(SAS)
Po niedzielnym sukcesie w mistrzostwach Polski w siatkówce plażowej, w których w parze z Jarosławem Piotrowskim wywalczył srebrny medal, Dariusz Parkitny po raz pierwszy trenował wczoraj z zespołem pierwszoligowej Serii B - Aleksandria-WKS Wawel-AGH Kraków.
- Szef sekcji Adam Matyszczak i trener Ryszard Pozłutko poszli Panu na rękę, pozwolili się przygotować i startować w mistrzostwach Polski w "plażówce".
- Wspólnie doszliśmy do wniosku, że na piasku także wykonują, swoją pracę i tracę tam mnóstwo zdrowia. Spędziłem również dużo czasu w siłowni. Mogłem więc bez problemów dołączyć do kolegów. I myślę, że będzie coraz lepiej.
- Dlaczego zdecydował się Pan przejść do Wawelu?
- Nie chciałbym o tym mówić. Najważniejsze, że jestem w Krakowie. Na razie podpisałem kontrakt na rok.
- Powstała praktycznie nowa drużyna. Na co ją stać, jakie są Pana oczekiwania?
- Musimy się utrzymać i to jest najważnieszy cel. Myślę, że nie stoimy na straconej pozycji. Dużo zespołów prezentuje podobne umiejętności. Nie ma się chyba czego obawiać.
- W długiej karierze sportowej grał Pan w wielu klubach?
- Co najistotniejsze, zaczynałem w Częstochowie.
- Nadal zamierza Pan godzić siatkówkę w hali z "plażówką"?
- Dopóki będzie zdrowie, tak.
Dziś Dariusz Parkitny i jego nowi partnerzy poddani zostaną kolejnemu sprawdzianowi - w meczu kontrolnym w Sosnowcu z czołową drużyną Serii A, Kazimierzem-Płomieniem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?