Fatalnie zakończył się dla zawodników Grupy Azoty Unii Tarnów Janusza Kołodzieja i Mateusza Borowicza czwartkowy mecz kontrolny (przegrany przez tarnowian 39:51) z zespołem Fogo Unii Leszno rozegrany na torze w Wielkopolsce.
Po koszmarnym upadku, do jakiego doszło w 7. biegu, obaj tarnowianie zostali odwiezieni do szpitala, gdzie pozostali na obserwacji. - Wypadek wyglądał makabrycznie. Walczący o pierwsze miejsce Nicki Pedersen i Mateusz Borowicz sczepili się motocyklami i z impetem uderzyli w ogrodzenie toru, natomiast jadący tuż za nimi Janusz Kołodziej wpadł na leżącego na torze Borowicza - opowiada szkoleniowiec zespołu tarnowskiego Marek Cieślak.
Borowicz został natychmiast odwieziony do szpitala, zaś Kołodziej, który po upadku wstał o własnych siłach, po chwili poczuł ból w klatce piersiowej i także trafił na badania. - Obaj zawodnicy są mocno poobijani, u Janusza lekarze podejrzewają nawet pęknięcie jednego z żeber. Dzisiaj w Opolu Mateusz miał startować w półfinale eliminacji krajowych IMŚJ, natomiast Janusz jutro w eliminacjach Złotego Kasku w Krakowie, ale mało prawdopodobnym jest, by wystąpili w tych zawodach - stwierdził trener "Jaskółek".
Wczoraj po południu Kołodziej nadal przebywał w szpitalu w Lesznie. - Lekarze nie byli do końca pewni, czy Janusz ma pęknięte żebro, prowadzili także szczegółowe badania narządów wewnętrznych, chcąc wykluczyć jakiekolwiek urazy. Janusz czuje się coraz lepiej i dzisiaj powinien opuścić szpital. Dopiero wtedy podejmie decyzję, czy wystartuje w Krakowie. Szanse na występ są jednak niewielkie - przyznał bliski przyjaciel żużlowca Krzysztof Cegielski.
Dzisiaj szpital w Lesznie może opuścić także Borowicz.
Napisz do redakcji
[email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?