Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Seniorzy pokazują, że na surfowanie po internecie nigdy nie jest za późno

Arkadiusz Maciejowski
Adam Mróz i Irena Koniusz podczas nauki obsługi komputera
Adam Mróz i Irena Koniusz podczas nauki obsługi komputera Fot. Arkadiusz Maciejowski
Społeczeństwo. Ludzie starsi coraz częściej chcą uczyć się obsługi komputerów i smartfonów. Pomaga im to w codziennym życiu, stają się bardziej samodzielni. - Po pierwszym wysłanym mailu często pojawiają się łzy - opowiada Adam Mróz, który prowadzi kursy dla seniorów.

Zaczyna się od podstaw: nauki używania myszki, pisania na klawiaturze, tworzenia plików tekstowych. Już po pierwszych lekcjach przestają mówić: „Wolę nie dotykać, bo jeszcze coś zepsuję”. I zaczynają robić rzeczy, które ułatwiają im życie codzienne. - Przed dzisiejszą lekcją zamówiłam sobie zakupy przez internet w jednym ze sklepów. To bardzo wygodne - mówi 85-letnia Irena Koniusz.

Coraz więcej seniorów decyduje się na naukę obsługi komputera. Niektórzy po prostu z ambicji, inni chcieliby móc łatwiej komunikować się z rodziną mieszkającą za granicą, a jeszcze inni dlatego, że dostali od najbliższych laptopa jako prezent na święta. - To ciekawe, że właśnie tuż po świętach albo po dniu Babci czy Dziadka muszę kilka razy dziennie ładować telefon, bo ciągle dzwoni.

Osoby starsze coraz częściej dostają bowiem w prezencie komputer i chcą nauczyć się go obsługiwać - przyznaje Adam Mróz, który od 17 lat prowadzi w Krakowie indywidualne kursy komputerowe. I podkreśla, że pierwszy samodzielnie wysłany mail potrafi wywołać u osób starszych wyjątkowe emocje. - Często seniorzy, których uczę, zaczynają płakać, gdy uda się im wysłać maila np. do wnuka w Irlandii lub samodzielnie włączyć komunikator Skype - przyznaje Adam Mróz.

Wystarczy kilkanaście godzin nauki

Pani Irena, emerytowana nauczycielka (m.in. geografii), jest w tym momencie najstarszą uczennicą Adama Mroza.

- Pracuję w Stowarzyszeniu Pomocy Polakom na Wschodzie „Kresy”. Na Kresy docieramy do Polaków pokrzywdzonych przez los i historię. Dary zawozimy do kościołów, zakonów, domów dziecka, hospicjów i osób potrzebujących pomocy. Docieramy nawet do Irkucka i Ułan - Ude oraz Polonii Syberyjskiej - opowiada pani Irena.

Na kurs komputerowy postanowiła zapisać się w lutym zeszłego roku. Miała wtedy 84 lata. - Gdy kończyłam swoją pracę zawodową w 1987 roku, komputery były jeszcze rzadkością. Jedynie panie w księgowości ich używały do jakichś podstawowych czynności. Przez kolejne lata żyłam zupełnie obok tej technologii. Widziałam, jak moje malutkie wnuki już coś tam klikają, a ja się po prostu bałam dotknąć komputera - wspomina Irena Koniusz.

Rok temu, jadąc tramwajem, zobaczyła ogłoszenie o kursie nauki obsługi komputera. I postanowiła spróbować. Na początku nie zdradziła tego nawet najbliższej rodzinie. Nie ukrywa, że - oczywiście - hamował ją jej wiek, pojawiały się myśli „a po co mi to właściwie”. Jednak z drugiej strony bardzo chciała się nauczyć czegoś nowego, czegoś, co może być po prostu ciekawe, ale również pomocne.

- Na pierwsze lekcje przychodziłam, nie wiedząc praktycznie nic. Uczyłam się używać myszki, pisać litery, np. ą, ę, pogrubiać napisany tekst itd. Teraz z pewnym sentymentem patrzę na tamten czas, bo umiem już zdecydowanie więcej - mówi pani Irena.

Jak podkreśla Adam Mróz, wystarczy kilkanaście lekcji po półtorej godziny, żeby nauczyć się podstaw i takich rzeczy jak wysyłanie maili czy wyszukiwanie informacji w internecie albo zgrywanie zdjęć na pendrive’a.

- Wszystko zależy od tego, czego ktoś chce się nauczyć. Kiedyś przyszedł do mnie pan, który miał 90-lat i chciał tylko udowodnić sam sobie, że będzie umiał wysłać maila. To był jego cel i go osiągnął. Takie osoby są żywym dowodem na to, że nigdy nie jest za późno, żeby zaprzyjaźnić się z komputerem - zwraca uwagę Adam Mróz.

Pani Irena ma swojego laptopa, a to, czego się nauczyła na kursie, pomaga jej w codziennym życiu. - Umiem robić przelewy internetowe, w sieci robię zakupy, co szczególnie zimą jest bardzo wygodne. Nie muszę sama nosić ciężkich rzeczy, a w wybranych sklepach - jeśli kupi się rzeczy za ponad 50 zł - to dostawa jest za darmo. Teraz już wiem, że to wcale nie jest takie trudne i dlatego zachęcamy innych, żeby również spróbowali - podkreśla seniorka.

Adam Mróz kursy komputerowe prowadzi od 17 lat. Przez te wszystkie lata rozwój technologiczny ogromnie przyspieszył, zmienił się sprzęt, zmienił się też sam kurs.

- Nie było wtedy chociażby Facebooka, więc jego używania nie uczyłem - uśmiecha się Adam Mróz. Podkreśla jednak, że w latach 90. ub. wieku dużą grupę jego klientów tworzyli studenci. - To był już czas, gdy prace magisterskie zaczynały być na szeroką skalę pisane na komputerze, ale wiedza o tym, jak odpowiednio posługiwać się edytorami tekstu i dostępnymi w nim narzędziami, nie była szeroka jak teraz - wspomina.

Praca przy komputerze wśród pamiątek z PRL-u

Teraz zdecydowaną większość jego uczniów stanowią seniorzy. Pan Adam sam przyznaje, że zainteresowanie kursem, szczególnie właśnie wśród osób starszych, ciągle rośnie. Już jest tak duże, że otworzył nawet swoją filię w Katowicach. Na kurs przychodzą bardzo różne osoby, często doskonale wykształcone.

- Są wśród nich nawet wykładowcy akademiccy, którzy w pewnym momencie zobaczyli, że nie są w stanie dalej działać bez komputera. Jest też grupa osób, które po prostu chcą rozwijać swoje umiejętności. Często pytam o podstawową rzecz - jak napisać słowo „źrenica” wielką literą. I szczerze mówiąc, wiele osób, które znają podstawy obsługi komputera, ma problem z napisaniem „Ź” - przyznaje.

W Krakowie Adam Mróz lekcje prowadzi w specjalnie przygotowanym pokoju w swoim mieszkaniu na Grzegórzkach. Oprócz - oczywiście - sprzętu elektronicznego znajduje się w nim mnóstwo pamiątek z PRL-u, m.in. kartki żywnościowe, pies z kiwającą głową, a nawet rachunek z kawiarni „Panorama”, która w latach 80. ubiegłego wieku działała w hotelu Forum.

- Zabrałem wtedy dziewczynę na lody i zachowałem rachunek na pamiątkę - zdradza Adam Mróz. Co ciekawe, na rachunku wciąż wyraźnie widać, co zostało zamówione i że należało zapłacić 3600 zł. Tymczasem obecnie wydawane w sklepach rachunki bardzo szybko blakną i po kilku miesiącach ciężko cokolwiek z nich odczytać.

Adam Mróz przyznaje, że przedmioty związane z epoką PRL-u zbiera niezależnie od prowadzonych kursów komputerowych. - Ale pomyślałem, że jednocześnie stworzą one ciekawą atmosferę w pomieszczeniu, w którym prowadzę kusy. Wielu moim uczniom przypominają one czasy młodości - tłumaczy. I dodaje, że prowadzi kursy indywidualne, bo większość seniorów właśnie tego oczekuje.

Ktoś mógłby pomyśleć, że to tylko nauka obsługi komputera, ale dla osób starszych to naprawdę duże przeżycie. Potrzebują skupienia, cierpliwości, bardzo spokojnej atmosfery, bo często lekcjom towarzyszą wielkie emocje.

- Rzadko zdarzają się jednak nerwy, że komuś coś nie wychodzi. Zdecydowanie częściej są to łzy radości z postępów, z tego, że ujrzy się wnuka na Skypie itd. Wbrew pozorom seniorzy bardzo szybko się uczą, ale wymagają odpowiedniego podejścia - przekonuje Adam Mróz, który ukończył pedagogikę.

Technologia to szansa, a nie zagrożenie

Jak mówi, kluczowe były dla niego zajęcia z andragogiki, czyli nauczania dorosłych. Tu potrzebne jest bowiem odpowiednie podejście do osób starszych. - Zdarza się, że wnuki czy synowie moich klientów są informatykami. Nie potrafią jednak przekazać odpowiednio swojej wiedzy. Nic nie da bowiem np. słowne tłumaczenie, czym jest twardy dysk czy plik. Trzeba to pokazać bardzo plastycznie - tłumaczy Adam Mróz. I rysuje na kartce wielki prostokąt, który ma przypominać szafę. Właśnie do niej porównuje twardy dysk komputera. Następnie wyjaśnia uczniom, że w „szafie” są już gotowe półki, ale jest też miejsce na nowe, które możemy stworzyć sami i włożyć do nich wybrane rzeczy, układając je tak jak ubrania - czyli np. pliki tekstowe jako spodnie osobno, a zdjęcia jako skarpetki też oddzielnie.

Każdy uczeń musi prowadzić swój zeszyt, w którym w punktach zapisywane są kolejne kroki m.in. przy tworzeniu i zapisywaniu tekstu. Oczywiście są też zadania domowe.

Często nie kończy się jednak tylko na nauce obsługi komputera, bo apetyt rośnie w miarę jedzenia. - Sami seniorzy zaczynają pytać, czy nie mógłbym przy okazji pokazać im, jak posługiwać się smartfonem, aparatem cyfrowym itd. To cieszy, bo wychodzą z wykluczenia cyfrowego i dzięki temu stają się bardziej samodzielni w codziennym życiu. Zaczynają rozumieć, że technologia to szansa, a nie zagrożenie - kwituje Adam Mróz.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski