Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sikora - główka - gol

BK
Fablok już teraz stać byłoby na grę w III lidze. Fakt, że w tym sezonie szanse na awans są raczej nikłe, ale może w następnym... - zastanawia się głośno Rafał Sikora, który ma już za sobą III-ligowe występy w barwach AKS Niwka.

Występuje na różnych pozycjach, ale zawsze jest groźny dla bramkarzy rywali

   Jest wychowankiem Zagłębia Sosnowiec, gdzie jego pierwszym szkoleniowcem był Jarosław Jąder. Nie był to najlepszy okres sosnowieckiego klubu, który szybko staczał się z ekstraklasy aż do V ligi. I tutaj jako 19-latek Sikora dostał okazję do debiutu w pierwszym zespole. W powrotnym marszu w górę sosnowiczan prowadzonych przez trenera Krzysztofa Tochela nie wziął udziału. Uraz oka, jakiego nabawił się w pracy, sprawił, że musiał na pół roku przerwać kopanie piłki. Na krótko trafił do Czarnych Sosnowiec, a potem na 1,5 roku zakotwiczył w Przemszy Siewierz. W jednym sezonie zdobył wówczas 20 goli, co nie uszło uwadze działaczy kilku klubów, w tym III-ligowego AKS Niwka.
   - Do tego klubu przyszedłem w złym momencie, bo akurat na sezon, w którym nastąpiła reorganizacja rozgrywek i na degradację była skazana większość III ligi. Z tego co pamiętam, udało mi się strzelić 6 czy 7 goli. Następne zdobywałem w Niwce, ale już w IV lidze. Po Niwce była Victoria Jaworzno, gdzie występowałem przez 3 lata i stamtąd właśnie trafiłem do Fabloku. Pierwszy szlak do Chrzanowa przetarł jednak Paweł Kijak, z którym grałem w Niwce, a potem Victorii - przypomina Rafał Sikora.
   Jak wynika z jego piłkarskiej biografii, jest typem zawodnika nastawionego ofensywnie. Nie musi jednak koniecznie grać w ataku, by zdobywać gole. W Fabloku trener Robert Moskal ustawia go na różnych pozycjach, m. in. za napastnikami, ale również na boku pomocy. Nie przeszkadza mu to zdobywać goli i co ciekawe często trafia do siatki rywali głową, chociaż na pewno nie jest "wieżowcem" ze swoimi 172 cm wzrostu. W tych rozgrywkach IV ligi małopolskiej zdobył głową połowę swojego bramkowego dorobku.
   - Wzrost nie jest decydujący - przekonuje piłkarz. - Rzecz w tym, aby urwać się rywalowi i po prostu go uprzedzić. Czasami jest to kwestia szczęścia i znalezienia się w polu karnym czy przećwiczenia wariantów stałych fragmentów gry, tak jak to było w przypadku pierwszego gola z Bukownem - mówi piłkarz.
   Nie ukrywa, że chciałby jeszcze zagrać w III lidze, najlepiej z Fablokiem. - Z wyższych lig nikt zresztą nie składał ostatnio ofert, a sam jakoś nie ma w zwyczaju i czasu, aby szukać sobie klubów. Jeśli mam wolne, a to rzadko, bo zawodowo pracuję jeszcze w sosnowieckim "Linodrucie", to wolę go poświęcić rodzinie - mówi piłkarz.
   Żona Małgorzata oraz dwie córeczki - 6-letnia Paulinka i 2-letnia Ola nie mogą doczekać się na wspólne spacery, bo czasami muszą rywalizować nie tylko z futbolem, ale i komputerem, przy którym lubi również przesiadywać ich tata.
   - Być może w przyszłym sezonie uda się wywalczyć awans z Fablokiem, ale to nie zależy wyłącznie od piłkarzy, ale również zarządu klubu, który musi chcieć i stworzyć do tego warunki. Pod względem piłkarskim Fablok mógłby już teraz spróbować sił w III lidze - uważa piłkarz.
   Zapowiada, że chrzanowianie postarają się to potwierdzić w meczu z Garbarnią, głównym obecnie kandydatem do awansu. Jesienią wygrali w Krakowie 3-1, a autorem jednego z goli był Rafał Sikora i żeby nie było wątpliwości zdobył go głową.
(BK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski