Przez 2/3 rywalizacji w Montrealu zanosiło się na to, że będzie to taki sam wyścig jak poprzednie, że po dublet sięgnie Mercedes. Jego kierowcy – Nico Rosberg i Lewis Hamilton – odjechali daleko rywalom, a dość ostra rywalizacja między nimi (kilka nerwowych manewrów wykonał Niemiec) była dobrą ilustracją szorstkich relacji, jakie zapanowały między 29-latkami.
– O przyjaźni między kierowcami wyścigowymi nie ma mowy, startują nie po to, żeby pojeździć sobie dla zabawy. To ich praca, na dodatek w bardzo konkurencyjnym środowisku. Wszystkie opowieści o wielkich przyjaźniach są fajnymi historiami, ale rzeczywistość wygląda inaczej – komentował Toto Wolff, szef motorsportu w Mercedesie.
Zespół ze Stuttgartu pierwszy raz w tym roku musiał przełknąć gorzką pigułkę. Oto bowiem Hamilton wypadł z gry z powodu awarii bolidu, a w końcówce wyraźnie zwolnił i Rosberg.
Końcówka była pasjonująca i zakończyła się... zmartwychwstaniem Red Bulla, który dominował w czterech ostatnich sezonach. Dwa okrążenia przed metą Ricciardo wyprzedził Rosberga, a tuż za liderem mistrzostw świata metę minął czempion – Sebastian Vettel.
Za dwa tygodnie Formuła 1 – po jedenastoletniej przerwie – wróci do Austrii. Wyścig odbędzie się na Red Bull Ringu w Spielbergu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?