Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sezon z niedosytem, bo postawili na szkolenie i rozwój

Redakcja
Dla SPR Olkusz porażka w barażu pierwszego stopnia ze Słupią Słupsk (27-32 i 23-23) oznacza zakończenie sezonu i to, że plany powrotu do ekstraklasy trzeba odłożyć na kolejny rok.

Obecny skład SPR znacznie odbiegał od tego z czasów jego występów w ekstraklasie. Fot. Artur Bogacki

I LIGA PIŁKAREK RĘCZNYCH. SPR Olkusz walkę o ekstraklasę musi odłożyć na kolejny sezon

W Olkuszu trudno jednoznacznie ocenić miniony sezon. SPR, jako spadkowicz z ekstraklasy, wydawał się być murowanym kandydatem do wygrania rozgrywek I ligi. Owszem, początek miał słaby, ale potem seria zwycięstw sprawiła, że długo był liderem i wtedy nikomu przez myśl nie przeszło, że może pozostać na kolejny rok w zapleczu ekstraklasy.

Jednak końcówka pierwszej części fazy zasadniczej zepchnęła olkuszanki ze szczytu, a walka w grupie finałowej, pomimo sprzyjającego kalendarza, tylko na chwilę przywróciła nadzieję na zdobycie mistrzostwa, kiedy olkuszanki zbliżyły się do Finepharmu Jelenia Góra na punkt. Ostatni mecz w Jeleniej Górze miał decydować o mistrzostwie I ligi, takie były plany, ale życie je zweryfikowało i ostatecznie olkuszankom pozostało zadowolenie się wicemistrzostwem.

W barażu pierwszego stopnia wpadły na Słupią Słupsk, przegrywając u siebie mecz otwarcia z rywalkami, które miały w składzie zaledwie osiem zawodniczek, podczas gdy SPR dysponował długą ławką. Porażka pięcioma bramkami postawiła SPR w trudnym położeniu przed rewanżem, ale okazało się, że w nim olkuszanki potrafiły odrobić straty, ale najwyraźniej przestraszyły się szansy przejścia do barażu II stopnia, w którym czekał jeden z maruderów ekstraklasy, AZS AWF Wrocław.

- Trudno jednoznacznie ocenić postawę zespołu w zakończonym sezonie - rozpoczyna Katarzyna Polak, kierownik olkuskich szczypiornistek. - Na pewno nie byliśmy faworytem I ligi, choć właśnie nie mogliśmy się opędzić od takich opinii. Każdemu przeciętnemu kibicowi, nie tylko w Olkuszu, wydaje się, że jak ktoś spada z ekstraklasy, to musi zdeklasować konkurencję na niższym szczeblu. Może byłoby i tak, gdyby udało nam się utrzymać cały ubiegłoroczny skład. Tymczasem wiele zawodniczek odeszło, zwłaszcza tych, decydujących o obliczu zespołu. Wspomnę tylko bramkarkę Paulinę Kozioł, która przeniosła się do Kielc. Ona była oparciem dla zespołu. W I lidze nie grały z nami Agnieszka Karnia z Agnieszką Magolon. Powiem tak, postawiliśmy na szkolenie i rozwój tych, które u nas zostały. Liczyliśmy, że szkolenie będzie miało przełożenie na wynik, bo zakładaliśmy progresję formy. Pierwsza faza sezonu zdawała się potwierdzać nasze założenia.

Co się stało zatem w drugiej fazie sezonu, w której olkuszanki straciły fotel lidera, którego potem nie udało się już odzyskać? - Zwyczajna sportowa rzeczywistość. Na zespół spadła plaga kontuzji - wspomina Katarzyna Polak. - Gdybyśmy mogli skorzystać z Agaty Basiak, czy Ani Kubiak, to jestem przekonana, że nie stracilibyśmy tak wielu punktów w decydujących momentach sezonu. Nie ma sensu wracać do zakończonego sezonu i analizować, czy po przejściu Słupska mielibyśmy szansę w kolejnym barażu z wrocławiankami. Trzeba było wygrać I ligę, bo to zadanie było w naszym zasięgu. Jednak nie ma sensu wracać do przeszłości, tylko skupić się na przyszłości. Na pewno drużynie potrzebne są zmiany, bo zastrzyk "świeżej krwi" może zapewnić drużynie nowe oblicze, tak ważne w walce w przyszłym sezonie, w którym kandydatów do awansu może być więcej niż w minionych rozgrywkach. O tym będą jednak myśleć działacze - kończy olkuski kierownik.

Jerzy Zaborski

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski