Zbigniew Bartuś: KWADRATURA KULI
Ów dowcip przypomniał mi się w chwili – nie zawaham się użyć tego słowa – rozkoszy na widok gry polskich siatkarzy z Amerykanami. Była to, podejrzewam, rozkosz zbiorowa, bo rzadko kiedy nasi (czytaj: my) roznoszą (czytaj: roznosimy) w takim stylu światową potęgę; a wcześniej jeszcze inne, w tym Brazylię (i to cztery razy z rzędu!). Ta ekipa biało-czerwonych odnosi sukcesy na tyle konsekwentnie, że... można mówić o cudzie. Polskim cudzie: zespół zdolnych, walecznych graczy, pod wodzą świetnego trenera, ciężko pracuje i to przynosi efekty. Nasi tak rwą się do kolejnych cudów (czytaj: roboty), że na lotnisku, zamiast narzekać, że PZPS nie dał biletów na mecz dla teściowej (czyżby dał?!), mówili do wiwatujących kibiców tak: „Bardzo dziękujemy, że jesteście z nami, ale my już musimy lecieć na trening”.
Kryje się za tym o wiele głębsza myśl. Na naszych oczach doszło do wielu cudów. Ściślej: sami je sobie wydarzyliśmy, przeważnie wbrew zajętym sobą kolejnym rządom i opozycjom. Dokonaliśmy cudów w różnych dziedzinach ciężką pracą. Udało się nam tak, że niektórzy współcześni Niemcy chcieliby mieć u siebie obecną Polnische Wirtschaft.
Są jednak, niestety, obszary, w których nasi rodacy chcieliby poprawy sytuacji na sposób normalny. Poczta Polska, kolej, miejskie służby odpowiedzialne za odśnieżanie zimą i klimę w tramwajach latem, Lato z Kręciną, Smuda z drużyną... Czekali i czekają na archaniołów. A tu cudu trzeba! Roboty!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?