Siatkówka. Na inaugurację nerwy były tylko przez chwilę

Polska - Belgia 3:0 (25:18, 29:27, 25:16)
Polska: Drzyzga, Kurek, Bieniek, Kłos, Kubiak, Mika, Zatorski (libero) oraz Konarski, Łomacz, Buszek.
Belgia: Verhees, Van Walle, Deroo, Van De Voorde, Valkiers, Rousseaux, Dejonckheere (libero) oraz D’Hulst, Van Den Vries, Coolman, Beatens, Klinkenberg, Colson.

W pierwszym secie Belgowie chyba przestraszyli się mistrzów świata i nie mieli wiele do powiedzenia. Świetne przyjęcie w naszej ekipie pozwalało na więcej opcji w ataku, z czego Polacy skrzętnie korzystali, punktując rywali na różne sposoby i szybko odskakując na 6 „oczek” (10:4). Później wprawdzie gra się wyrównała, lecz „biało-czerwoni” nie dali sobie zrobić krzywdy. Cień nadziei rywale mogli mieć przy stanie 19:15. Mateusz Mika jednak, mimo bardzo trudnej pozycji, obił blok, a po chwili posłał asa i było po sprawie.

Po zmianie stron Belgowie znacznie wyżej zawiesili nam poprzeczkę. Od początku grali skuteczniej (a Polacy dużo częściej się mylili), prowadząc walkę punkt za punkt. W końcówce poważniej postraszyli Polaków. Ze stanu 18:16 doprowadzili do 20:22, w czym pomógł fakt, że słabszy moment przytrafił się Michałowi Kubiakowi, który dał rywalom trzy „oczka” w prezencie. Pożar został jednak w porę ugaszony i to nasi siatkarze mieli setbole. Wykorzystali dopiero piątego, a za wcześniejsze błędy odegrał się Kubiak, kończąc seta asem.

Do dalszej nerwówki nasi siatkarze nie dopuścili. W trzecim secie błyskawicznie i w efektownym stylu odskoczyli (3:0, 8:3), poszli za ciosem (16:9). Belgowie szybko stracili ochotę do gry. W końcówce się pogubili, m.in. oddając punkt po nieprawidłowym ustawieniu, a mecz skończył się po przekroczeniu przez rywala linii przy zagrywce.

Najskuteczniejsi w naszej ekipie byli Mika (16 pkt) i Kubiak (15). Dla Belgów 9 pkt zdobył Gert van Walle.

W innym meczu grupy C Słowenia pewnie pokonała Białoruś 3:0 (25:12, 25:21, 25:17).