Wczoraj lekarze z Prokocimia rozpoczęli wybudzanie z głębokiej śpiączki chłopca, który w nocy z soboty na niedzielę spędził kilka godzin na mrozie w podkrakowskich Racławicach.
Dwuletni Adaś, który trafił do szpitala w stanie ekstremalnego wychłodzenia, po natychmiastowym rozcięciu klatki piersiowej został podłączony do sztucznego płuco-serca. Od aparatury odłączono go w poniedziałek po południu. Natomiast wczoraj rano zaszyto klatkę piersiową.
Po południu lekarze przystąpili do stopniowego wybudzania dziecka ze śpiączki. – Może to potrwać nawet kilka dni. Dopiero potem będziemy mogli zbadać, czy to, że temperatura ciała dziecka przez kilka godzin wynosiła 12 stopni C, nie doprowadziło do __uszkodzenia mózgu – prof. Janusz Skalski jest bardzo ostrożny w prognozach.
Choć badanie tomograficzne mózgu nie wykazało poważnych zmian, to – jak podkreśla profesor – nie sposób jeszcze stwierdzić, w jakim stanie jest układ nerwowy chłopca.
– Jeśli Adaś wyjdzie z tego bez szwanku, to można będzie mówić o cudzie – dodaje Skalski.
Przypomnijmy. W niedzielę o godz. 4 nad ranem ubrane tylko w piżamkę dziecko wyszło z domu dziadków na terenie gminy Jerzmanowice-Przeginia. Po kilku godzinach poszukiwań znalazł je jeden z policjantów. Malec nie dawał żadnych oznak życia.
Dlaczego chłopczyk opuścił dom? Takie zachowanie prof. Skalski uważa za objaw somnambulizmu ( zwanego też sennowłóctwem). Dotyczy ono ok. 40-50 proc. maluchów w tym wieku. – Śpiące bądź częściowo wybudzone ze snu dzieci wstają i idą.Nie jest to objaw żadnej choroby, szybko się z tego wyrasta – informuje Skalski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?