Siły na połowę

1-0 Zięba 20, 2-0 Kulesa 40. Widzów 200.

Strażak: Stasiak - Misiek, Szewczyk, Książek, Kałwa, Zięba, Guca, Stochel, Żaba, Barczyk, Golda. Od 35 min grali: Kulesa i Kurczek.
Spartak W-G: Lipczyński - Kłosiński, Kosiba, Szczepka, Furgał, Papaj, Mitela, Rogozik, Oczkowicz, Pardała, Spaczyński. Ponadto: Celejewski, Sosnowski i Wicher.
Derbowy mecz w pełnym kwietniowym słońcu, odbywał się przy nieustającym dopingu nie tylko przybysławiczan. Mocno spóźniona futbolowa wiosna spowodowała widoczny głód piłki i relaksu na powietrzu, więc wylegli z domów nawet ci, którym B-klasowe rozgrywki są jako takie obojętne.
A na suchym i już zieleniejącym się boisku od pierwszej minuty dział się zacięty mecz. Huraganowe ataki - niestety, nazbyt chaotyczne - przenosiły się na przemian raz pod jedną, raz pod drugą bramkę. Owo radosne zamieszanie wykorzystał w 20 min. Zięba uruchomiony podaniem Żaby zza połowy boiska. Strzał sprzed linii pola karnego po ziemi okazał się dla Lipczyńskiego nie do obrony. Wprowadzony do gry 10 min. przed końcem pierwszej połowy Kulesa podwyższył w 40 min rezultat na 2-0. Tym razem z prawego skrzydła podawał Kurczek. "Strażacy" zeszli do szatni w remizie OSP w bardzo dobrych nastrojach.
Druga połowa w wydaniu gospodarzy to nieustająca walka o otrzymanie korzystnego wyniku. Zespół Strażaka dał z siebie wszystko w pierwszej odsłonie derbowego spotkania, i po przerwie było widać, że wyraźnie osłabł. Usiłowali to wykorzystać goście ale jak się bardzo chce, to wiadomo... Były okazje i to wiele: Furgał huknął w słupek, obstrzeliwali bramkę Stasiaka Oczkowicz i Pardała, kilku okazji nie wykorzystał Spaczyński. Na nic się to jednak nie zdało.
_- W tek rundzie gramy wyłącznie swoimi zawodnikami, nie mamy żadnych nabytków spoza. Zaczęli grać młodzi, a tym nie zawsze dostaje ogrania i doświadczenia. Ale to dopiero początek rundy - _powiedział Zbigniew Pardała, kierownik drużyny Spartaka Wielkanoc - Gołcza. (WOJ.)