Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skaczę dla siebie

Redakcja
- Jechał Pan na turniej w nie najlepszych nastrojach. Jakby formy nie było...

Krótki odpoczynek Kamila Stocha

Bardzo dobrze zaprezentował się w 55. Turnieju Czterech Skoczni 19-letni Kamil Stoch z Zębu koło Zakopanego. W ostatnim konkursie w Bischofshofen zajął 9. miejsce, co pozwoliło mu awansować na 15. miejsce w klasyfikacji generalnej.

- Tak to w skokach bywa. Rzeczywiście nie byłem zadowolony ze swoich skoków, choć tuż przed zawodami w Oberstdorfie wskoczyłem na podium w zawodach o Puchar Kontynentalny w Engelbergu, co mnie podbudowało. Byłem zadowolony z pierwszego konkursu w turnieju, w Oberstdorfie - zająłem 29. miejsce, zdobyłem punkty do klasyfikacji PŚ.
- I potem z każdym konkursem było lepiej, 21. lokata w Garmisch-Partenkirchen, 15. w Innsbrucku i 9. w Bischofshofen. Skąd ta metamorfoza?
- Z każdym konkursem czułem się pewniej, dobre wyniki umacniały mnie psychicznie, dodawały wiary. A to w skokach jest bardzo ważne. Jeśli się jest w stresie, trudno o dobry rezultat. Każdy udany skok dodaje bodźca. To, jak sadzę, była główna przyczyna moich dobrych wyników w turnieju.
- Przed ostatnim konkursem w Bischofshofen narzekał Pan do dziennikarzy na bóle nóg, przemęczenie...
- Tak było po kwalifikacji. Czułem się trochę zmęczony. Dla mnie, uwzględniając fakt, że na kilka dni przed Oberstdorfem startowałem w dwóch konkursach w Engelbergu, był to turniej nie czterech, ale... sześciu skoczni. Na szczęście po masażach bóle ustąpiły, w konkursie czułem się dobrze.
- Jest Pan coraz bliżej Adama Małysza, w Bischofshofen przegrał Pan z nim tylko o 1,1 pkt. Jaki jest Pana cel: gonić Małysza czy czołówkę światową?
- Ani jedni, ani drugie. Skaczę dla siebie, najważniejsze jest mieć radość ze skakania. A wtedy wyniki przyjdą.
- Nie uwierzę, że nie stawia Pan sobie sportowych celów. Co dla Pana jest w tym sezonie najważniejsze - mistrzostwa świata w Sapporo czy może konkursy o Puchar Świata?
- Oczywiście, że takie cele mam, chciałbym być jak najbliżej pierwszej "15", może "10" Pucharu Świata. Dla mnie liczy się każdy dobry wynik - obojętnie, czy to będą mistrzostwa świata, czy Puchar Świata. W obu imprezach nic jeszcze nie osiągnąłem, w Pucharze Świata do tej pory najwyżej byłem na 7. miejscu w konkursie w Pragelato. A więc mam o co walczyć, o miejsca szóste, piąte, czwarte...
- Może o podium?
- Każdy, kto skacze, marzy o podium. Ale muszę być cierpliwy.
- Teraz jedzie Pan z reprezentacją Polski na loty do Vikersund w ramach Pucharu Świata. Lubi Pan skakać na "mamutach", jaki jest pański rekord?
- Nie ma się czym chwalić, podczas mistrzostw świata w lotach skoczyłem 191,5 metra na skoczni w Kulm. A "mamuty" uwielbiam! To wspaniałe szybować na takich obiektach, człowiek czuje się jak ptak.
- Będzie Puchar Świata w Zakopanem? Czy odwilż nie storpeduje konkursów?
- Mam nadzieję, że nie storpeduje, choć patrzę przez okno i u nas w Zębie, który leży na wysokości Gubałówki, nie ma ani odrobiny śniegu. Bardzo liczymy na te konkursy, chcielibyśmy jak najlepiej zaprezentować się przed naszymi kibicami.
R**ozmawiał**: ANDRZEJ STANOWSKI

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski