MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Seriale Toeplitza

Redakcja
KTT był przez lata związany ze słowem pisanym. A jednak w pamięci większości widzów pozostanie jako współtwórca "Czterdziestolatka", serialu telewizyjnego, o jakim dziś można tylko pomarzyć.

Tomasz Domalewski: KRĘCĄC PRZEŁĄCZNIKIEM TV

Co jakiś czas powraca on na antenę i jeszcze nie ucichną salwy śmiechu w czasie projekcji, a już planuje się kolejną emisję. A potem jeszcze raz, jeszcze raz i tak pewnie pozostanie do końca istnienia telewizji.

Zaledwie parę telewizyjnych filmów w odcinkach może liczyć na podobny aplauz. "Kloss", "Czterej pancerni", "Kariera Nikodema Dyzmy", "Noce i dni", "Alternatywy 4". Większość tych opowieści oparta jest na motywach historycznych, ale tylko "Czterdziestolatek" i "Alternatywy 4" mocno wtargnęły w realia otaczające człowieka żyjącego w PRL. Kpiły z nich w żywe oczy. Oba te filmy przeszły do legendy nie tylko dlatego, że wśród wykonawców zgromadzono najlepszych aktorów, których sztuka wypowiadania zdań pozostaje dla większości dzisiejszych bohaterów seriali w nieosiągalnej oddali. Ci najlepsi aktorzy mieli na dodatek co grać. Scenki rodzajowe, dialogi, kalambury, parodie wydarzeń absolutnie prawdziwych bawią wszystkich do dziś i mogłyby być wspaniałą szkołą dla teraźniejszych rozśmieszaczy. Mogłyby, gdyby nie kilka pięter różnicy w poziomie inteligencji, a jeszcze więcej w poziomie polotu. Nie ma już ani Stanisława Barei, ani Maćka Rybińskiego. Od paru dni nie ma też Krzysztofa Teodora Toeplitza.

"Czterdziestolatek" pierwotnie pomyślany był jako zestaw kilku odcinków. Niesłychane wprost ich powodzenie wymusiło na Telewizji Polskiej następne i następne, a potem nawet kolejny zestaw pt. "Czterdziestolatek. 20 lat później". Tęsknota za czymś bardziej ambitnym od przedstawianych dziś łzawo-naiwnych opowiastek sprawiła, że u Gruzy i Toeplitza zamówiony został kolejny serial, nawiązujący do poprzednich. Scenariusz "Studentów trzeciego wieku" powstawał, jak zawiadomiono, prawie do ostatnich dni Toeplitza. Jerzy Gruza podał na ten temat trochę więcej szczegółów już po śmierci swego wieloletniego druha i partnera w wymyślaniu scen tyle śmiesznych, co opartych na realiach.

Kłopot młodych telewidzów podczas oglądania "Czterdziestolatka" czy "Alternatyw 4" polega na tym, że pękając ze śmiechu, nie wiedzą do końca, z czego się śmieją. Trudno im bowiem uwierzyć, że głupota i absurd na absurdzie otaczały jego rodziców i dziadków tak ciasnym kręgiem przez długie lata. Toeplitz z Gruzą przedstawili to lepiej niż autorzy historycznych esejów.

Można jednak przypuszczać, że zmarły w miniony wtorek Krzysztof Teodor Toeplitz był w ostatnich latach sam dla siebie zagadką. "Czterdziestolatek" jest przecież jawną kpiną z PRL, ale gdy nastał nowy ustrój, Toeplitz go dezaprobował. "Solidarności" wręcz nie cierpiał. Takie wrażenie można było odnieść, słuchając jego publicznych wypowiedzi w minionych dwóch dekadach. Kpił z PRL, ale jednak z nią sympatyzował. Wyraźnie i bezdyskusyjnie. Jako kpiarz osiągnął z pewnością więcej niż jako polityczny publicysta. I wiele wskazuje na to, że takim go ludzie zapamiętają.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski