Kiedy opiekunowie kleryka z seminarium zauważyli, że go nie ma, znaleźli w jego pokoju m.in. fiolkę z lekiem aciprex, zapisywanym przez terapeutów lub lekarzy psychiatrii w stanach depresyjnych, ale też przy nerwicy.
Przełożeni wiedzieli o kłopotach chłopaka (m.in. o depresji i o tym, że myśli o porzuceniu seminarium), zawiadomili więc policję o jego zaginięciu. W końcu znaleźli go powieszonego w pomieszczeniu gospodarczym pod koniec stycznia tego roku. Drzwi były zamknięte od wewnątrz, więc wstępnie przyjęto hipotezę samobójstwa.
Choć wstępne wyniki sekcji zwłok wskazują na uduszenie, śledczy chcą sprawdzić, czy można wykluczyć np. śmierć w wyniku przedawkowania antydepresantów. Możliwe też, że chłopak przyjął je przed popełnieniem samobójstwa.
Dla rodziny było szokiem, że kleryk miał problemy depresyjne. Według zeznań świadków 25-latek mógł zrezygnować z seminarium i nie spotkałyby go ze strony rodziny żadne przykre konsekwencje. Nie rozumieją, dlaczego by miał targnąć się na życie.
Pochodził spod Bielska-Białej, był tam ministrantem. Na studiach też nie miał kłopotów z nauką. Wykładowcy i koledzy wspominali go jako osobę bezproblemową i uczynną.
Na wyniki badań toksykologicznych trzeba poczekać jeszcze dwa tygodnie. Potem śledczy podejmą decyzję o dalszym postępowaniu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?