Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Seria zaskakujących interwencji straży miejskiej. "O niebie możemy zapomnieć"

Arkadiusz Maciejowski
Arkadiusz Maciejowski
Straż Miejska Kraków
Straż Miejska Kraków Straż Miejska Kraków
Jeden z kierowców przejechał strażnikowi po stopie, z kolei inny agresywny mężczyzna ostrzegał funkcjonariuszy, że... na pewno nie pójdą do nieba. W Krakowie doszło w ostatnich dniach do serii zaskakujących interwencji.

FLESZ - Minimalna płaca w górę

Sobotni wieczór. Plac Wszystkich Świętych

Dyżurny przekazuje najbliższemu patrolowi straży miejskiej informację o mercedesie stojącym na postoju Taxi. Za kierownicą ma siedzieć młody mężczyzna.

Gdy strażnicy podchodzą do pojazdu, ten zaskoczony opuszcza szybę.

Jeden z funkcjonariuszy przedstawia się i pyta o powód wjazdu w strefę ograniczonego ruchu, niestosowania się do znaku B-1 i parkowania na postoju taksówek. Mężczyzna stwierdza, że nie jest z Krakowa i szuka hotelu. Zapytany o dokumenty odpowiada, że nie ma przy sobie. W związku z tym strażnik prosi, by pozostał w samochodzie, a sam przechodzi do przodu i zapisuje numery rejestracyjne.

- W tym momencie mężczyzna uruchamia silnik i z impetem rusza z miejsca, a skręcając na jezdnię najeżdża kołem na stopę strażnika. Chwilę czeka, a strażnik próbuje wyszarpać nogę spod koła. Gdy mu się to udaje, mężczyzna dodaje gazu i odjeżdża. Strażnik biegnie za nim, a gdy po kilkudziesięciu metrach auto zatrzymuje się na wysokości ulicy Brackiej, ujmuje go. Na pytanie dlaczego odjechał doprowadzając nieomal do potrącenia funkcjonariusza odpowiada, że... chciał tylko przeparkować - relacjonują sami strażnicy miejscy.

Wezwani na miejsce policjanci przejęli wyjaśnianie sprawy, a strażnik poprosił dyżurnego o przyjazd karetki, ponieważ odczuwał ból w stopie i w kolanie. Na koniec ujęty kierowca przypomniał sobie, że jednak posiada dowód osobisty. Wylegitymowanym mężczyzną okazał się niespełna 25-letni mieszkaniec Katowic.

Do kolejnej interwencji z zaskakującym finałem doszło z kolei nieopodal pętli tramwajowej Borek Fałęcki

Znajdującym się tam sklepem strażnicy zainteresowali się zaraz po tym, jak usłyszeli od jednego z klientów, że agresywny mężczyzna próbował uderzyć sprzedawczynię.

Skontaktowali się z dyżurnym, żeby chwilowo wstrzymał się ze zlecaniem im zadań i udali się we wskazane miejsce.

- W środku zastaliśmy mężczyznę, którym swym zachowaniem dał nam solidne podstawy, aby sądzić, że to właśnie on ma coś wspólnego z panującym na podłodze bałaganem. Próbowaliśmy uspokoić sytuację, ale wezwania do zachowania zgodnego z prawem nie przynosiły skutku, podobnie prośby o opuszczenie sklepu. Dlatego, jak tylko w ruch poszły butelki i wymachy rękami kierowane w naszą stronę, obezwładniliśmy mężczyznę i zakuliśmy go w kajdanki - relacjonują strażnicy.

Na koniec strażnicy usłyszeli od agresywnego mężczyzny, że... z takim zachowaniem, to o niebie mogą zapomnieć i właśnie z tą smutną perspektywą przekazali go w ręce policjantów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Seria zaskakujących interwencji straży miejskiej. "O niebie możemy zapomnieć" - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski