Ma 25 lat, gra na pozycji atakującej. Wzrost - 185 cm, zasięg w ataku - 307, w bloku - 295. Nad Popradem zastępuje Katie Carter, która w ataku „Mineralnych” walczyła w minionym roku. Początki w Małopolsce ma udane. Niedawno została wybrana najbardziej wartościową zawodniczką towarzyskiego turnieju w Rzeszowie, a w ostatni poniedziałek, w oficjalnym debiucie w nowej drużynie, zdobyła aż 26 punktów.
- I najlepiej, żeby tempa nie zwalniała. Ludzie z Bałkanów to osoby z charakterem do gier zespołowych - powtarza trener Bogdan Serwiński.
Od momentu kiedy tylko trafiła na salę, zawsze liczyła się jedynie siatkówka. Początki to klub z niedużej miejscowości Prijepolje, w której zresztą się urodziła.
- Zaczęłam trenować, kiedy miałam dziesięć lat. Wtedy to było hobby, a skończyło się na tym, że jestem w __tym sporcie już piętnaście lat - opowiada serbska siatkarka.
Ze sportowej rodziny jednak nie pochodzi. - Sport uprawiała tylko ciocia. Za to również grała w siatkówkę. A __to już coś - puszcza oko.
Kiedy otrzymała ofertę z Muszyny od razu odpowiedziała, że się zgadza. - Mam przyjaciół, którzy mówili mi o tym klubie tylko same dobre rzeczy, więc decyzja nie była trudna. Bardzo chciałam też zagrać w __innym kraju.
Barw klubu spoza swojej ojczyzny będzie bronić pierwszy raz. - Jakie to uczucie? Czuję się tutaj jak w __domu, naprawdę. Mam wsparcie, wszyscy dookoła są uśmiechnięci. Jestem szczęśliwa, że tutaj trafiłam.
W polskiej lidze od wielu lat nie brakuje Serbek. - Mówiły mi, że liga jest dobra, a wszystkie mecze stoją na najwyższym poziomie. Jestem tutaj, ponieważ chcę sama poczuć, jak to jest grać trudne i __ważne spotkania - mówi.
Dodaje: - W ogóle uważam, że polska ekstraklasa jest w pierwszej trójce Europy.
W CV zapisała już Puchar Serbii i tytuł MVP tej imprezy. Do tego cztery razy zdobywała wicemistrzostwo kraju, a raz (ostatnio) brązowy medal.
- Jak widać, do walki o medale jestem przyzwyczajona i myślę, że w tym sezonie też możemy znaleźć się na __wysokim miejscu - zapewnia.
Lata 2006-2013 spędziła w Spartaku Subotica, a dwa kolejne w Crvenie Zvezdzie Belgrad. W tym drugim klubie grała z Węgierką Julią Milovits, która tego lata również podpisała umowę nad Popradem.
Co prawda miasteczko, w którym sama się przyszła na świata, liczy niewiele ponad piętnaście tysięcy osób, ale pierwszy raz mieszka w aż tak małej miejscowości jak właśnie Muszyna.
- Zgadza się, ale można się przyzwyczaić. Zresztą, mamy tak dużo obowiązków w klubie, że nie do końca zawodnik zwraca uwagę na to, w jakim jest miejscu. Muszyna jest przyjemny ośrodkiem turystycznym. Sama lubię góry, przecież urodziłam się w Serbii. To górzysty kraj, uwielbiam takie krajobrazy, a teraz mogę podziwiać je w __Polsce - wyjaśnia.
Póki co, na konkretniejsze zwiedzanie naszego kraju nie było jeszcze czasu.
- Wcześniej w Polsce byłam osiem lat temu. W Gdańsku, z __drużyną narodową. Wtedy odwiedziłam jednak tylko najbliższe miejsca, ale myślę, że będzie czas, żeby zobaczyć też inne miasta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?