieszkanie w bloku - mówi krewna oszukanego ostatnio mężczyzny. - Trzeba o tym mówić, nagłaśniać to i zapobiegać kolejnym takim zdarzeniom.

Telefony od "wnuczków" powtarzały się bardzo często w ubiegłych latach. Niespełna rok temu oszuści przeprowadzili w Myślenicach zmasowany telefoniczny atak. Policja wie o co najmniej siedmiu próbach wyłudzenia pieniędzy w ciągu jednego dnia. Jedna z nich okazała się skuteczna, bowiem starsza kobieta przekazała kilkanaście tysięcy złotych "kurierowi sądowemu". Miał on dostarczyć gotówkę jej "krewnemu", który rzekomo spowodował wypadek i potrzebował pieniędzy dla poszkodowanych, aby nie wnosili roszczeń.

Oszust niedługo po tym wpadł w ręce policji. Akt oskarżenia przeciwko niemu został skierowany do sądu. Od tamtej pory nie zdarzyło się, żeby starsza osoba padła ofiarą telefonicznych oszustów. Ostatni przypadek z maja, jest nieco inny, bo tu oszust nie telefonował, ale zapukał do drzwi. - Niemniej w tym roku kilka razy oszuści próbowali "rozpoznać grunt", telefonując do kilku osób. Było to m.in. 23 lutego, kiedy usiłowali "naciągnąć" mieszkańca Jawornika oraz 14 maja - wówczas telefonowali do 80-letniej mieszkanki osiedla 1000-lecia - mówi asp. sztab. Szymon Sala z KPP w Myślenicach.

Dzwoń ze swojej komórki
Historia, jaką przedstawił oszust była typowa - w tle był wypadek spowodowany przez krewnego. Tym razem rozmówca pozwolił starszej pani… uwiarygodnić się na policji. W tym celu miała wybrać numer 997, ale - co istotne - nie rozłączając już trwającego połączenia. Rzekomy policjant, z którym się "połączyła", potwierdził, że powinna przekazać pieniądze. - Kobieta nabrała jednak podejrzeń co do rozmówców i nie przekazała żadnej gotówki - mówi asp. sztab. Szymon Sala.

Temat ten poruszył tydzień temu komendant powiatowy policji Artur Święch przedstawiając radnym podsumowanie policyjnych działań za ubiegły rok. - To gra na emocjach starszych osób, bo wybranie innego numeru w trakcie prowadzonej rozmowy oznacza rozmowę z tą samą osobą - mówił komendant. Przestępcy wykorzystują to i kiedy seniorzy są przekonani, że dodzwonili się na policję, przekazują tylko słuchawkę komuś innemu. - Faktycznie rozwiązaniem jest telefon do jednostki policji. Trzeba jednak upewnić się, że połączenie zostało przerwane, czyli przed wybraniem numeru zaczekać na ciągły sygnał w słuchawce. Albo zadzwonić z telefonu komórkowego - radzi asp. sztab. Szymon Sala.

Prewencja i nagłaśnianie przynosi pozytywne skutki
- Wśród naszych słuchaczy problem oszustw "na wnuczka" nie wystąpił. Jesteśmy świadomi zagrożeń, zresztą nie tylko tych, ale np. cyberprzestępstw i tego jak czyjeś konto bankowe może zostać wykorzystane. Te szkolenia dużo nam dały, ale poza tym dużo na ten temat ze sobą rozmawiamy przy różnych okazjach, nawet chodząc z kijkami - mówi Halina Kaczmarczyk z UTW w Myślenicach. Nie wszyscy seniorzy należą jednak do UTW, dlatego widzi potrzebę informowania o tym problemie np. na
tablicach ogłoszeń, albo w miejscach, gdzie gromadzą się ludzie, a więc kościołach czy bibliotekach.
W największej myślenickiej parafii ostatnio kilka lat temu pojawił się taki apel. Jak słyszmy od jednego z księży, duchowni są otwarci na przekazanie takiego apelu, jeśli dostaną go z policji. O tego typu oszustwach słyszą, np. w czasie kolędy.
Funkcjonariusze nie tylko policji, ale i Straży Miejskiej mówią o tym zagrożeniu na spotkaniach z mieszkańcami. Byli i są nadal regularnie zapraszani m.in. przez myślenicki Uniwersytet Trzeciego Wieku i Klub Seniora na prelekcje. Odbyła się też otwarta debata społeczna, do udziału w której byli zaproszeni seniorzy.

Nagłaśnianie tego tematu na gruncie lokalnym i w mediach ogólnopolskich nie pozostało bez skutku, o czym świadczy chociażby przykład z listopada ubiegłego roku. Jak podaje policja, do 88-letniej myśleniczanki zadzwonił mężczyzna, który dramatycznie zaapelował do niej: "mamo ratuj". Opowiedział, że potrącił w wypadku drogowym dwie osoby i aby nie pójść do więzienia potrzebne mu jest pilnie 25 tys. zł. Do tej rozmowy włączył się "policjant", który powiedział, że pod wskazany adres wyśle po pieniądze "kuriera".

Kobieta natychmiast nawiązała kontakt z prawdziwym synem, który wszystkiemu zaprzeczył. Jednocześnie zgłosili o zdarzeniu dyżurnemu myślenickiej policji. Urządzono zasadzkę. 29-letni krakowianin, który przyszedł po gotówkę, został zatrzymany w policyjnym areszcie, zabrakło jednak mocnych dowodów na to, aby mężczyznę postawić przed sądem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski