Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siła dobroci

Redakcja
Nie noszą zbroi, nie mają tarcz. Nie wdają się w pojedynki. Ze średniowiecznym rycerstwem łączą ich zasady: jedność, braterstwo, miłosierdzie. Rycerze Kolumba są największą na świecie, liczącą ponad 2 mln członków, organizacją katolików świeckich. Mają w swoich szeregach wiele wybitnych postaci. W Polsce m.in. kard. Franciszka Macharskiego i abpa Kazimierza Nycza. Papież Paweł VI powiedział o nich: "Rycerze Kolumba to niezwykła siła dobroci". Bardzo przychylnie był do nich nastawiony również Jan Paweł II i jest Benedykt XVI.

Prof. Carl Anderson podpisuje swoją książkę pt. "Cywilizacja miłości" podczas spotkania w sanktuarium w Łagiewnikach. Fot. Grażyna Starzak

Historia Zakonu Rycerzy Kolumba sięga 1881 roku. W New Haven w stanie Connecticut w USA, ksiądz Michael McGivney - proboszcz parafii NMP - powołał wówczas do życia organizację mężczyzn, mającą nieść pomoc samotnym matkom, wdowom i sierotom. W roku 1882 organizacja przyjęłą nazwę Zakonu Kolumba (Knights of Columbus). Liczyła wówczas kilkudziesięciu członków.
Dziś Rycerze Kolumba - to prawie 2 mln członków zrzeszonych w 12 tysiącach tzw. rad. Działają nie tylko w USA i Kanadzie, ale również np. w Meksyku, na Filipinach, Wyspach Dziewiczych, a od ponad dwóch lat w Polsce.
Polska była pierwszym krajem w Europie, do którego przeszczepiono idee tej organizacji. Prof. Carl Anderson, najwyższy rycerz zakonu, na pytanie, co zadecydowało o wyborze Polski, odpowiedział, że wierzy, iż nasz kraj, podobnie jak Irlandia w czasach średniowiecza, jest "szczególnie wezwanej we współczesnej Europie do dawania świadectwa wiary". - "To niejako wielki testament duchowy papieża Polaka" - twierdzi Carl Anderson, który miesiąc temu był w naszym kraju, promując swoją najnowszą książkę pt. "Cywilizacja miłości".
W Polsce jest już 800 Rycerzy Kolumba. Są wśród nich pracownicy nauki, kilku biskupów, rzemieślnicy, informatycy, lekarze, urzędnicy. Rady zakonu działają w wielu diecezjach, najwięcej w warszawskiej i krakowskiej.
Jaką rolę Rycerze Kolumba mają do odegrania w Polsce? - Taką, jak w Ameryce, czyli Słowo Boże, które jest zawarte w Ewangelii, przekuć w czyny - odpowiada Andrzej Gut-Mostowy. - Oczywiście, ważna jest formacja osobowa każdego z Rycerzy, pogłębianie wiary, ale także pomaganie proboszczom w normalnej, codziennej pracy duszpasterskiej, zdobywanie środków na imprezy charytatywne, dni skupienia, pomoc ludziom będącym w potrzebie. Jesteśmy w Polsce młodą organizacją, potrzebujemy jeszcze czasu, żeby dopracować się takich metod, jakie Rycerze Kolumba stosują w Ameryce, ale myślę, że z czasem nauczymy się skutecznie działać.
Co do tego, że Rycerze Kolumba są skuteczni, trudno mieć wątpliwości. Wystarczy zerknąć do oficjalnych raportów zakonu. Okazuje się, że prawie dwa miliony mężczyzn codziennie spędza tysiące godzin na pomocy w szpitalach, renowacji kościołów i budowie katolickich szkół. Najwyższy rycerz zakonu - prof. Carl Anderson - ogłosił, że w ubiegłym roku zakon pobił kolejny rekord, jeśli chodzi o rozmiary działalności charytatywnej. Liczba godzin przepracowanych przez rycerzy w ramach wolontariatu, w skali świata, przekroczyła 68,5 mln! Rycerze 5,5 miliona razy odwiedzali chorych i osoby pogrążone w żałobie, a prawie 400 tysięcy z nich oddało krew potrzebującym. W ciągu ostatnich dziesięciu lat zebrali na cele charytatywne blisko 1,3 mld dolarów. Ich darowizny wsparły m.in. remont frontonu Bazyliki św. Piotra, Kaplicy Sykstyńskiej, działalność Radia Watykańskiego. Dzięki ich pomocy finansowej transmitowana jest na cały świat watykańska pasterka, a katolicy z różnych kontynentów mogą uczestniczyć w Drodze Krzyżowej w Koloseum czy otrzymać papieskie błogosławieństwo "Urbi et orbi". Przed laty ufundowali też stypendium, dzięki któremu kard. Andrzej Maria Deskur mógł studiować na uniwersytecie we Fryburgu. Tylko w jednym roku organizacja potrafi przekazać 135 milionów dolarów na cele charytatywne. Pieniądze te przede wszystkim służą wsparciu setek tysięcy lokalnych inicjatyw przyparafialnych.
Rycerze Kolumba co roku przekazują pewną kwotę pieniędzy w darze dla Ojca Świętego, który przeznacza te środki na cele charytatywne wedle własnego uznania. Ta ofiara to odsetki od Funduszu Vicarius Christi (Namiestnik Chrystusa), którego całkowita wartość wynosi dwadzieścia milionów dolarów. Z finansowego wsparcia zakonu korzystają także organizatorzy Światowych Dni Młodzieży.
Konstytucja i statut zakonu zabrania rycerzom, jako organizacji, zajmowania stanowiska w sprawach polityki. Zakonowi nie wolno popierać żadnych kandydatów na urzędy publiczne. Jednakże często wypowiadają się w kwestiach szczególnie ważnych dla katolików.
Najwyższym Rycerzem Zakonu jest obecnie prof. Carl Anderson, były, specjalny asystent prezydenta Reagana, były doradca Jana Pawła II i obecnie Benedykta XVI.
Zakon ma własne strony internetowe, wydaje też miesięcznik "Columbia", na którego łamach opisane są inicjatywy religijne oraz świeckie zakonu. Najbardziej rozpoznawalnym znakiem przynależności do największej na świecie katolickiej organizacji mężczyzn jest biało-żółta szarfa z herbem Knights of Columbus.
Zakon ma też swoje wewnętrzne tajemnice. Należą do nich obrzędy inicjacyjne, w trakcie których nadaje się członkom zakonu kolejne stopnie. Każdy z czterech stopni stawia nacisk na jedną z zakonnych doktryn: miłosierdzie, jedność, braterstwo i patriotyzm. Najbardziej rozpoznawalną reprezentację zakonu stanowią rycerze czwartego stopnia, ubrani w charakterystyczne stroje z pióropuszami. Mają oni być świadkami "oddania Bogu i opoką umiłowania ojczyzny".
GRAŻYNA STARZAK
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski