Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siatkówka: Jak KPS Kęty "złapał granie" w Nysie, to mecz się skończył

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
W Nysie wiele prostych piłek wpadało w pole kęczan. W meczu I ligi siatkarzy Stal pokonała we własnej hali KPS Kęty 3-0.
W Nysie wiele prostych piłek wpadało w pole kęczan. W meczu I ligi siatkarzy Stal pokonała we własnej hali KPS Kęty 3-0. Fot. Jerzy Zaborski
KPS Kęty nie miał zbyt wiele do powiedzenia w Nysie i wciąż jest w trudnym położeniu w walce o utrzymanie w I lidze siatkarzy. Gdyby udało mu się wygrać po pięciosetowej walce, miałby kontakt z Camperem Wyszków, który zajmuje ostatnie bezpieczne miejsce, pozwalające uniknąć play-out.

Gospodarze mieli świadomość tego, że muszą wziąć pełną pulę, żeby wciąż liczyć się w wale o play-off. Z kolei dla kęczan liczy się każda zdobycz, żeby uniknąć baraży o utrzymanie.

W premierowej odsłonie, do pierwszej przerwy technicznej, postawa kęczan nie wyglądała źle. Przegrywali tylko jednym punktem. Potem jednak w ich poczynania wkradła się nerwowość, więc miejscowi seryjnie zaczęli zdobywać punkty.
_- Zacząłem szukać nowych rozwiązań personalnych, ale niewiele z tego wynikało _– martwił się Marek Błasiak, trener kęckich siatkarzy.

Niewiele zmieniło się w drugiej partii. Może jedynie tyle, że tym razem goście dotrzymywali kroku miejscowym do drugiej przerwy technicznej (11:16), ale potem znowu było tylko gorzej. Przy stanie 15:22 trener KPS Marek Błasiak wziął czas, ale niewiele to pomogło.

Kęczanie przeszli metamorfozę w trzeciej odsłonie. Na pierwszą przerwę techniczną schodzili przy prowadzeniu 8:4. Potem jednak przyjezdni wypuścili zaliczkę z rąk, bo przegrywali 12:14, czy 15:17. Jednak prawdziwe emocje rozpoczęły się od stanu 22:22. Potem znowu bliżsi zwycięstwa byli kęczanie, bo prowadzili 25:24. - Mieliśmy w sumie trzy piłki setowe w górze, których jednak nie potrafiliśmy skończyć _– żałuje trener Błasiak. - Przypuszczam, że gdyby udało nam się wygrać trzecią partię, wywalczylibyśmy w Nysie przynajmniej punkt. Nasza gra zaczęła się nam „kleić”, więc – im dłużej bylibyśmy w grze – tym lepiej byłoby dla nas._

Być może na postawę kęczan w Nysie wpływ miało to, że przystąpili do gry prosto z autobusu. Jednak ze względów oszczędnościowych drużyna nie jeździ dzień przed meczem. - W ciągu tygodnia postawa chłopców nie wyglądała źle, więc musimy znaleźć przyczynę słabej postawy w Nysie – uważa Błasiak. - Szkoda harować cały tydzień, żeby potem oddać rywalom punkty prawie za darmo. Przy tak dużej liczbie własnych błędów, które popełniliśmy, piłka odbijała się od nas jak od podłoża.

AZS PWSZ Stal Nysa – KPS Kęty 3:0 (25:16, 25:18, 28:26)

KPS: Błasiak, Czubiński, Bogus, Zygmunt, Tomczak, Biegun, Toczko (libero) oraz Szpyrka, Lewandowski, Chmielewski, Kluth, Ledwoń (libero).

Inne mecze:

SMS Spała – Energa Omis Ostrołęka 3:0, Krispol Września – Espadon Szczecin 3:0, Camper Wyszków – KPS Siedlce 2:3, Ślepsk Suwałki – Warta Zawiercie 2:3, Victoria Wałbrzych – AGH Kraków 3:2, Hutnik Kraków – GKS Katowice 0:3 (walkower, Hutnik wycofał się z rozgrywek).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Siatkówka: Jak KPS Kęty "złapał granie" w Nysie, to mecz się skończył - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski