Barbara Rotter-Stankiewicz: ZA MOICH CZASÓW
Potem – Jan XXIII i rozpoczęcie soboru, który w naszej rodzinie zaznaczył się tym, że jedna z moich ciotek podłapała przy nim jakąś pomocniczą fuchę i utknęła we Włoszech na pół roku, z czego – niestety – skorzystał jej mąż, który znalazł sobie natychmiast zastępstwo. No cóż, byłam wtedy nastolatką i takie rodzinne afery zajmowały mnie bardziej niż myśl soborowa, która sprowadzała się dla mnie do tego, że msze przestały być odprawiane po łacinie i ksiądz zaczął je sprawować odwrócony twarzą do wiernych.
To już jednak czasy Pawła VI, który towarzyszył dzisiejszym seniorom w ich młodości i o którym przedzierało się zza żelaznej kurtyny więcej wiadomości niż o jego poprzednikach. I już – prawie wczoraj – Jan Paweł I z pontyfikatem, który skończył się, zanim naprawdę zdążył się zacząć. A potem nasza, polska wielka „chwila”, trwająca dzięki Bogu prawie 27 lat – Jan Paweł II. Nasz papież – człowiek, z którym zetknęły się tłumy ludzi na całym świecie i który ten świat odmienił. Wciąż jest z nami, chociaż zdołaliśmy się przyzwyczaić do jego następcy i pokochać go. Nawet sędziwi księża „już” nie mylą się podczas mszy św., gdy wymieniają imię papieża, za którego się modlimy. Aż tu, całkiem niespodziewanie, znów będzie się trzeba oswoić z nowym imieniem, nowym człowiekiem – siódmym papieżem w naszym życiu i 266. z kolei.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?