Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Serce na boisku

zab
W spotkaniu inaugurującym rundę wiosenną w IV lidze bielskiej Pasjonat Dankowice przegrał na własnym boisku z liderem - żywiecką Koszarawą 0-1 (0-0). Po ostatnim gwizdku sędziego nikt w obozie gospodarzy nie rozdzierał szat z powodu porażki.

Pasjonat Dankowice przegrał na własnym boisku z liderem IV ligi bielskiej - Koszarawą Żywiec

- Przegraliśmy, ale chłopcom należą się słowa uznania, za serce włożone do gry - mówi trener Pasjonata Ryszard Kłusek. - Wniczym nie ustępowaliśmy renomowanym przeciwnikom. Niestety, onaszej porażce zadecydował jeden błąd - ubolewa szkoleniowiec.
Po raz kolejny potwierdziło się, że futbol bywa brutalny. - Gola straciliśmy nie po jakiejś wypracowanej akcji przeciwników, lecz zbyt lekkim wycofaniu piłki przez Artura Bierońskiego do własnego bramkarza i____przechwycie Mieczysława Sikory. Napastnik zdrugoligowym doświadczeniem potrafi korzystać ztakich prezentów - przypomina trener. - Wpadka zdarzyła się zawodnikowi, który zawsze nie schodzi poniżej pewnego poziomu.Stało się i__tyle. Jeśli wkolejnych spotkaniach chłopcy będą grać na własnym boisku ztakim zaangażowaniem jak przeciwko Koszarawie, to jestem przekonany, że zdobędziemy upragnione 12-15 punktów, dające nam utrzymanie. Oczywiście, że wtedy nie będziemy się plasować w____czołówce, bowiem aż tak wygórowanych ambicji nie mamy. Chcemy się po prostu utrzymać, może to być lokata nawet tuż "nad kreską". Mamy przecież młodą drużynę, zdobywającą doświadczenie - dodaje szkoleniowiec.
W kadrze Pasjonata szykuje się kolejny ubytek. - Arkadiusza Bieszczada, jednego zniewielu wdrużynie rutyniarzy, będę miał do dyspozycji tylko do 11 maja. Potem wyjeżdża prywatnie do Irlandii - zdradza Ryszard Kłusek. - Jednak w____przodzie będę miał pole manewru. Być może sięgnę potem po Mateusza Żyłę, reprezentanta Polski U-17. Na razie chcę mu dać odpocząć - dodaje trener.
Dankowiczanie nie pokusili się o zaatakowanie Koszarawy, mając w pamięci ubiegłoroczne zwycięstwo 3-2 - Nie przekonało nas do tego nawet wrażenie, że rywale przystąpili do meczu mocno wystraszeni. Nie chcieliśmy niczego robić pochopnie - uważa dankowicki szkoleniowiec. - Założeniem na pierwszą część było przede wszystkim nie stracić bramki. Udało nam się to zrealizować. Po stracie gola zwlekałem ze zmianami, bowiem miałem ograniczone pole manewru. Przecież na ławce pozostali mi głównie młodzieżowcy, w____tym juniorzy młodsi - kończy szkoleniowiec.
(zab)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski