MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sensacyjna wygrana Urszuli Radwańskiej!

Redakcja
TENIS. Agnieszka i Urszula Radwańskie awansowały do ćwierćfinałów turnieju WTA w Brukseli. Agnieszka (rozstawiona z "1") ograła Ukrainkę Łesię Curenko 6:0, 6:1, a jej młodsza siostra Urszula sprawiła wielką sensację, pokonując turniejową "2" Francuzkę Marion Bartoli 6:4, 6:2.

Jeśli krakowskie tenisistki będą nadal tak skuteczne, mogą się spotkać w... finale!

- Brawo Ula, to wynik więcej niż wspaniały! Bardzo się cieszę - powiedział nam Robert Radwański, tato i trener sióstr. - Wiedziałem, że w końcu się przełamie, ale nie sądziłem, że stanie się to na kortach ziemnych, za którymi nie przepada. Myślałem, że dobry wynik uzyska na trawie czy na twardej nawierzchni. To był jej czwarty mecz w tym turnieju z trudnymi przeciwniczkami, a Bartoli to już najwyższa klasa. Od dawna mówiłem, że Urszulę stać na wiele, na grę na tym samym poziomie co Agnieszka. Moja prognoza, że Ula jeszcze w tym roku wróci do czołowej "50" pewnie się sprawdzą. Jeśli uspokoi głowę, to będzie coraz lepiej. Przypomnę, że w przeszłości młodsza córka ogrywała już czołowe tenisistki świata, m.in Swietłanę Kuzniecową czy Franceskę Schiavone.

Ula zagrała świetny mecz i wygrała zasłużenie z byłą finalistką Wimbledonu, ubiegłoroczną półfinalistką z kortów Rolanda Garrosa.

- Czuję się tu jak w domu. Te korty bardzo mi odpowiadają, starałam się po prostu skupić na swojej grze - mówiła po zwycięstwie Polka. Po raz trzeci krakowianka ograła tenisistkę z czołowej "10" rankingu WTA. To jej najcenniejsze zwycięstwo od 2009 r., kiedy to w Indian Wells pokonała Swietłanę Kuzniecową, wówczas ósmą tenisistkę świata. W tym samym roku ograła też w Dubaju swoją siostrę Agnieszkę - zajmującą wtedy 10. miejsce na liście WTA.

Bartoli w pojedynku z krakowianką była skupiona, ale nie mogła poradzić sobie ze świetnymi zagraniami Polki wzdłuż linii. Kiedy trzeba było, Ula znakomicie się broniła i przechodziła do kontrataku. Młodsza siostra Agnieszki objęła w pierwszym secie prowadzenie 3:0. Wtedy zdarzył jej się jedyny słabszy moment w meczu. Francuzka odrobiła stratę i objęła prowadzenie 4:3. To jednak było wszystko, na co pozwoliła Radwańska. W drugiej partii dała rywalce ugrać tylko dwa gemy.

Agnieszka potrzebowała zaledwie 56 minut, by ograć rywalkę z Ukrainy. To był pierwszy mecz krakowianki, wcześniej miała "wolny los".

- To dobrze, że pierwszy mecz w turnieju wygrałam szybko i nie straciłam wiele sił. To ważne przed kolejnymi pojedynkami - mówiła po spotkaniu Agnieszka, aktualnie 3. rakieta świata.

Agnieszka Bialik

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski