Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siatkówka. Złoto poprawi humory przed walką o igrzyska

Artur Bogacki
Krzysztof Ignaczak wierzy, że ekipa Stephane’a Antigi odniesie sukces
Krzysztof Ignaczak wierzy, że ekipa Stephane’a Antigi odniesie sukces fot. Paweł Relikowski
Dzisiejszym spotkaniem z Belgią (godz. 19.30) Polacy rozpoczną grę w mistrzostwach Europy we Włoszech i Bułgarii.

Celem jest walka o medal - mistrz świata nie powinien przecież mierzyć niżej. Nasi siatkarze myślami zapewne będą jednak wybiegać już ku styczniowemu turniejowi kwalifikacyjnemu do igrzysk w Rio de Janeiro.

W niedawnym Pucharze Świata Polacy, mimo wygrania 10 z 11 meczów, zajęli 3. miejsce, za Włochami i USA, a olimpijskie przepustki otrzymały tylko dwie najlepsze ekipy. W ME nawet złoto nie da kwalifikacji. W tej sytuacji zawody dla naszej ekipy nie są tak istotne. Co nie znaczy, że zostaną potraktowane ulgowo.

Pytanie tylko, czy gra na maksimum możliwości nie będzie mieć negatywnego wpływu na postawę w styczniowym turnieju, przed którym kadrowiczów czeka jeszcze spora dawka ligowych zmagań. Licząc lipcowy finał Ligi Światowej, w ciągu pół roku drużyna rozegra cztery poważne turnieje.

- Przygotowanie tylu szczytów formy w tak krótkim czasie graniczy z cudem - mówi były reprezentant Polski Krzysztof Ignaczak. - Niemniej o Rio zagramy dopiero w styczniu, więc dla chłopaków będzie dobrze, jeśli na tych mistrzostwach Europy zostawią „serducho”. Fajnie, gdyby przywieźli medal. Jakiego koloru? Najlepiej złoty. Trzymam kciuki, żeby sięgnęli po najwyższy laur. To im się po prostu należy. Na Pucharze Świata prezentowali się bardzo dobrze, a całą pracę zniweczył jeden przegrany mecz.

Jak podkreśla, mistrzostwa kontynentu będą trudniejsze niż PŚ. Tam różnice między zespołami były duże. Dodatkowo większość europejskich ekip w tym czasie mogła się skupić na przygotowaniach do ME. W fazie grupowej (w Warnie) Polacy zagrają ze wspomnianą Belgią, Słowenią (jutro) i Białorusią (niedziela), to dużo niżej notowani rywale. Zwycięzcy grup awansują do ćwierćfinału, zespoły z 2. i 3. miejsc czeka baraż.

- Myślę, że spokojnie wejdziemy do ćwierćfinału, tam trafimy zapewne na Niemców lub Bułgarów. Z Bułgarią zawsze grało nam się ciężko, a teraz dodatkowo to gospodarze mistrzostw. Niemcy to drużyna, która się reaktywowała, mają fajną grupę ludzi. Na pewno to nie jest łatwy przeciwnik - mówi Ignaczak.

Dodaje: - Ten ćwierćfinał pokaże, na jakim etapie przygotowań jesteśmy. Inni przygotowywali się do mistrzostw Europy, a my ostatnio musieliśmy dać chłopakom odpocząć psychicznie i fizycznie po Pucharze Świata. Teraz jest wielki znak zapytania, jeśli chodzi o formę zespołu. Sparingi ze Słowacją pokazały, że jest dobrze. Choć rywal nie był z górnej półki, to zwycięstwa cieszą, bo widać, że jest głód gry, że nasi chcą wygrywać. Miejmy nadzieję, że tak zostanie i powetują sobie Puchar Świata.

Podkreśla, że siłą przebudowanej kadry jest dość wyrównany skład. - Atutem jest zespołowość. Wiadomo, że są liderzy, ale przecież każdy z tej czternastki zostawi na parkiecie całe zdrowie i serce - mówi „Igła”. Klucz do sukcesu? - Ameryki nie odkryję - zagrywka i przyjęcie. O to drugie się nie martwię, bo w tym elemencie zawsze brylujemy. Jeśli dołożymy serwis, to będzie dobrze. Widać było po statystykach ze sparingów ze Słowacją, że ten element zdecydowanie poprawiliśmy. W ten sposób możemy ustawiać sobie mecz i narobić rywalom najwięcej szkód.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski