Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siatkówka zamiast baletu

Łukasz Madej
Ivana Plchotova
Ivana Plchotova fot. Archiwum
Czeszka w Małopolsce: Ivana Plchotova (Polski Cukier Muszynianka). – Czy zawsze była siatkówka? Nie. Pływałam, próbowałam też gimnastyki, ale usłyszałam, że będę za duża, więc to bez sensu. Do tego grałam na pianinie, śpiewałam. I nawet balet był – mówi 32-letnia czeska siatkarka Polskiego Cukru Muszynianki Ivana Plchotova.

Zresztą, jej rodzina bardziej niż sportem żyje właśnie muzyką. –_ Grają na __jakiś instrumentach, albo tańczą czy śpiewają. Tylko ja jestem taka jakaś dziwna _– dodaje z uśmiechem.

Wszystko tak naprawdę, i to bardzo szybko, zaczęło się dzięki jednemu ze szkolnych trenerów. Mała Ivana miała wtedy zaledwie dziewięć lat. – Trener ciągle powtarzał: „Masz wysokich rodziców i też taka będziesz. Chcę, żebyś grała w siatkówkę” – opowiada mierząca dziś 192 cm zawodniczka.

Namawiał nie tylko mnie, bo moją rodzinę również. Zachęcał do tego sportu, przychodził nawet do domu. No i w końcu dopiął swego. Na początku ten pomysł jakoś tak nie za bardzo przypadł mi do __gustu, ale jak już zaczęłam grać, zaczęło się dobrze układać.

Wątpliwości znikały z dnia na dzień. – _Takie pływanie oznaczało zimną wodę, trening bardzo wcześnie, bo już o siódmej rano, i to jakoś mi się nie podobało. A z siatkówką było spokojniej. Zajęcia odbywały się po południu, do tego ciepła sala. Wszystko samo z siebie się potoczyło, no ale muszę przyznać, że na __samym początku była to tak naprawdę bardziej decyzja trenera, nie moja _– wyjaśnia.

Bardzo szybko okazało się, że szkoleniowiec miał rację, bo Plchotova trafiła do młodzieżowych reprezentacji Czech. 15 lat temu odniosła wspólnie z koleżankami wielki sukces, bo w Szwajcarii zostały mistrzyniami Europy juniorek.

I __wtedy tak naprawdę zaczęła się kariera – nie ukrywa.

Niedługo potem, przez pięć lat, grała we Włoszech. Mieszkała między innymi w Rzymie. Zresztą, jej mąż – właśnie Włoch, Valerio Savio, też jest siatkarzem. Pochodzi z weneckiej części Italii, a teraz gra w ekstraklasie słowackiej w klubie z Koszyc. Nic więc dziwnego, że Ivana poza polskim, świetnie radzi sobie właśnie także w języku włoskim.

Polska, Włochy? Gdzie jest fajniej? W obu krajach żyje się inaczej. We Włoszech mieszkałam w większych miastach. Inne jest tam jedzenie, inni są też ludzie. To nieporównywalne rzeczy. Zresztą, gdzie bym nie była, jest mi dobrze. A __Polskę znam, to piękny kraj – zapewnia.

Na co dzień mieszka nie w sąsiednich Krynicy-Zdroju czy Nowym Sączu, ale w małej Muszynie. A sama pochodzi z tylko odrobię większego miasteczka Hustopecze (niespełna sześć tysięcy ludzi). – _To stara, piękna miejscowość. Tam się jednak tylko urodziłam, ale nie mieszkałam. Do tego Muszyna jest w górach, więc to zupełnie inne miejsca _– twierdzi środkowa, która najmłodsze lata spędziła m.in. w Ostrawie.

W wakacje wspólnie z mężem odwiedzają Włochy, a kiedy tylko w trakcie sezonu pozwala na to terminarz, zagląda do rodziny w Czechach. To jakieś pięćset kilometrów. – Od razu jadę do siostry, która ma trójkę małych dzieci. Albo do babci.

Lubi ciepło i morze, ale kiedy wspólnie z mężem skończą już z zawodowym sportem, raczej nie zamieszkają we Włoszech. Być może będzie to Malta lub Hiszpania.
– _Taki jest pomysł, bo we Włoszech żyje się ciężko. Mieszkania są za drogie, a podatki naprawdę wysokie. Tam człowiek bardziej niż dla siebie pracuje po to, żeby je płacić. Zresztą, chcielibyśmy po prostu spróbować czegoś innego _– nie ukrywa siatkarka z Muszyny.

Niedługo muszynianki rozpoczną walkę w półfinale Orlen Ligi. Potem przyjdzie czas na rozmowy, bo z końcem sezonu Czeszce wygasa umowa z małopolskim klubem. – _Dopiero zobaczymy, jakie trener będzie miał plany. Na __razie nic nie wiem _– ucina.

Plchotova w Muszynie występuje drugi rok z rzędu, ale barw „Mineralnych” broniła także w sezonie 2008/09. Wtedy zdobyła mistrzostwo.

Z kolei jako zawodniczka Tauronu Dąbrowa Górnicza wywalczyła dwa Puchary i jeden Superpuchar Polski oraz ligowe brąz i srebro. – _Apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc liczę na kolejny medal _– kończy.

W Polsce gra już szósty rok. Na koncie ma także triumf w Pucharze Rumunii.

Za tydzień Cheikh Niane, senegalski piłkarz Sandecji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski