Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sensacja w Rzeszowie. GKS pokonał Asseco Resovię [WIDEO]

Marek Bluj
Bartosz Frydrych
Siatkarze Asseco Resovii w meczu 8. kolejki przegrali u siebie z GKS-em Katowice 2:3. Był to fatalny, najsłabszy występ wicemistrzów Polski w tym sezonie. Po końcowym gwizdku niezadowoleni kibice gwizdali. To trzecia porażka wicemistrzów Polski w tym sezonie.

Początek inauguracyjnego seta był bardzo wyrównany. Co katowiczanie uciekli na dystans jednego punktu, to resoviacy zaraz wyrównywali. Po zagrywce Dawida Dryi, który po raz pierwszy w tym sezonie wybiegł w wyjściowej szóstce i nękał rywali swoimi zagrywkami, zbiciu Johna Perrin, ataku Serhija Kapelusa w siatkę i Karola Butryna poza boisko, gospodarze przeważali 11:7. Katowiczanie ryzykowali w polu serwisowym, ale nie trafiali. Resovia po akcjach Marko Ivovicia odskoczyła na 16:11. Po krótkiej Dryi było 17:12. Punkt na 22:16 resoviacy zdobywali na raty, kropkę nad "i" postawił Bartłomiej Lemański. Ostatnie dwa brakujące oczka zdobywali Dryja z przechodzącej piłki i Lemański z zagrywki. Przewaga podopiecznych trenera Andrzeja Kowala w tym secie była ogromna; we wszystkich elementach. Nic nie zapowiadało, że kolejne dwie partie zasłużenie wygra beniaminek.

Druga odsłona nieoczekiwanie dla GKS, który po atakach Butryna i Kapelusa, asie Butryna, bloku Bartłomieja Krulickiego na Lemańskim, na początku drugiej partii uciekł miejscowym na 11:7. Był to bardzo słaby okres gry miejscowych, którzy nie kończyli ataków, psuli zagrywki, grali nieskutecznie. Ambitny zespół z Katowic cały czas znajdował się na prowadzeniu. Po asie Tomasza Kalembki przeważał 17:14, a sprytnym zagraniu Kapelusa 18:14. Trener Kowal zmienił rozgrywających oraz zamienił Marko Ivovicia na Frederica Wintersa. Podwójny blok i as Tichacka sprawiły, że przewaga gości zmniejszyła się do jednego oczka (18:17), ale Butryn - najskuteczniejszy w szeregach przyjezdnych, soczystym uderzeniem przywrócił dwupunktowy dystans dla jego ekipy (21:19). Resoviacy zdobyli się na krotki zryw - Rossard obił blok i na tablicy pojawił się wynik 22:22. Trzy błędy w końcówce rzeszowian kosztowały ich stratę seta. Upartość graczy z Katowic przyniosła im sukces.

Trzecią odsłonę znów lepiej (4:2, 8:5) zaczęli katowiczanie. Resovia była ospała; w ataku i na zagrywce. Goście natomiast realizowali swój plan wywiezienie znad Wisłoka punktów (9:6). Butryn swobodnie przedzierał się przez blok z Rzeszowa: 10:7, 13:10, 16:12, 17:14. Coraz mocniej pachniało sensacją. Zdeterminowani gracze GKS-u skakali za piłką przez stolik sędziowski. Kibice przecierali oczy ze zdumienia. Tak słabo grającej Resovii jeszcze w tym sezonie nie widzieli. Jednak po dwóch akcjach Rossarda, który sam trzymał atak resoviaków, na tablicy pojawił się wynik 18:18. Ivović w swoim stylu zaatakował po prostej i 19:18 prowadziła Asseco Resovia. GKS miał jednak bardzo skutecznego Butryna. To po jego akcjach wyszedł na prowadzenie (21:20). Bartosz Pietraszko trafił asa i jego drużyna była bardzo blisko szczęścia 22:20. Po chwili goście przeważali 23:22. Nowakowski postawił blok i notowano remis 23:23. Kapelus, drugi muszkieter w teamie Gruszki, dał katowiczanon piłkę setową (24:23). Butryn zamienił ją na punkt. Całe Podpromie gwizdało. GKS, który pokazał charakter i duże umiejętności, jeden punkt miał już w kieszeni.

W czwartym secie Resovia stanęła pod ścianą. Wygrywała, nie bez ogromnego trudu, 10:7. Wiadomo było, że katowiczanie, którzy zwietrzyli swoją szansę, nie odpuszczą im na milimetr. Po zagrywce Ivovicia było 14:10, a autowym ataku Kalembki 15:10. Teraz swoją serię miał GKS. Sobański zagrał asa, Kalembka zablokował Dryję i Resovia prowadziła już tylko 15:14. Po tym jak Ivović nie przyjął zagrywki Kalembki był remis (16:16). Kiedy Sobański przedarł się przez potrójny blok Resovii, 19:18 przeważał GKS. Nowakowski zagrywką dał swojej drużynie 20 punkt (20:19). To nie była jednak siatkówka najwyższych lotów. Mimo, że po rzeszowskiej stronie grały nerwy, resoviacy przeważali 23:21 i 24:22. Ostatni punkt gospodarze zdobyli potrójnym blokiem; zastawili Kapelusa. Ufffffffff. Było gorąco!

O wszystkim zadecydował tie-break. Zacięty, emocjonujący, nerwowy, jak cały mecz. W nim po soczystym ataku Butryna GKS przeważał 5:2. Resovia nadal była niedokładna, ale ani przez moment nie spasowała. Na 7:7 wyrównał Rossard. Zespoły zmieniały się stronami przy prowadzeniu gospodarzy 8:7. Sobański zagrał asa (zagrywka była mocną stroną gości) i jego zespół przeważał 9:8. Po ataku Kapelusa grający pewniej i spokojniej GKS miał w zapasie 2 punkty (11:9). Butryn odważnie obił blok i beniaminek był o 3 oczka od sensacji i szczęścia (12:9). Brakujący punkt GKS zdobył blokiem. Sensacja stała się faktem.

Asseco Resovia - GKS Katowice 2:3 (25:17, 23:25, 23:25, 25:22, 11:15)

Resovia: Drzyzga, Perrin 5, Dryja 11, Lemański 8, Rossard 25, Ivović 13, Wojtaszek (libero) oraz Tichacek 1, Schoeps 1, Masłowski (libero), Winters 8, Nowakowski 3, Depowski. Trener Andrzej Kowal.

GKS: Falaschi 2, Kapelus 13, Kalembka 11, Butryn 26, Sobański 8, Krulicki 8, Stańczak (libero), Van Walle, Stelmach, Pietraszko 1, Błoński. Trener Piotr Gruszka.

Sędziowali: Maciej Kolendowski i Tomasz Flis (Kraków). Widzów: 4100. MVP: Karol Butryn.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Sensacja w Rzeszowie. GKS pokonał Asseco Resovię [WIDEO] - Nowiny

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski