Tym trudniejsze, że nie uciekniemy przed naszą – pożal się Boże – polityką. Zamykają się bowiem kolejne kierunki wakacyjne, już znikają Grecja i Tunezja, za chwilę okaże się, że dość strasznie jest pojechać do Egiptu. Pozostaje więc kraj, a tu albo podjeżdża Szydłobus, albo w pociągu grasuje pani premier w otoczeniu kilkunastu kamer. Oczywiście przesadzam, ale pamiętajmy, że dopiero zaczyna się lipiec, a zdesperowanych polityków jest coraz więcej.
Cztery lata temu na przykład taki Andrzej Rozenek, całkiem zdolny polityk nowego pokolenia, wiedziałby co zrobić po rozstaniu z Twoim Ruchem, po prostu musiałby znaleźć sposób na przytulenie się do PO. Dzisiaj wygląda na to, że nie ma się do czego przytulać. Na moje oko, jeżeli ktoś się znajdzie na 3. miejscu listy PO, to jego szanse są niewielkie. W poprzednich wyborach wystarczało być w pierwszej piątce.
Dlatego sierota po Palikocie, wraz z sierotą po Millerze, Grzegorzem Napieralskim zakładają nową partię i ruszają w Polskę. Szanse mają żadne. O wiele bardziej rozpoznawalny Ryszard Kalisz, w czasach gdy nie było jeszcze tak gęsto od inicjatyw, i nie było jeszcze Kukiza, nie złapał nawet cienia wiatru pod skrzydła. Coraz bardziej wygląda mi na to, że jedyny wybór, jaki w październiku będą mieli wyborcy lewicy, to prawo do tego, by w nocy przewrócić się na lewy bok.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?