Według dziennika Bartłomiej Sienkiewicz miał podejrzewać, że za tzw. aferą podsłuchową, ujawnioną przez „Wprost” stoją byli szefowie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Biura Ochrony Rządu oraz szef CBA Paweł Wojtunik.
Źródło: TVN24/x-news
Dlatego latem 2014 r. z zespołu kierowanego przez ABW, badającego aferę, wydzielono grupę składającą się z funkcjonariuszy Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji.
Miała ona inwigilować byłych szefów służb, m.in. poprzez podsłuchy. Całą akcję miał nadzorować sam Sienkiewicz, jeden z głównych bohaterów tzw. afery podsłuchowej.
Jednak były szef MSW stanowczo zaprzecza. „Sugestie, że za moją zgodą lub współudziałem były podejmowane nielegalne w świetle polskiego prawa działania wobec innych osób, mijają się z prawdą i stanowią, zapewne mimowolne, wprowadzanie opinii publicznej w błąd” – oświadczył wczoraj były szef MSW i zapowiedział złożenie zawiadomienia do prokuratury.
Na publikację „Wyborczej” natychmiast odpowiedziały służby. Szef MON Tomasz Siemoniak w Radiu RMF FM zaprzeczył oskarżeniom, że kontrwywiad wojskowy był zamieszany w nielegalny podsłuch. Podobnie szef SKW. Również MSW zaprzeczyło informacjom o tajnej grupie.
Byłego szefa resortu spraw wewnętrznych broni również premier Ewa Kopacz, która stwierdziła, że tezy artykułu są niesprawdzone i nie mają uzasadnienia. Tymczasem warszawska prokuratura już wszczęła postępowanie sprawdzające pod kątem ewentualnego przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?