Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sensacyjny zwrot akcji! Proboszcz wygnany z Mnichowa atakuje! Padły mocne słowa (ZAPIS TRANSMISJI)

dor
Sensacyjny zwrot akcji po sobotniej i niedzielnej awanturze w kościele parafialnym w Mnichowie w powiecie jędrzejowskim i wygnaniu proboszcza przez parafian. W środę o godzinie 10 proboszcz, ksiądz Grzegorz Kaliszewski w tajemnicy przed kurią zwołał konferencję prasową w hotelu Binkowski w Kielcach. Padły bardzo mocne słowa. Zobaczcie zapis transmisji z konferencji.
ZOBACZ TAKŻE:

-Dziękuję za przybycie za to spotkanie - zaczął konferencję ksiądz Grzegorz Kaliszewski. - Zdecydowałem się na nie dlatego, że sprawa dotyczy mojej osoby, ale także wspólnoty, której jestem proboszczem. Ze względu na dobro mojego lokalnego kościoła, jestem zobowiązany do zabrania głosu. Sprawa jest poważna. Dotyczy dwóch problemów, związanych z czynami wikariusza - księdza Dariusza. Pierwszy czyn to pobicie mnie, a drugi, to sposób zachowania po tym pobiciu. Sprawa miała przebieg zupełnie odmienny niż zaprezentował to ksiądz wikariusz. Źródłem informacji, która funkcjonuje w mediach jest rzeczywistość wykreowana przez księdza Dariusza, który posłużył się niektórymi moimi parafianami. Na własnej osobie doświadczyłem dwóch czynów - przemocy fizycznej i przemocy, związanej z oszczerstwem. A ja zawsze walczyłem o prawdę, kiedy byłem sekretarzem biskupa Ryczana, kiedy byłem rektorem Wyższego Seminarium Duchownego w Kielcach, kiedy byłem proboszczem. Być może ta prawda stała się przyczyna tego oszczerstwa. Prawdziwe okoliczności zdarzenia z 23 czerwca będą wyjaśniać uprawnione organy powołane do ustalenia sprawcy i wyciągnięcia odpowiedzialności karnej - tłumaczył ksiądz proboszcz Grzegorz Kaliszewski. Dodał, że złożył zawiadomienie do prokuratury w Jędrzejowie o możliwości popełnienia przestępstwa (chodzi o pobicie i pogróżki słowne).

Ksiądz Grzegorz Kaliszewski przedstawił swoją wersję zdarzeń, które miały miejsce w parafii w Mnichowie około godziny 23 w sobotę, 23 czerwca, oraz w niedzielę, 24 czerwca. Towarzyszył mu adwokat Michał Klimczak. Ksiądz wystąpił z mocno podbitym okiem.

- To ksiądz wikariusz zaczął mnie bić. Nie wiem, co by się stało gdyby nie odciągnęli go ode mnie ludzie - świadkowie zdarzenia. Pojechałem do Kielc, na Szpitalny Odział Ratunkowy, gdzie udzielono mi pomocy. Było to gdzieś godzinę po zdarzeniu. Nigdy nie uderzyłem księdza Dariusza, nie podniosłem na niego ręki. Niech sobie państwo wyobrażą, kiedy swój wizerunek wykreował ksiądz Dariusz - 12 godzin po zdarzeniu. Później wyszedł do ludzi i powiedział, że ksiądz proboszcz go pobił. 12 godzin po zdarzeniu - mówił proboszcz.

CZYTAJ TAKŻE: Afera w parafii w Mnichowie. Jest stanowisko kieleckiej kurii

Dalej proboszcz zrelacjonował przebieg zdarzeń podczas feralnej soboty i niedzieli.

- Byliśmy razem na porannej mszy o godzinie 8. Wtedy wikary miał tylko ledwie widoczne rysy na twarzy. Organiście powiedział, że przewrócił się na rowerze. Jak go zobaczyłem o 12, to go nie poznałem. Zdziwiłem się, co to przyszedł za człowiek. Przyszli ludzie i zapytali się co się stało. Wyszedł do nich ksiądz Dariusz. Ci ludzie wezwali policję i rozpętała się cała awantura. W ten sposób powstała plotka, oszczerstwo, że pobił ksiądz proboszcz. Jak się miałem w tej sytuacji bronić? Zająłem się leczeniem. Też miałem obrażenia. Mam tutaj zdjęcia, mogę pokazać. Nie dotknąłem księdza wikarego - ja mam świadków, że go nie dotknąłem. W jaki sposób miałem go pobić - przecież ksiądz Darek jest ode mnie dwa razy większy. W sobotę, 23 czerwca ktoś mnie uratował, ale być może kiedyś nie będzie takiego człowieka, który pomoże. Mam świadków tego zdarzenia - mówił proboszcz.

Dodawał: - Ksiądz Dariusz był moim wychowankiem. Studiował w seminarium, kiedy ja byłem jego rektorem. Niesamowite! Wychowanek pobił rektora. To niewyobrażalne! My pochodziliśmy z jednej parafii (z Łopuszna), to ja zaproponowałem, żeby ksiądz Darek pracował razem ze mną - mówił. Po konferencji ksiądz proboszcz dodał także, że ksiądz Dariusz był u niego na dwumiesięcznej praktyce w parafii w Smardzowicach. Znają się więc bardzo dobrze.

Dalej ksiądz Grzegorz Kaliszewski przedstawił dość sensacyjne przyczyny konfliktu. Wskazał, że ktoś robi wszystko, by go zniszczyć, a kuria nie reagowała na jego prośby w sprawie wikarego.

- Odkąd ksiądz Darek przyszedł na parafię w Mnichowie, zbierał dokumenty, zanosił do kurii i dyskredytował moją osobę. Dowiedziałem się, że przekazywał pewne nieprawdziwe informacje. Że jestem złodziejem i inne brzydkie rzeczy. Manipulowano ludźmi w parafii - mówił swoją wersję proboszcz.

- Zachowanie wikarego było niepoprawne, często nieracjonalnie, miałem wrażenie, że potrzebna jest mu pomoc. Od kilku miesięcy informowałem o tym kurię. Niestety, nikt nie reagował. Może gdyby ktoś w kurii odkrył problem, jaki dotyka księdza Dariusza nie byłoby takiej sytuacji - dodawał.

Ksiądz Kaliszewski zapytany, w czyim interesie było występowanie przeciwko niemu odpowiedział:

- Byłem sekretarzem księdza biskupa Kazimierz Ryczana, rektorem Seminarium. Wiem wiele o wielu księżach, może oni się obawiają czegoś z mojej strony? Niepokoi mnie to od czasu, kiedy podano, że odszedłem z funkcji rektora z przyczyn osobistych. To nieprawda! Odszedłem z powodu solidarności z księdzem biskupem, który też odchodził. Chciałem, by nowy biskup mógł sam wybrać rektora.

- Ksiądz Dariusz pochodzi z mojej parafii rodzinnej. Znam go od lat i mam prawo przypuszczać, że w tej sprawie ktoś nim kierował. Jego zachowania były niewytłumaczalne. Gdzieś leży ich źródło. Ksiądz Dariusz wykreował nieprawdę, to skłoniło mnie do tego, by działać. Chcę, by sprawą zajęły się odpowiednie organy. Zdecydowałem się wystąpić na tej konferencji, bo jestem osobą publiczną, nie mogę sobie pozwolić, by tylko jedna strona mówiła. Jestem księdzem, ale jestem też człowiekiem, mam swoją godność, przyszedł czas, by ta godność powróciła.

Zapytaliśmy, czy dalej będzie proboszczem w Mnichowie?

- Nie widzę żadnych podstaw do tego, żebym nie był tam proboszczem. Jestem tam niecałe półtora roku proboszczem, w parafii dokonało się wiele dobrego. Ja tam nie mam wrogów. Nie mam pretensji do ludzi, bo być może podobnie bym się zachował w takiej sytuacji. Nie ma pretensji do mediów, że tak przedstawili sytuację, skoro widzieli księdza Dariusza. Jeśli jest poważny artykuł, to bierze się dwie strony. Jestem osoba publiczną, dlatego zdecydowałem się wystąpić. Nie mogę dopuścić do tego, żeby była przedstawiana tylko jedna strona, która mówi nieprawdę. Szanuję wszystkich ludzi. Jestem cały czas proboszczem, nie mam dekretu odwołującego. Ale też obawiam się o swoje bezpieczeństwo. W środę na bierzmowaniu nie będę - mam zwolnienie lekarskie i mam prawo leczyć się poza parafią. Mam prawo być chory - mówił.

- Wybaczyłem księdzu Dariuszowi. Nie mam pretensji do biskupa, ale ubolewam, że o pewnych sytuacjach nie dowiadywałem się z kurii, tylko od innych osób. Mam żal do osób, które tak prowadziły i prowadzą księdza Dariusza. Mam do nich prośbę - niech się zastanowią i mu pomogą. Ja sam prosiłem, by ksiądz Dariusz przyszedł do mojej parafii. To, co się z nim stało, to dla mnie też porażka. Księdzu Dariuszowi potrzebna jest pomoc. Modlę się o to, by ją otrzymał.

POLECAMY RÓWNIEŻ:




Piękne WAGS podczas world cup 2018 w Rosji [zdjęcia]





Wiemy jakim jesteś typem gościa weselnego! QUIZ






Zakazane pamiątki z wakacji - tego nie przywieziecie do domu!




TOP 18 zasad postępowania w czasie burzy





To jedne z najdłuższych wakacji! Zobacz wakacyjne memy!




Jesteś świeżo upieczonym kierowcą? Tych błędów się wystrzegaj



Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Sensacyjny zwrot akcji! Proboszcz wygnany z Mnichowa atakuje! Padły mocne słowa (ZAPIS TRANSMISJI) - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski