Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siatkówka. Tomasz Fornal: Jestem młodym zawodnikiem. Dla mnie najważniejsze jest to, żeby rozwijać się

Artur Bogacki
Artur Bogacki
16.12.2017 krakow tauron arena  siatkowka plusliga mecz gwiazd tomasz fornal fot. sylwia dabrowa / polska press
16.12.2017 krakow tauron arena siatkowka plusliga mecz gwiazd tomasz fornal fot. sylwia dabrowa / polska press Sylwia Dąbrowa/Polska Press
Rozmowa z TOMASZEM FORNALEM, pochodzącym z Krakowa 20-letnim siatkarzem Cerradu Czarnych Radom.

- Po raz pierwszy spotkaliśmy się w 2015 roku, po tym, jak został Pan mistrzem Europy kadetów. Teraz rozmawiamy po Meczu Gwiazd PlusLigi. Bardzo szybko przeszedł Pan drogę od "młodego, zdolnego" do czołowego zawodnika w kraju.
- Bardzo się cieszę, że zagrałem w takim spotkaniu. Czy jestem gwiazdą? Nie wiem. Gdyby mi pan dwa lata temu powiedział, że spotkamy się na Meczu Gwiazd, to bym nie uwierzył. Cieszę się, że kibice docenili moją grę, moją postawę na boisku, gdyż to dzięki ich głosom mogłem się tu znaleźć. To fajna akcja, gra z uśmiechem, bo to raczej nie była poważna siatkówka.

- No właśnie, takiego meczu - na wesoło - nie ma nigdzie indziej.
- Tak, bo nie ma co ryzykować poważnymi urazami. To taki mecz, żebyśmy my się pośmiali, a kibice dobrze bawili. Na co dzień takich żartów na boisku nie ma. Przy kilku akcjach naprawdę było śmiesznie. Teraz trzeba wracać do ciężkiej pracy i trenować.

- Rozgrywa Pan swój drugi sezon w PlusLidze (Fornal gra w Cerradzie Czarnych Radom - przyp.). Jak Pan ocenia swoją dyspozycję, wszystko w grze idzie do przodu?
- Nie chciałbym oceniać swojej postawy. Na pewno z meczu na mecz jestem coraz bardziej doświadczony, lepiej czuję się na boisku. Wydaje mi się, że moje umiejętności rosną. Niestety, nie ocenia się samego zawodnika, bo to sport zespołowy, a ten sezon nie układa się po naszej myśli. Trzeba w drugiej rundzie nadrobić trochę punktów.

- Czego brakuje waszej drużynie?
- Ciężko powiedzieć. Może naszej chłodnej głowy. Może doprowadzenia do tego, żeby w początkowej fazie seta nie tracić tak łatwo punktów, często seriami, jak się nam zdarza. Na pewno będziemy się zastanawiać po pierwszej rundzie, co zrobić, aby w drugiej lepiej wystartować.

- To, co Pan prezentuje na parkiecie, odpowiada oczekiwaniom, jeśli chodzi o grę w ekstraklasowym klubie?
- Jestem młodym zawodnikiem. Dla mnie najważniejsze jest to, żeby rozwijać się, podnosić swoje umiejętności. Chyba każdy młody gracz ma takie zdanie. Tak jak mówiłem, siatkówka to gra zespołowa, liczy się wynik całej drużyny. Wszyscy za niego odpowiadamy. Trzeba się liczyć z tym, że nawet jak masz dobry sezon, a kończysz na 12. miejscu w tabeli, to nie jest to rok udany.

Jestem młodym zawodnikiem. Dla mnie najważniejsze jest to, żeby rozwijać się, podnosić swoje umiejętności

- Dzięki dobrej grze w młodzieżowych drużynach narodowych został Pan w tym roku powołany do szerokiego składu reprezentacji Polski seniorów, która przygotowywała się do mistrzostw Europy. Ostatecznie w tej kadrze Pan nie zagrał. Temat gry w "dorosłej" reprezentacji budzi w Panu jakieś emocje?
- Na razie jest sezon ligowy i na tym trzeba się skupić. Nie ma teraz co myśleć o przyszłości i reprezentacji. Jeśli w wakacje dostanę powołanie, to będę się cieszył.

- W Meczu Gwiazd, który odbył się w Tauron Arenie, był Pan jedynym krakowianinem. Jakie to uczucie zagrać u siebie w tak wyjątkowym spotkaniu?
- Dlatego tak bardzo się cieszę. To moje miasto, przyszła cała moja rodzina. Zapamiętam ten mecz na długo. W imprezie tej skali w Krakowie nigdy wcześniej nie brałem udziału.

- Szkoda, że po piątkowym Meczu Gwiazd nie mógł Pan zobaczyć swojego brata Jana w meczu I ligi AGH Kraków, bo akurat jego drużyna grała na wyjeździe.
- Byłem w tym sezonie na jednym meczu AGH, ze Ślepskiem Suwałki. Wygrali z ówczesnym liderem, bardzo się cieszyłem. W dodatku brat dobrze grał, więc było super.

- A brat na żywo oglądał Pana w spotkaniu Cerradu Czarnych?
- Nie było okazji, bo gdy ja gram, to on też ma mecz. Ciężko to dopasować. Mnie czasem zdarza się wolny weekend, jak ten z Klubowymi Mistrzostwami Świata (Mecz Gwiazd poprzedził fazę finałową turnieju w Tauron Arenie - przyp.), więc mogę pojechać do domu. On praktycznie nie ma przerw w terminarzu.

- A tata (Marek Fornal grał w Hutniku i reprezentacji Polski - przyp.) jeździ na mecze do Radomia?
- Tak. Ale gdy jest mecz w telewizji, to mu się nie chce (śmiech). Jeśli nie ma transmisji ze spotkania, które zapowiada się ciekawie, to przyjeżdża. Oczywiście, gdybym potrzebował zobaczyć się z nim czy porozmawiać, to nie ma z tym problemu. Na razie nie było takiej sytuacji, by tak brakowało mi rodziny, że nie mógłbym wytrzymać w Radomiu. Atmosfera w klubie jest super, niczego mi nie brakuje.

- Jak ojciec, który był uznanym siatkarzem, a później trenerem, ocenia Pana grę?
- Pewnie każdy pomyśli, że dużo rozmawiamy o siatkówce, ale to zdarza się tylko od czasu do czasu. W porównaniu z poprzednim sezon jest tego znacznie mniej. Tata po meczu powie kilka zdań. Jeśli grałem dobrze, to mnie pochwali, jeśli źle - to wytknie kilka błędów. Myślę, że to zdrowe podejście.

- Swoją dalszą karierę wiążę Pan z Radomiem, czy są już jakieś inne plany?
- Czas pokaże. Na razie się na tym nie skupiam, przecież nie rozegraliśmy jeszcze połowy sezonu. Będę się zastanawiał w marcu i kwietniu. Trzeba do tego podejść na spokojnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Siatkówka. Tomasz Fornal: Jestem młodym zawodnikiem. Dla mnie najważniejsze jest to, żeby rozwijać się - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski