Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siła milczenia

Redakcja
Z nastaniem wieczora, gdy słońce zaszło, przynosili do Niego wszystkich chorych i opętanych; i całe miasto było zebrane u drzwi. Uzdrowił wielu dotkniętych rozmaitymi chorobami i wiele złych duchów wyrzucił, lecz nie pozwalał złym duchom mówić, ponieważ wiedziały, kim On jest.

Ks. Krzysztof Mądel SJ: SŁOWO NA NIEDZIELĘ

(Mk 1,32-34).
W krajach podzwrotnikowych dzień i noc żyją obok siebie, lecz się wcale nie znają. Słońce wędruje tam po stromych orbitach i wpada za horyzont szybko jak kamień, od razu zaciągając za sobą czarną kotarę, a rankiem jest podobnie, dzień wstaje znikąd, w jednej chwili, jakby w ogóle nie było świtu ani rannych toalet. Palestyna nie leży w tropikach, ale i tam dzień i noc patrzą na siebie z dystansem, bez żadnych szarości, choć fizycznie im bliżej do siebie niż u nas. Noc z punktu widzenia dnia jest bytem nie z tego świata. W czasach Jezusa jej życie było podwójnie niepewne, bo nikt (nie licząc gwiazd) nie umiał jej dobrze oświetlić.
Jezus leczy chorych i opętanych w nocy, po dniu wypełnionym głoszeniem słowa. Noc jest domeną ciemności i ich podstępnych mocy, których nawet za dnia nie widać. Nocą w ogóle niewiele widać, porozumieć się można tylko słowem, tymczasem Jezus posługę słowa pełni za dnia, zaś w nocy dokonuje czynów, jakby chciał dokończyć dzieł, które Bóg rozpoczął w chwili stwarzania świata, gdzieś między "wieczorem i porankiem".
Jezus nie pracuje sam. U jego drzwi zbiera się tłum, otaczają go chorzy, ale także wielkie ludzkie nadzieje, których przy samym dziele stworzenia jeszcze nie było. Tu mogą zaistnieć, znaleźć wyraz i spełnić się dzięki Jezusowi. Nocny gwar u jego drzwi jest znakiem wielkiego święta. Jezus sprawia jednak wrażenie, jakby leczenie chorób wcale nie było jego największym zmartwieniem. On usuwa zło i uzdrawia jakby mimochodem, jakby to robił stale, bez wysiłku, natomiast całą uwagę skupia na tym, żeby temu zwycięstwu nadać trwały charakter. W tym celu skłania uzdrawianych do milczenia. Wie, że siła przyzwyczajeń wywoła u nich wrażenie pustki, którą będą chcieli zagłuszyć byle czym, dlatego zaprasza ich do współpracy, do pracy wewnętrznej, polegającej na cierpliwym rozpoznawaniu dobra, które jest Bożym darem i które tylko z Bogiem można właściwie przyjąć i zrozumieć. Jezus stale podejmuje tę pracę, autorzy ewangelii wzmiankują, że w nocy modli się najwięcej, ale On także milczy, bo aż do chwili ostatniej wieczerzy zachowuje "sekret pneumatologiczny", dobrą nowinę o darze Ducha, który ma sprawić, że po Jego śmierci apostołowie uwierzą w zmartwychwstanie tak, iż nie będą się mogli posiąść z radości. Teraz, na początku misji, ludzie uwolnieni od zła także chcą skakać z radości, ale Jezus daje im do zrozumienia, że tej radości nie wystarczy im na całą wieczność. Mają jej jednak dość, żeby patrzeć, słuchać Go i czekać.
Grafikom Gustawa Doré, znanym z ksylografii Pannemarkera, nie sposób odmówić majestatycznego spokoju. Uważnemu spojrzeniu dają pewność, że z czasem nic mu nie umknie. Tego spokoju zabrakło chyba w polskim Kościele przy okazji zrywania więzi z mrokiem starego reżymu. Ci, którzy się w nim dobrze czuli, chętnie krzyczeli, że się im krzywdę robi, zanim ich ktokolwiek uzdrowił, zaś tym, których komunizm przypiekał żywym ogniem, zamykano usta. Zamykano je nawet tym, których reżym położył w grobie. Do dzisiaj nie doczekali się rzetelnych biografii. Nawet jednego Pannemarkera. Milczą i czekają na słowa przeprosin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski