Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siostry Radwańskie ćwiczyły... boks!

Redakcja
Siostry: Agnieszka i Urszula Fot. Andrzej Wiśniewski
Siostry: Agnieszka i Urszula Fot. Andrzej Wiśniewski
- BAWIŁYŚMY SIĘ SUPER. To były takie małe wakacje, ale jednak z tenisem i treningami - mówi Agnieszka Radwańska. Wraz z siostrą Urszulą spędziła cztery dni w Kopenhadze. Krakowianki były tam w odwiedzinach u duńskiej tenisistki Caroline Wozniacki, której rodzice pochodzą z Polski.

Siostry: Agnieszka i Urszula Fot. Andrzej Wiśniewski

- Z Karoliną znamy się od kilku lat. Wiadomo, że jest zupełnie inaczej gdy mówi się w tym samym języku. Występowałyśmy już razem w turniejach do lat 14. Rodzice też się przyjaźnią - podkreśla Agnieszka Radwańska.
Na urodzinach u Wozniacki spośród tenisistek wśród gości była również Rumunka Sorana Cirstea. Zabawa w klubie trwała do rana. Wszystko zaczęło się jednak od wizyty na koncercie Britney Spears.
- To było wielkie show. Britney zaśpiewała nowe i stare przeboje. Bardzo mi się podobało - mówi Agnieszka Radwańska. Jej siostra dodaje: - Na takim koncercie byłam pierwszy raz. To było wspaniałe show. Podobało mi się jak Britney tańczyła w blasku świateł. Szkoda tylko, że śpiewała z playbacku, ale i tak było fajnie.
W kolejnych dniach pobytu w Kopenhadze siostry Rawdańskie miały czas na zwiedzenie miasta. Były w wesołym miasteczku oraz w kinie na najnowszym filmie z Johnnym Deppem w roli głównej. Nie odpuściły jednak tenisowych treningów oraz zajęć ogólnorozwojowych. Dla urozmaicenia ćwiczyły z duńskim trenerem... boksu.
Agnieszka: - Wycisnął z nas ostanie poty. Miałyśmy takie zakwasy, że każdy krok był wielkim bólem.
Urszula: - Było bardzo ciężko. Trener dał nam duży wycisk. Najfajniejsze było to, że z tym bokserem walczyłyśmy w ringu. Normalnie w bokserskich rękawicach. Przyjmował nasze ciosy. Raz nawet dostałam od niego w nos, przez przypadek, ale dość mocno. Wiadomo, że każdy trening jest na inne mięśnie. Zajęcia bokserskie to było więc coś innego. Na pewno to pomoże. Nie tylko w treningu, ale również w życiu. Mam jednak nadzieję, że nie będzie trzeba wykorzystywać takich umiejętności.
Siostry Radwańskie zaznaczają, że ćwiczenia związane z walką na pięści nie były dla nich pierwszyzną. W listopadzie i w grudniu chodziły w Krakowie na zajęcia samoobrony. Tam poznały techniki bokserskie i karate.
Z Kopenhagi krakowskie tenisistki przyjechały do rodzinnego Krakowa. - Cztery dni to może krótko, ale chciałyśmy wrócić i pobyć w domu, bo jesteśmy w nim rzadko. Dlatego staramy się wykorzystać każdą chwilę, aby być w Krakowie - mówi Urszula.
Wraz z siostrą w czwartek odebrała szwajcarskie zegarki od firmy, której są ambasadorami elegancji. Agnieszka Radwańska otrzymała różowy zegarek ozdobiony 100 brylantami za ponad 20 tys. zł, a Urszula sportowy zegarek za ponad 7 tys. zł, który również jest z brylantami. W obydwóch zegarkach tarcza wykonana jest z masy perłowej. Wszystko odbyło się blasku fleszy. "Isia" przyznaje, że na początku kariery nieco się krępowała obecnością mediów, szczególnie telewizji, ale teraz jest już do tego przyzwyczajona. W trakcie wręczenia zegarków wraz z siostrą zachowywały się jak profesjonalne modelki. To była dla nich nie pierwsza taka impreza. - Oswoiłam się z tym wszystkim. Kilka lat temu mówiłam: "O rany, telewizja!", teraz mówię to samo, ale już w innym kontekście - przyznaje Agnieszka Radwańska.
Teraz przez tydzień będzie w Krakowie, a później wyjeżdża do Ameryki, gdzie spędzi półtora miesiąca. Ma tam zagrać w 5 turniejach. Ostatnim z nich będzie US Open. - Do każdego turnieju jestem zgłoszona. Zobaczę jak w nich zagram. Zawody będą mieć bardzo wysoki poziom, łatwo więc nie będzie - zaznacza czołowa tenisistka świata.
Urszula Radwańska pod koniec lipca rozpoczyna turniej w Stambule, a później leci na 4 turnieje w Stanach Zjednoczonych, w których będzie występować jej siostra. Grę w nich będzie zaczynać od eliminacji.
- Radzę sobie coraz lepiej w turniejach seniorskich i pnę się w rankingu. Mam nadzieję, że pod koniec roku będę w pierwszej pięćdziesiątce. To jest mój cel - mówi Urszula Radwańska.
Po powrocie zza oceanu siostry Radwańskie zamierzają rozpocząć studia. Zapisały się na krakowską AWF, na kierunek wychowanie fizyczne. W rachubę wchodzą jedynie indywidualny tok nauki. Agnieszka jest starsza od siostry prawie o dwa lata. Po raz pierwszy będą więc miały okazję siąść w jednej ławce. Urszula opowiada: - Agnieszka dwa lata odpoczywała od nauki, ale zachęciłam ją do studiowania. Na turniejach nauka praktycznie jest niemożliwa - zazwyczaj jest się zmęczonym po meczach, albo jest coś innego do roboty. Zobaczymy, jak to będzie. Może jeden rok rozłożymy na dwa albo nawet trzy lata. Chcemy jednak spróbować jak to jest na studiach.
PIOTR TYMCZAK
Na tenisowych kortach
Klaudia Jans i Alicja Rosolska odpadły w półfinale turnieju WTA Tour na kortach ziemnych w Palermo (z pulą nagród 220 tys. dol.) Polskie tenisistki przegrały 1-6, 2-6 z Hiszpankami Nurią Llagosterą-Vives i Marią-Jose Sanchez-Lorenzo, deblem rozstawionym z nr. 2. Mecz trwał 53 minuty, a Polki pięciokrotnie przegrały swoje gemy serwisowe, przełamując podanie rywalek tylko raz. Był to czwarty występ Jans i Rosolskiej w półfinale w Palermo i trzecia porażka, bowiem w tej fazie przegrywały mecze w latach 2006-07. Natomiast najlepszy wynik odnotowały w 2005 roku, dochodząc do finału.
Mateusz Kowalczyk i Czech Tomas Jebavy przegrali 5-7, 6-4, 7-10 z najwyżej rozstawionym austriackim deblem Gerald Melzer i Philipp Oswald w finale turnieju rangi ITF Men's Futures na kortach ziemnych w austriackiej miejscowości Telfs (z pulą nagród 10 tys. dol.). W grze pojedynczej polski tenisista odpadł w drugiej rundzie, po porażce 3-6, 1-6 z Niemcem Peterem Gojowczykiem (nr 2.).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski