Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siatkarz z Nowego Sącza zdobył Ligę Mistrzów z ZAKSĄ: jesteśmy zdolni do wszystkiego. Chwali go trener Dunajca: historia na naszych oczach

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Trener Łukasz Mężyk chwali wychowanka Dunajca za występ w finale Ligi Mistrzów
Trener Łukasz Mężyk chwali wychowanka Dunajca za występ w finale Ligi Mistrzów archiwum: ZAKSA; materiały prywatne Ł.Mężyk
Rozgrywający Marcin Janusz, wychowanek SKPS Dunajca Nowy Sącz w sobotę wywalczył z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle Ligę Mistrzów. W finale, który odbył się w Turynie jego ekipa ograła po emocjonującym spotkaniu 3:2 Jastrzębski Węgiel, czyli aktualnego Mistrza Polski.

28-letni sądeczanin był pewnym punktem swojej drużyny.

- Niesamowite emocje i to w tak ważnym meczu, kluczowym meczu, może jednym z najważniejszych w naszych karierach. Coś niesamowitego. Dziękujemy naszym kibicom, bo droga, by tutaj dotrzeć była długa. Niesamowicie nam się tutaj grało, mieliśmy wielkie widowisko w czym pomagali nie tylko nasi fani, ale również sympatycy Jastrzębia – komentował przed kamerami Polsatu szczęśliwy siatkarz.

Jak dodał Janusz, takie chwile są wyjątkowe.

- Mimo że dla naszego klubu to trzeci finał z rzędu (Janusz świętował już wywalczenie Ligi Mistrzów w 2022 roku) to w głowie zawsze trzeba mieć tę świadomość, że może to już ostatni moment zagrać w takim meczu. Do każdego spotkania podchodzimy w ten sposób i może to przynosi takie sukcesy – zauważył reprezentant Polski.

Czy za rok o tej porze kibice siatkówki z kraju nad Wisłą będą mieć podobne powody do radości?

- Zrobimy wszystko, by w przyszłym roku powtórzyć ten wyczyn. Będzie niesamowicie ciężko, ale jesteśmy do tego zdolni, jesteśmy zdolni do wszystkiego, co pokazaliśmy w tym roku. Czuję wzruszenie. Ten sezon, mimo że mówiłem tak rok temu, był najcięższy. On przebił wszystko. Mieliśmy bardzo trudny moment po finałach ligi. Teraz wyszliśmy tutaj i zagraliśmy świetnie. Oczywiście było tych kilka niewykorzystanych szans, ale nieważne. Teraz liczy się wynik, wygrana i to jest najważniejsze – zakończył.

Nowy Sącz kibicował

Finał z zapartym tchem śledził trener Dunajca Łukasz Mężyk, który szkolił Marcina Janusza w przeszłości.

- Mocno kibicowaliśmy ZAKSIE, ale przede wszystkim Marcinowi. Wielu nie wierzyło, że po porażce w lidze ZAKSA (trzy porażki z Jastrzębskim Węglem) wygra w finale Ligi Mistrzów, ale ja powtarzałem, że kędzierzynianie troszeczkę odpoczną i wyrwą wygraną – uśmiecha się trener Mężyk.

Jak zauważa nasz rozmówca to wyjątkowe osiągnięcie.

- Historia tworzy się na naszych oczach. Za kilka lat będziemy mówić o fenomenie z Nowego Sącza. Wielu ludzi mówiło zresztą, że to on powinien dostać nagrodę MVP tego finału, bardzo dobrze prowadził grę swojej drużyny. Czy za rok będzie podobnie? Oby zawodnicy byli zdrowi, a będzie dobrze – podsumowuje trener SKPS Łukasz Mężyk.

Nowy Sącz. Zabudowują piękną Willę Ave. Właściciel ma pomysł: muzeum, restauracja

od 16 lat

      

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski