Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Serena Williams: Nie czuję wielkiej presji przed meczami na trawie

Wysłuchała w Londynie Agnieszka Bialik
Rozmowa z Amerykanką Sereną Williams, tenisistką numer 1 rankingu WTA

W finale ostatniego turnieju French Open walczyła Pani nie tylko z rywalką, ale także z grypą. Czy kłopoty zdrowotne to już przeszłość?

Czuję się dobrze. Przez tydzień po Paryżu odpoczywałam i leczyłam się. Dobrze, że w tym roku po raz pierwszy mamy tydzień dłużej na przygotowania. Na pewno pomogło to wielu tenisistom. Później trenowałam na trawie na Florydzie.

Wygrała Pani w tym roku Australian Open i turniej na kortach Rolanda Garrosa. Pojawiła się szansa na zdobycie klasycznego Wielkiego Szlema. Czy czuje Pani w związku z tym dodatkową presję?

Na pewno to, że w ostatnich dwóch latach przegrywałam na Wimbledonie dość wcześnie (w ubiegłym roku w trzeciej rundzie z Alize Cornet, dwa lata temu w ćwierćfinale z Sabine Lisicki - przyp. AB) dodatkowo mnie motywuje, by dobrze zagrać teraz. Z drugiej strony nie mam nic do stracenia, bo nie bronię bardzo wielu punktów. Chcę się cieszyć grą. Nie czuję specjalnej presji, by wygrać całego Wielkiego Szlema. Może pojawi się, jeśli wygram Wimbledon.

W tym roku mija 40 lat od triumfu na Wimbledonie Arthura Ashe'a. Jak Pani go wspomina?

Miałam to szczęście, że poznałam go osobiście, kiedy byłam jeszcze dzieckiem. Razem z Venus i innymi dziećmi, które grały w
tenisa, mogłyśmy z nim potrenować. To niesamowite wspomnienia, takie, które zostają w człowieku na zawsze. Myślałam sobie wówczas: "Wow, odbijałam piłkę z samym Arthurem Ashe'em". Kiedy, po latach oglądałam finał Wimbledonu z 1975 roku i ten świetny pojedynek z Jimmym Connorsem, myślałam nie tylko o tenisie, ale o sporcie w ogóle. O tym, jak wiele Ashe zrobił dla Afroamerykanów, ile złamał barier.

Roger Federer stwierdził, że nie jest zaskoczonym tym, że Pani i Venus gracie w tej chwili tak dobrze. Powiedział, że nie wyobraża sobie, byście rywalizując w cyklu federacji były w słabej formie. Chciałaby Pani zakończyć karierę, będąc na topie?

W ogóle o tym jeszcze nie myślę. Jedyne, co zaprząta moją uwagę to treningi, technika, gra. Kiedyś na pewno nadejdzie taki moment i wtedy z pewnością będę chciała być na szczycie.

Po Roland Garros powiedziała Pani, że trawa nie jest jej ulubioną nawierzchnią…

Nigdy to nie była moja ulubiona nawierzchnia, ale preferuję sposób gry, która pasuje na trawę, więc… Kiedy byłam młodsza, to były dla mnie naprawdę trudne korty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski